Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szee

muszę się wygadać...

Polecane posty

Gość szee

Chyba Go kocham... na pewno Go kocham, ale mu tego nie powiedziałam...daję do zrozumienia i myślę, że on się domyśla...ale nie powiedziałam i chyba nigdy nie powiem. Przyjaźnimy się od ponad 2 lat, na początku były iskry, tak jak to bywa przy fascynacjach...zaczęło robić się "poważnie" ku uciesze i mojej i Jego. Było cudownie, tak jak powinno być, nie mogliśmy się sobą nacieszyć - jak dzieci, którymmi już dawno nie jesteśmy....i wspólne plany na przyszłość (z jego inicjatywy)...fakt faktem bez żadnych wyznań...i później nagle mu się odmieniło.... tak po niecałym roku, z dnia na dzień. Nie było żadnej kłótni, nikogo nie poznał, w Jego ani w moim życiu nic się nie zmieniło...chyba nawet nie zmieniła się nasza wzajemna fascynacja...a jednak... w jego ustach nie ma już "nas" ...po prostu jest on i ja, nie ma już planów wspólnego wyjazdu, kupienia domku, powiedział mi nawet, że w jego domu nie ma miejsca dla nikogo więcej (zaznaczę, że o to nawet nie pytałam, nie mówiłam, że chcę z nim zamieszkać - sam w trakcie jakiejś luźnej rozmowy/anegdoty tak stwierdził). Raz tylko powiedział, że mnie kocha...gdy wypił z kolegami - po prostu zadzwonił i mi to powiedział. Wiem, że jestem dla niego ważna, bo gdyby nie ta wiedza... już dawno zniknęłabym z Jego życia, starając się o nim zapomnieć :(. Kocham Go i jestem...choć to boli kiedy Mężczyzna mojego życia, na którego czekałam, trzyma mnie na dystans. Chciałabym, żeby się w końcu "obudził"... żebym znów mogła poczuć się kochana, bezpieczna. Chciałabym mieć pewność, że jestem Jego...tak jak wcześniej... Nie wiem jak długo starczy mi sił na to by czekać aż On zrozumie.... nie chciałabym, żeby przekonał się kiedyś jak wiele stracił....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkdddddddddd
/kwiat/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgdf
a skąd wiesz, że straciłby wiele jakby od ciebie odszedł? w/g mnie on cię nie kocha. z mojego punktu widzenia a jestem facetem, to on cię nie kocha i to nie to, czego szuka, z kim chciałby spędzić resztę życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szee
:( pewnie masz rację....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angolagola
a rozmawialas z nim o tym jakos ostatnio? ile jesczze tak wytrzymasz? moze gdyby zdal sobie sprawe, ze nie wiesz jak dlugo berdziesz potrafila byc przy nim -kochajac i jednoczesnie byc tylko przyjacilka- to sie obudzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angolagola
-kochajac i bedac jednoczesnie tlyko przyjaciolka-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szee
Nie powiedziałam mu, że go kocham... może powinnam, ale czułabym się tak jakbym stawiała go pod ścianą...że on miałby coś robić z obowiązku, bo ja go kocham... nie chcę tak...chciałabym, żeby był ze mną tylko dlatego, że mnie kocha a nie, że "musi". Mówię mu, że tęsknię, że chciałabym z nim być, że lubię z nim przebywać, że się o niego martwię, że mi na nim zależy... powiedziałam mu nawet, że chcę aby był szczęśliwy i jeśli mu te szczęście odbieram, albo kiedy tylko nie będzie chciał mnie dłużej znać to ma mi powiedzieć...zniknę z jego życia. Myślę, że największy idiota domyśliłby się, że go kocham... Nie trzymam go na siłę, bojuż nie mam siły walczyć.... jeszcze nie mam siły odejść "dla siebie" ale kto wie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile on ma lat szeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×