okłamał mnie!!!!!

Od roku mieszkam ze swoim mężczyzną. Dzisiaj po raz pierwszy mnie okłamał, była to bardzo błaha sprawa, ale zareagowalam. On łgał w żywe oczy i obraził się na mnie mówiąc, że sie czepiam i szukam sama problemów. Jestem w szoku, przestałam mu ufać, zostawie Go, nie widze sensu dalszego bycia ze sobą.

ja ci kurwo dam zostawie go

no chyba że zbolcujesz mnie wreszcie dobrze albo szukam innej maczugi

ale ty jesteś pierdolnięta w głowę

ufałam mu bezgranicznie, zrobilabym dla Niego wszystko....a teraz...brzydzę się Nim! Niejednokrotnie powtarzałam, że jeśli mężczyzna mnie zdradzi albo oklamie, to jest to koniec...Jestem pewna, że mnie okłamał, czemu nie powiedział wprost, tylko robi ze mnie idiotkę!Naprawde była to sprawa nieistotna, ale chcialam Go sprawdzić. Gdyby sie przyznal i przeprosil, nie bylo by sprawy...

no ale w czym rzecz co sie dowiedzialas takiego co cie tak bardzo wzburzyło ??

nie powiem dokładnie, o co poszlo, ale sprawa była banalna, typu, że np. poszedł z kumplem na piwo a mówi ze nie.

Walnij się w łeb. Skoro musiał przed tobą kłamać to wyłącznie TWOJA wina. Gdyby nie miał powodu to by nie kłamał. Widocznie nie może ci ufać na tyle by mówił prawdę. Pewnie jakimiś słowami lub gestem sprawiłaś, że zrozumiał, że jednak nie wszystko może ci mówić. To TWOJA wina. Pamiętaj. Gdyby nie musiał kłamać to by nie kłamał. To przez ciebie.

nawet jesli przeze mnie klamie, chociaz sadze inaczej, to czemu wypiera sie w zywe oczy. I teraz obraza sie na calego...nie odzywal sie do mnie caly dzien !!! to On jest winny, a nie ja!!!

taaaak? to czemu nie chcesz sie przyznac o co poszlo? wszystko bys dla niego zrobila tzn ze jestes wariatka

powiedz swojemu facetowi ze jestes zła, a nie nam. gówno nas to...

nchce dokladnie powiedziec o co poszlo, dlatego, ze on czasami tutaj wchodzi, a nie chce zeby widzial, ze pisze na forum o tej sytuacji.

powiedzialam mu, ze jestem zla, ze nie powinien sie obrazac, oczywiscie znow wzielam wszystko na siebie.....nawet przeprosilam, ze sie czepiam...wiem, jestem glupia.:/

Cały czas podtrzymuję jedno: "Gdyby nie musiał kłamać to by nie kłamał." Widocznie tak go nauczyłaś.

"wzielam wszystko na siebie.....nawet przeprosilam, ze sie czepiam..." To teraz tylko utwierdziłaś go w tym, że w jego kłamstwie nie było nic złego, że kłamanie jest spoko. MOJE GRATULACJE!!!

troche przesadzasz, przeze mnie klamie? Nigdy nie bylo takiej sytuacji, sadze, ze sie bal mi powiedziec, co zrobił. Jednym glupim klamstwem przekreslil wszystko co nas laczylo, wszystkie plany na przyszlosc. Nie potrafie juz z nim byc. Nie mam ochoty klasc sie obok Niego. Musze sie wyprowadzic.

Jak nie przeprosi to go olej . A jak przeprosi a sytuacja się powtórzy to też go olej. Ja okłamuje tylko laski których nie szanuje. Mamy bym nie okłamał ;). Ale znając życie to twoja wina bo jesteś wredna i się czepiasz.

jak to mowia, milosc jest slepa. strasznie mnie boli, to co zrobil.

juz u wybaczylam, pol basa sie spilo i jest git, dobra lybbbacja byla

a btw to biorąc to na siebie a żaląc się po ciuchu go okłamujesz. Nie ma nic gorszego niż laska trująca dupę o takie sprawy ale musisz mu to powiedzieć (co to dla Ciebie znaczy) tylko nie dzisiaj bo już pewnie ma cię dosyć. I wtedy są trzy wyjścia: Wyśmieje cie - znaczy koleś się nie nadaje Zrozumie cię i nie powtórzy błędu (mało realne) Uda że cię rozumie ale w głębi duszy będzie miał to w dupie (najprawdopodobniej) Ja bym cię wyśmiał.

albo wydupczyl

heh ta szczerość... może... ale na pewno tego bym nie napisał

no ale jednak napisalem :P

Podoba mi sie to ! Szanujesz siebie :) No pewnie czemu msz sie urzerac z klamca . A o co konkretnie chodzilo?

niektórzy to jednak mają nasrane w czambuł

Zakończyłam ten związek.

nie brałam tego do siebie, cały czas chciałam rozmawiać z Nim, a on miał gdzieś rozmowę ze mną.Powiedziałam jak do słupa co czuję, jak mnie zranił itp. Z Nim nie da sie normalnie rozmawiać. Zaden facet nie będzie mnie okłamywał!!NIGDY!!!

ciekawa jestem ile ty masz lat bo sadzac po twojej głupocie to chyba młodziutka jestes

bo tepe to jak nie wiem co :)

"sadze, ze sie bal mi powiedziec, co zrobił." No właśnie! Nie powiedział ci bo się bał powiedzieć ci prawdę. Gdyby wiedział , że może ci zaufać, że może ci powiedzieć prawdę, nie musiałby cie okłamywać.