ogromna awantura kto miał racje?

siedze poprostu... rycze! jestem zmoim facetem 3 lata....przez ten czas miał wiecznie problemy z czasem....tzn spoznial sie albo nie przyjezdzal itd.... o widujemys ie tylko w weekendu czesto tylko raz chociaz mieszkamy od siebie niedaleko... moj facet aktualnie pracuje na nocki.......i od tego czasu nasz zwiazek to porazka..... własnie bylismy sdzisiaj umwoieni....spoznial sie ponad godzine wiec zadzwonilam..a okazało sie ze spi.....wpadłamd elikatnie mowiac w furie:( wszeczałam i darłam sie na niego a on w goole sie nie tłumaczył... moze uznacie mnie za psychopatke ale ztaki cyrk zrobilam poraz pierwszy od 3 lat.... poproatu mam jzu dosyc udawania ze wszystko jest ok....ze pasuje miw idywanie sie raz w tygodniu.....ze mało ze soba rozmawiamy tylko mała krotka rozmowa w ciagu dnia bo on spi! inni maja wiecej czasu dla mnie....kkurwa:( jeszcze tydzien temu mielismy powazna rozmowe bo ja powiedzialam mu ze zle sie czuje w zwiazku..wyjasnilismy sobie wszystko i to juz... czesto sie zdarza ze nie przyjezdza bo spi...czesto nawet nie odbiera telefonu ui ja nie wiem co sie dzieje..... widujemys ie tylko w weekendy a nawet wtedy nie mge na niego liczyc... ja wiem wiem jego praca kiedy ma spac jak nie w dzien:( poprostu juz nie mam sił:(

idiotka

nie zależy mu na tobie. I już.

ja wiem ze pisze niezrozumiale ale naprawde jestem strasznie roztrzesiona.... wiem ze on jpracue, ze jest zmecozny......ale na miłość boską...ja juz nic nie znacze?

Mój jak pracuje na nocki to spi od powrotu z pracy do 15 potem mamy całe popołdunie dla siebie ( o ile mam wolne) i jedzie do pracy. Ileż można spać?? Mój każda chwile stara się ze mną spędzać bo mamy dla siebie bardzo niewiele czasu. Także nie rozumiem tego twojego pseudo faceta :o

:(