Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smerfetaaaaaaaaaaa332211

Odwołać? Odwołać ślub, odwołać życie, odwołać wszytko... ?... poddaje się...

Polecane posty

Gość smerfetaaaaaaaaaaa332211

Dziewczyny... normalnie mam tu czarny nick.. ale po prostu nie mogę pisać z mojego nicka... wstydzę się:( ... Od przeszło msc zastanawiam się nad .. odwołaniem ślubu... Nasz termin to lipiec 2010... Tak bardzo cieszyłam się na to wszytko, tak tego chciałam... ale ostatnio dużo się zmieniło.. na gorsze oczywiście i nie umiem sobie z tym poradzić... ja rozumiem , że można wpaść w tzw. 'przedślubną panikę' ale nie 6msc wcześniej:( .... Mój facet taaaak mnie denerwuje, że czasem nawet mi się na niego patrzeć nie chce... jest z deka leniem i po prostu mało co wie, że powinien zrobić (zasługa mamusi:| ) ... i coraz częściej się o to kłócimy, ja nie mówię , że ma być na moje zawołanie ale do jasnej cholery jak się mówi coś po raz 10ty to chyba jasne... o sprzątaniu już nic nie powiem... :( kłócimy się o pierdoły .. czasem mnie 'przedżyźnia' co wywołuje u mnie białą gorączkę... nie mam siły do składania mu spodni, łażenia za nim żeby mi dał ciuchy do uprasowana, bo przecież ciuchy się prasuje - taki news dla niego:( ... ma SWOJE durne zasady i oczywiście jak się uprze to kaplica - bo on wie i już... niestety po część to wina jego mamy która skakała wokół jego i jego rodzeństwa a teraz mają to w du*pie... więc jakiego stosunku się nauczy l tak teraz umie ... czy ja tego nie widziałam- właśnie nie... nie do końca... od ok. 2msc mieszkamy razem więc dop teraz widać prawdziwe oblicza... ja nie mówię, że jestem święta... ale na teraz nie wiem czy chcę ślubu... :( On jest przystojny, wysoki, dobrze zbudowany, niebieskooki brunet, podoba się kobietą, wiem to sama po sobie, dba o mnie, wie czego chce (choć jest czasem ślamazarny i gubi się w tym wszystkim) , wiem że mnie kocha, czasem potrafi być romantyczny... Ale... najważniejsze ... nie zaspokaja mnie w łóżku.. śmieszne? ... nie powiedziałabym... uwierzcie mi że mi jest ciężko... wiem że jemu jest dobrze, (zresztą to czuć i słychać... ) a ja? ... ze wstydem muszę przyznać że zaspokajam się sama:(... Coraz częściej łapię sie na tym, że spoglądam na innych facetów (choć tego nie chcę...) Czy go kocham... ? ... myślę, że tak... dlaczego... bo choćby jak mnie wkur*** uwielbiam przy nim zasypiać i budzić się... czuję się bezpieczna... ale czy to wystarczy? :( ja wiem , że początki mieszkania są ciężkie ale do tego stopnia?:( ... I co dzień gdy, nie tyle się pokłócimy a posprzeczamy w głowie mam mętlik pt. "czy dobrze robię?" "czy to na pewno on?" "a jeśli się nie zmieni" itd.itd. Nie chce się poddawać, jak sam kiedyś powiedział 'nie ma ludzi idealnych, są jedynie ludzie którzy pracują nad tym, żeby idealnie się do siebie dopasować"... ja wiem, że już się zmienił ... niestety rodzinka zafundowała mu dość bujne wychowywanie:( ... i teraz ma to efekt... co robić... :( czy tylko ja mam takie dylematy?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odwołaj... Prawda jest taka, ze dopiero teraz gdy razem zamieszkaliście tak NAPRAWDE sie poznaliscie.... ludzie, ktorzy nawet widza sie na co dzien, ale nie dziela razem wspolnych problemow zwiazanych z wspolnym mieszkaniem, tak naprawde sie nie znaja.... pozatym facet Cie nie zaspokaja takze w lozku,.... moim zdaniem predzej czy pozniej spokczyloby sie to rozwodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak na margineseie... poczatki mieszkania powinny byc wlasnie bajeczne, a nie droga przez męke.... wspolne sniadanka, prysznice, kolacje, sprzatanie... jesli teraz nie umiecie dojsc do ładu, nadajacie na innych falach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetaaaaaaaaaaa332211
wiem, że już się zmienił... i to baaardzo dużo... jego rodzinka na pozór wspaniała kochająca się w rzeczywistości przyniosła mu wiele goryczy co odczuwa do dziś... wydaje mi się że mama w zamian za to 'chciała im przychylić nieba" (jak to się mówi) i przesadziła... on sam i tak umie o siebie zadbać ( w porównaniu do jego braci) ugotuje, nawet ostatnio podłogi pomył,pranie zrobił, obiad ugotował i czekał z bukietem róż,żeby mi zrobić przyjemność... ... zrobi o co go proszę .. ale jak proszę go po raz n'ty.... .. jest romantyczny... na początku dbał o mnie ... ale to normalne że z czasem ten zachwyt przechodzi.. i nie ma co się spodziewać codziennych bukietów.. ale stać go jeszcze na drobne gesty np. gdy zost mi samochód na tapicerce zostawił moje ulubione pudełko czekoladek... albo wchodząc do łazienki potrafił mi zrobić kąpiel z moimi ulubionymi świeczkami... jest kochany ale czasem nie już nie mogę... dlatego nie chcę sie poddawać... ale boje się, że taki jak jest teraz będzie zawsze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie będzie zmian ...
smerfetaaaaaaaaaaa332211 - sytuacja moich znajomych byli ze sobą 5 lat zaczęli planować ślub ale przed tym zamieszkali razem, wszystko sypnęło się po 3 miesiącach - nie są już razem... Mało tego powiem Ci w jakiej ja jestem teraz sytuacji mam faceta z którym jestem 3 lata od ok 6 miesięcy zaczęło nam się trochę sypać dodam że kocham go strasznie ale nie wiem co będzie dalej... Głównym powodem jest to że on mnie nie zaspakaja w łóżku irytuje mnie to że tak jest... Przez to wszystko zaczęłam oglądać się za innymi facetami - przeżyłam romans (wiem że nie mam się czym szczycić ale strasznie potrzebowałam czegoś takiego...) ale przez to uświadomiłam sobie pewne rzeczy... m.in to że mój facet nigdy mnie tak nie podniecał, nie fascynował i ogólnie nie wiedziałam że może istnieć tak silna chemia miedzy facetem a kobietą czego u mnie w związku po prostu nie ma. Mieliśmy planować ślub, dziś nie chce o tym słyszeć... Także zastanów się bo możesz żałować tej decyzji do końca życia... Seks nie jest najważniejszy w związku ale jest ważny jeżeli on cie nie zaspakaja prędzej czy później zaczniesz szukać czegoś innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetaaaaaaaaaaa332211
sex jest baaaaaardzo ważny w łóżku, a na pewno w momencie planowania ślubu... :( i to mnie martwi:( ... na początku panowało w nas takie napięcie, że nie mogliśmy się od siebie odkleić! wrrr... to były noce... :) ... wtedy potrafił mnie rozgrzać... teraz jest inaczej... lekka nuda i brak wzniesień - no na pewno moich:( ... na początku myślałam, że to to niedopasowanie , że trzeba pobyć razem żeby się poznać.. też w łóżku... wiem, że orgazmu z facetem trzeba się nauczyć... ale czy nauka ma trwać 2 lata i orgazm mieć raptem 3razy (tzn. orgazm z facetem w łóżku) ... nie wiem co robić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najpierw porozmawiajcie powiedz co cie trapi jesli bedzie mnial to gdzies to nie stety moze to sie zle skonczyc nie bylam w takiej sytuacji ale warto jeszcze raz zastanowic nad wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetaaaaaaaaaaa332211
chyba , że .... tak myślałam... postawić wszytko na jedna kartę i powiedzieć mu to wszytko co pisze teraz na kafe... łącznie z seksem... z jego osobą... ale cy go nie zranię za bardzo?:( ... mimo wszytko bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie że będzie inaczej niż ja i on...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lerieczka
Uwazam, ze to Twoja wina, ze on nic nie robi. I nie zwalaj winy na jego mame. Moj byl wychowywany dokladnie tak samo, jak i Twoj. W rodzinnym domu nic nie robil..a teraz..Ja po prostu nie pozwolilabym sobie, zeby moj facet nic nie robil. ma robic tyle, co ja. Przyklad: po co chodzisz za nim i prosisz, zeby dal Tobie ciuchy do prasoawnia? w ten oto wlasnie sposob pozwolilas mu na "nicnierobienie", ale pretensje mozesz miec tylko do siebie, bo Ty go tak nauczylas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetaaaaaaaaaaa332211
właśnie boje się , że on może mieć do mnie ...hm... pretensje? ... że m u o tym wcześniej nie powiedziałam (i po części ma racje...) kiedy pytał; czy mi wystarczyło muszę się przyznać że częściej mówiłam "tak" niż "nie" .. nigdy mu nie pow , że to mało, tylko, że było super...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetaaaaaaaaaaa332211
ale ja nie zwalam na niego winy... to nie tak... wina nigdy nie jest po jednej stronie - Recz święta... (wyjątek - przypadku zdrady!!!) ale jak ja go mogłam nauczyc czegoś w msc mieszkania razem? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja odeszłam po ponad 5 latach po 6 msc zareczenia na 4 msc przed slubem a jak mi ulżyło było mniej wiecje jak u ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
smerfetaaaaaaaaaaa332211 W takie sytacji postaw wszystko na jedna karte delikatnie powiedz o co Ci chodzi w czym problem. Jesli nie porozmawiasz a odwolasz slub to tez go zranisz. My po pol roku znajomosci przez miesiac mieszkalismy razem oj tez nie raz sie nadenerwowalam ze np w niedziele lozko do 14 jest nieposcielone ze jak wraca z pracy to nawet ze mna nie porozmawia a odrazu zabiera sie za tv itd. chociaz naprawde tych problemikow bylo niewiele bo i posprzatal w mieszkaniu i pomogl mi w kuchni albo sam cos ugotowal staral sie zbeym nie musiala dzwigac zakupow wiec robilismy je razem wieczorami. Tam gdzie cos mi sie nie podobalo rozmawialismy (zadnych awantur) gdzies ja ustapilam gdzies on i sie ulozylo ale facet musi chciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotka 25 latekkk
Oj ja współczuję Ja biorę ślub w sierpniu 2010 i mam wątpliwości,musze przyznać, czasami zastanawiam się, czy go jeszcze kocham. Znamy się 5 lat, ale nie mieszkamy razem. Ale brakuje mi jego, jeśli sie nie widzimy dłużej niż 3 dni, codziennie też do siebie dzwonimy. Troche się boję, że nie będzie nam dobrze po ślubie i się rozwiedziemy, że okaże się, że jest to jeden wielki niewypał, ale cóż, zaryzykuję. Myśle, ze takie obawy są normalne, w końcu ślub to b. ważna decyzja. Na szczęście nam się w łóżku układa, jeśli on kończy przede mną, to robimy to jeszcze raz, dla mnie nawet lepiej ;) nie zawsze mam orgazm, ale zazwyczaj mam. poza tym jest bardzo czuły i cierpliwy... ech, chce do niego !!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
smerfetaaaaaaaaaaa332211 Uwierz w miesiac da sie mezczyzne naprawde duzo nauczyc ale najwazniejsze aby to robic na jak nawczesniejszym etapie zwiakzu zbey szybko pojal zasady i sie do nich przyzwyczail. Nigdzie razem nie wyjezdzaliscie na dluzej?? Wakacje to dobry sprawdzian. My jak wyjezdzalismy na 2 tygodnie kupilismy kuchenka i gotowalismy sami w pokoju czasem trzeba bylo odkurzyc czy tez umyc lazienke i nie musialam faceta do niczego gonic. A prasoawnie heheh jak chcialam wyprasowac to slyszalam ze on nie jest niepoelnosprawny i sam to zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teraz szczęśliwa mężatka
Może nie odwołać ale przełożyć ślub. Wiesz ja z mężem zamieszkałam dopiero po slubie i też nie było łatwo na początku. Wiem o czym mówisz z tym proszeniem go po raz nty, ja go proszę on do mnie że zrzędzę, ale wiesz co jest najlepsze po jakimś roku to odkryłam że on lubi jak go o coś proszę. Do tego jak prosze to czekam do oporu do puki czegoś nie zrobi a potem dziękuję i nie krytykuję nie poprawiam albo poprawiam jak nie widzi, teraz nie musze powtarzać po 10 razy. Faceci są na takie coś łasi. Takimi rzeczami jak składanie jego spodni się nie zajmowałam, potrafiłam takie psu z gardła wyjęte zwinąć w kłębek i wrzucić mu do szafki, a prasowanie co mnie obchodza jego koszule on w nich chodzi co ja mam się za niego wstydzić, jak wesele czy coś to sam sobie wyprasuje. Jak mi coś notorycznie przeszkadzało a nie zostało zrobione to stawiam mu przy kompie albo kładę na jego miejscu przy telewizorze a jak przekłada to kładę to z powrotem. Od czasu do czasu monitor i klawiatura przyozdobiona brudnymi skarpetami był u nas standardem, a czasem worek ze śmieciami czekał przy jego kompie na wyrzucenie, teraz już nie czeka. Problemy łóżkowe tez mieliśmy, ale nie chodziło o jakość ale o ilość W każdym razie już tak 2 latka i wszystko w porządku, a dodam że też miał nadopiekuńczą matkę co wszystko za dzieci robiła. Może warto dać facetowi szansę skoro sama zauważasz że stara się, zmywa podłogi, gotuje itp.. 1,5 roku temu żałowałam że nie zamieszkałam przed ślubem i że musze się męczyć, miałam podobne dylematy co ty, teraz wiem że gdyby nie było slubu to być może by nigdy do niego nie doszło i to by był błąd. Ale wiem że nie zawsze się tak układa jak u nas. Pamiętaj tylko że facet się stara a to coś znaczy, moze jakoś inaczej można by ten problem rozwiązać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutka pe
Był sobie idealny mężczyzna i idealna kobieta. Pewnego dnia spotkali się i zostali parą, a że ich związek był idealny, pobrali się. Ślub był oczywiście idealny. A ich wspólne życie było naturalnie tak samo idealne. W zaśnieżony, wietrzny wieczór Wigilijny, ta idealna para jechała samochodem po krętej drodze, gdy nagle zauważyła kogoś na poboczu, kto prawdopodobnie złapał gumę. W związku z tym, że byli idealną parą, zatrzymali się, żeby pomóc. To był Mikołaj z ogromnym worem prezentów. Nie chcąc rozczarować dzieci oczekujących na prezenty, idealna para zaprosiła Mikołaja, z ogromnym worem prezentów do swojego samochodu. I szybko zajęli się rozwożeniem upominków. Na nieszczęście coraz bardziej pogarszały się (i tak już ciężkie) warunki drogowe i niestety doszło do wypadku. Tylko jedna z tych trzech osób przeżyła. Kto? Zastanów się najpierw, a dopiero potem przejdź niżej. Przeżyła idealna kobieta. Ona była jedyną osobą, która naprawdę istnieje. Każdy wie, że Mikołaja nie ma, a idealnego mężczyzny tym bardziej... Dla kobiet w tym miejscu koniec! Nie czytajcie dalej ! Panowie proszę czytać dalej. Jeśli Mikołaj nie istnieje i idealny mężczyzna też nie, to za kierownicą musiała siedzieć idealna kobieta. Co wyjaśnia, dlaczego doszło do wypadku... A tak w ogóle, jeśli jesteś kobietą i właśnie to czytasz pomimo, że miałaś skończyć parę linijek wyżej), udowodniłaś coś jeszcze: KOBIETY NIGDY NIE ROBIĄ TEGO, O CO SIĘ JE PROSI!!! Przyłapana! ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetaaaaaaaaaaa332211
Narzeczona - to tak jak u nas.. jest kochany ale np. tez zamiast coś zr woli zagrać na pc, albo np. nie pościeli łózka, albo np nie zrobi tego o co go popropszę... ale dba o mnie tak jak Twój o Ciebie... zresztą już pisałam wyżej... potrafi obiad zrobić, jest czuły, pomoże, ale ma swoje wady o których pisałam... rozmawiamy... ale nie zawsze i nie o wszystkim, i to pewnie, też jest błąd... Dorotka 25 latekkk - uwierz mi, że ja też wzdychałam i tęskniłam... oj i to jak a wdzieliśmy się co dwa dni... a jak on tęsknił - ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teraz szczęśliwa mężatka
nie mów facetowi że masz z nim niewiele orgazmów odkąd pamiętasz bo tym go dobijesz kompletnie. Powiedz że od jakiegoś czasu nie masz, myślałaś że przejdzie ale nie przechodzi i że trzeba z tym coś zrobić. Troszkę dyplomatyczniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
smerfetaaaaaaaaaaa332211 Zgadzam sie ze szczelsiwa mezatka. Mezczyzna lubi jak sie go o cos prosi. Musi wiedziec ze jest potrzebny ze ufasz iz cos potrafi zrobic. Tekkst pt. wynies smieci to blad trzeba inaczej np. Kochanie mam moka glowe a w koszu jest pelno smieci pomozesz mi zajmiesz sie tem?? On bierze te smieci czuje sie cudownie ze mogl pomoc Ukochanej i jak wroci zaraz trzeba dac mu buzi podziekowac docenic. I nie wyreczac w niczym. Nie zrobil to obowiazek bedzie czekac na niego go wykona . I nigdy nie poprawiac (tylko gdy nie widzi) bo on bedzie czul ze ty zawsze umiesz i wiesz wszyskto lepiej i odechce mu sie pomagania. Jak cos jest zle i tak pochwal nie krytykuj z czasem sie nauczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetaaaaaaaaaaa332211
Teraz szczęśliwa mężatka - i wypowiedziała się osoba z doświadczeniem - za co dziękuje dziękuję i jeszcze raz DZIĘKUJE... wiem, że początki bywają ciężkie w myśl za twoją poradą zrobię jak Ty:) ... muszę go troszkę usamodzielnić! ... nie poddam się i powalczę o to co nasze... On - stara się, tego nie mogę mu zżuciać... wiem, że chce i mu zależy , więc dla mnie to dużo znaczy... wiem, że chce się zmienić i przy mnie uczy się wszystkiego na nowo, tak mi przynajmniej powiedział ... a o łózko.. tak własnie planowałam powiedzieć... że 'ostatnio' ... wszystkie doskonale wiemy, że faceci są wyczuleni... ehhh... jak dzieci... tylko instrukcji brakuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetaaaaaaaaaaa332211
Narzeczona - Twoje rady również są super!:) DZIĘKUJE!:) ... i tak od dziś zamiast lamentować pt: co to z tego będzie ? zabieram się za wychowanie Mojego Kochania... ehhh... co ma być to będzie ale nie chcę go stracić przez to że się poddałam:) Porozmawiam z Nim.. zobaczę co odpowie... zobaczę jak zareaguje na moje obawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotka 25 latekkkk
" Narzeczona - to tak jak u nas.. jest kochany ale np. tez zamiast coś zr woli zagrać na pc, albo np. nie pościeli łózka, albo np nie zrobi tego o co go popropszę... ale dba o mnie tak jak Twój o Ciebie... zresztą już pisałam wyżej... potrafi obiad zrobić, jest czuły, pomoże, ale ma swoje wady o których pisałam..." Wiesz co, wydaje mi się, że jesteś z lekka dziecinna. Jakbyś sama nie miała wad. Oczekujesz od niego, ze będzie twoim sługasem i wykonywał twoje rozkazy niczym piesek? A może oczekujesz, żeby czytał ci w myślach? rozmawiamy... ale nie zawsze i nie o wszystkim, i to pewnie, też jest błąd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotka 25 latekkkk
"rozmawiamy... ale nie zawsze i nie o wszystkim, i to pewnie, też jest błąd..." upsss nie zdążyłam skomentować... A może nie ma czego komentować - masło maślane. A czy Ty zawsze robisz to, czego on chce? Nie zdaża ci się odmówić albo go zlekceważyć??:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teraz szczęśliwa mężatka
Najważniejsze to pamiętaj że teraz jest wasza zmiana kiedy zamieszkujecie razem, jeśli coś nie będzie się układać to nie licz na to że ślub coś zmieni, bo ten czas na zamiany i na uczenie się siebie jest tu i teraz. Chwal go ile tylko możesz nawet za to co robi od siebie sam bez proszenia. Więcej wskórasz prośbą niż lamentem. Dorotka też ma rację. Co do łóżka to w naszym związku to ja jestem osobą która nie lubi ścielić. Nie patrz na faceta przez swoje przyzwyczajenia pamietej zawsze że on ma inne niż twoje i tez trzeba to uszanować. Z tym prasowaniem wypaliłaś jakby to była dla każdego oczywista oczywistość że zawsze ubranie trzeba prasować, u mnie się na przykład prasuje rzeczy które tego wymagają a wiem że niektórzy nawet majtki prasują po upraniu, a niektórzy wcale nie prasują i żyją, pamiętaj o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorotka 25 latekkkk
A skoro w łózku wam nie wychodzi to może nie dlatego, że on jest leniem, nie prasuje, nie sprząta i nie słucha ale dlatego, ze z tobą coś nie tak... Skoro jemu jest dobrze, a Tobie nie, to nie zwalaj winy na niego. Jeśli mój narzeczony mnie nie zaspokaja, to wkrótce po zaczynam go ponownie pieścić, głaskać, ocierać się itd... a z twoich postów wynika, że wcale ci się nie chce tego robić. Z wyrzutem twierdzisz, że jemu jest super (bo jęczy i stęka) a tobie nie. No trudno. Jakbyś się czuła, gdyby było na odwrót, gdyby on zwierzał sie na forum, ze tak naprawdę nawet przy tobie nie dochodzi i coraz cześciej rozgląda się na boki. Myślę, ze z takim podejściem rzeczywiście powinnaś przynajmniej przesunąć date ślubu. P.s. przepraszam za ordynarne słownictwo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetaaaaaaaaaaa332211
Dziewczyny.. macie racje... nie ma za co przepraszać... ordynrne słwonictwo, też jest potzrebne żeby sie otrząsnąc... dziś z nim porozmawiam (wczoraj go nie było..) ... powiem wszytko co pisąłam na forum... ale delikatniej... ie chcę go zranić żeby nie było gorzej.. i mysle ,że jak razem powalczymy to cos tego będzie... DZIĘKUJE!:* Jesteście KOCHANE!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moon1986
Według mnie nie powinnaś odwoływać, ja ślub mam dopiero za 2 lata, jestem z moim narzeczonym zaręczona od czerwca 2009 a razem jestesmy okolo 2 lat. MIESZKANIE polecam naprawde wszystkim przed ślubem, ja nawet zamieszkałam wczesniej , ciężko było ojjjjjjjjjj naprawde poznajesz faceta wtedy od tej drugiej strony SMERFETA ja tez mialam watpliwosci, kłótnie o głupie skarpetki czy to że MUSIALAm wszystko mówić a najlepiej to czasem byłoby NARYSOWAĆ to szybciej by załapali , ale docieramy się to jest ważne przed ślubem. Mieszkamy już rok razem i naprawde kto mnie nie zapyta to pOwIeM że to jest najlepsza próba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teraz szczęśliwa mężatka
Tak naprawdę to powinno być tak że jakbyście mieli kłopoty typu że cie bije albo że chorobliwie zazdrosny, albo że chorobliwie uzależniony od mamusi, albo w ogóle nie zdolny do współpracy z tobą i do kompromisów (a chyba tak nie jest z tego co opisujesz) to wtedy można się zastanowić nad odwołaniem ślubu. Te problemy które opisujesz to są normalne rzeczy które mniej lub bardziej pojawiają się w każdym związku po wspólnym zamieszkaniu. Ważne jest to jak sobie z tym poradzicie. Z tym seksem trochę bardziej się musicie postarać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kingdomoflove
a moim zdaniem to Ty powinnas sie zastanowic nad odwolaniem slubu, ale nie ze wzgledu na wady twojego mezczyzny, ale dlatego, ze moim zdaniem to Ty na malzenstwo nie jestes gotowa. wiesz ja tez czesto mam glupie mysli na temat mojego narzeczonego, ale to sa tylko glupie mysli spowodowane tym, ze jestem na niego zdenerwowana. i nagle przypominaja mi sie wszytskie jego wady i nagle wielce mi one zaczynaja przeszkadzac. mija zlosc mijaja glupie mysli. takie sytuacje sa normalne. a co do sprzatanie prania itd. powiem ci tak: jesli facet musi to posprzata jesli nie musi nie posprzata. i jest milion sposobow, zeby go tego nauczyc, a Ty wybralas najgorszy. i jeszcze jedno: chcesz powiedziec facetowi, ze jest Ci z nim zle w lozku? ja na jego miejscu w ogole nie mialabym ochoty sie z Toba kochac. nie wazne jak delikatnie to powiesz to jest facetow czuly punkt. zamiast lamentowac ze Ci zle kup sobie chociazby cosmopolitan tam na temat seksu jest duzoooooooooooooo. i uwierz mi Twoj orgazm zalezy glownie od Ciebie. nawet jesli facet bedzie wychodzil z siebie, zeby Ci dogodzic a Ty bedziesz nastawiona negatywnie nici z orgazmu. zastanow sie nad soba. zycze owocnych przemyslen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×