Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość martwiaca-sie-o-kota

co z kotem się dzieje? ciąża czy ropomacicze?

Polecane posty

Gość martwiaca-sie-o-kota

mojej 6 letniej kotce ostatnio powiększył się brzuch. kotka bierze tabletki hormonalne, jednak ostatnio dość niereguralnie :( dlatego obawiam się że może być kotna- jedna noc spedziła na zewnątrz a widziałam kręcącego się kocura w pobliżu. ALE brzuch jest nieruchomy, kotka nie ma powiększonych sutków(ciężko je w ogóle znależć w futrze!). kotka bierze hormony juz wiele lat- chyba 5-czasem niereguralnie- i bardzo możliwe że to co innego, a mianowicie ropomacicze. dość często liże odbyt, kilka miesięcy temu gdy siedziała na mi na kolanach zauważyłam jasnoróżową wydzielinę wydobywającą się z pochwy zaraz po wzięciu przez nią tabletki. podkreślam że brzuch jest dość duży- nie jakiś ogromny- ale podejrzanie powiększony. wiele razy trzymalam ja za brzuch chcac wyczuc ruchy kociąt- ale nic takiego sie nie pojawia, kotka szybko się męczy, jest jakby caly czas jakby zaniepokojona, ma przyspieszone bicie serca a czasem wymioty. noi brak sutków. o co może chodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty nie masz serca
skoro ma to już od pewnego czasu, to czemu nie pójdziesz z tym kotem do weterynarza? szkoda ci czasu, czy pieniędzy? to żałosne, kogoś z rodziny też byś męczyła, jakby chorował, bo nie chciałoby ci się isc z nim do lekarza? biorąc do domu kota, wzięłaś za niego odpowiedzialnośc, więc zamiast siedziec przed kompem idz szybko do weta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milemenka
Nie znam się na kotach, ale moja suczka miała ropomacicze- to bardzo poważna choroba, więc pędź jak najszybciej do weterynarza, bo po pewnym czasie nie da się już nic zrobić! Moja sunia miała podobne objawy jak Twoja kotka, z tym, że jeszcze piszczała jak dotknęło się jej brzucha, a później miała problem z chodzeniem- na szczęście wtedy (jak się okazało, właściwie w ostatniej chwili) przeprowadzono operację i piesek wyzdrowiał. Niestety, koszty leczenia były wysokie- około 500 zł. Jednak wiadomo, że jeśli chodzi o ukochane zwierze to koszty nie grają roli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martwiaca-sie-o-kota
dopiero kilka dni temu zauważyłam co się dzieje z kotem. mieszkam na zabitej wsi, nie jest łatwo z dostępem do weterynarza. wiem że jak powiem o tym rodzicom to możliwe że mnie wyśmieją. sprawa nie jest łatwa. wy nawet nie wiecie jak sie traktuje zwierzęta na wsi. kolezanka mamy dziwi się że leczymy je hormonalnie, "przecież taniej wyniosła by flaszka za którą ktoś SPRZĄTNĄBY młode" gdy to słyszę włos mi się jeży na głowie. ludzie na wsi się z nas śmieją że zamiast zabijać młode to wydajemy pieniądze żeby kotki (bo mam je 2) się nie rozmnażały. nie mowiąc już o jakiś chorobach. sąsiad odrąbał niemałym już kociakom głowy- bo ich nie chciał!!! to jest obraz polskiej wsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wega_shg
Bardzo się cieszę i pochwalam, że starasz się zapobiegać rozrodowi - jakby każdy tak myślał, nie byłoby problemu bezdomnych, cierpiących zwierząt. Najlepiej jednak kastrować kotki, żeby uchronić je przed ciążą i ropomaciczem, przedłużając przy okazji ich zdrowie. Jeśli to finanse są problemem, proszę o maila- pomogę w organizacji tańszych zabiegów: wega_shg@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×