powiedzcie mi kobiety czy kasujecie w teleefonie nr faceta

faceci masakra - bibo ma pewnie racje:D

bibo nie ma racji:) bo to ona nie chciala sie angazowac a ja chcialem:) z ciekawosci wyslalem sesemesa i sie zdziwilem nawet troche ze odpisala:)

Czasami, gdy dostaję w piątkowy wieczór sms-a od jakiegoś dawnego "niedoszłego adoratora".... to mam ochotę odpalić zdalnie sterowaną rakietę typu ziemia-ziemia.... Bo są tylko dwie możliwości: albo taki pan zdążył już znietrzeźwieć. Albo pomylił mój numer z numerem jakiejś litościwie usposobionej i uspołecznionj kobiety. Trzecia możliwość, że zatęsknił - odpada. Tęskniący i uczciwy myślałby o mnie nie tylko w weekend, gdy mu nudno. A przede wszystkim nie zaczepiałby. Zwłaszcza po dwóch miesiącach!

więc to rzeczywiście wyjątkowej kultury i cierpliwości kobieta jest.

ale cos fajnego mi sie przytrafilo rok temu:) panna po randce stwierdzila ze jednak jej sie nie podobam i nic z tego nie bedzie:) tak szczerze powiedziala, ja skasowalem od razu jej nr a po miesiącu zaczela do mnie wypisywac esy .... a ja z pytaniem od kogo to? a ona ee tu Monika juz mnie nie pamietasz?:) wez tu zrozum kobiete:) 25 letnia kobiete, nie podlotka:)

Ty to masz przejścia:D

Już nawet nie czytam "bibo" do końca..ale zgadzam się się z nią...wódki jej dać :)

Baaardzo mi miło. Sama sobie wezmę.... :P Wódeczkę mam na myśli...

ja nie kasuje,bo czasami sie zdarza,ze jakis byly adorator po dosc dlugim czasie postanawia sie przypomniec,i to niekoniecznie milo,wiec dobrze wiedziec,kto to taki:)

Gdy chce o kimś zapomnieć to kasuję,gdy chce utrzymać kontakt to zawsze zostawiam.

aaaa, to autorowi bliżej wiekiem do 30-tki, niż do 50-tki..... Bo jeśli tamta "dawna" panna 25 wiosen miała.... No proszę. Jakie dylematy mają panowie! Większość sie do niczego nie przyznaje, więc dobrze chociaż poczytać jednego rodzynka ;) Marzę, żeby kiedyś znaleść tu temat: "Ona nie odzywa się już dwa dni..." Albo: "Dlaczego tak mnie zraniła??". Może wróci mi wtedy wiara w tzw. komunikatywność męską. Bo sama dobrze wiem, że panowie są wraśliwi. Denerwuje mnie czasami, ze nie chcą się do tego przyznać. Za żadne skarby!

stawiam flaszke ze faceci są wrazliwi ...i to jak ze ho ho:)

no są są.... Problem w tym, że ci najwrażliwsi najbardziej ten fakt ukrywają....

lub nawet gorzej - czyli nie wzbudzasz w dziewczynie żadnych emocji. Ja bardzo rzadko kasuję numery telefonów, na zasadzie - lepiej mieć niż nie mieć... Nie skasowałam numeru tel. do faceta, który bardzo mnie skrzywdził, co przypłaciłam depresją. To, że mam jego nr w telefonie jest moją siłą... Nie musiałam się go pozbywać, by pozbyć się bólu. Nie wzbudza we mnie emocji.

czytacie czasem ze facet skoczyl z dachu czy inna glupote zrobil z milosci:) jakos rzadko odnosi sie to do kobiet:) i kto tu jest gruboskurny hmmm

Nie znam statystyk samobójczych z podziałem na płeć. Ale dotyczą tak samo mężczyzn, jak i kobiet... Kiepski to wyznacznik wrażliwości. Czyjejkolwiek.

Despona "o jej prawda jest taka" : tylko mi nie mów....,że pierwsze co robisz jak Cię facet wkurzy to łapiesz za tel. i kasujesz numer... no właśnie. ja tak kiedyś robiłam. potrafiłam kasować nr facetów, na których mi zależało nawet po kilka razy bo zawsze na wszelki wypadek zapisywałam w notesie :P na szczęście zmądrzałam i jestem teraz bardziej zdystansowana.

ja kasuję tylko tych których znielubiłam

ja kasuję, ale w notatniku zawsze zapisuję i mam na wieki nigdy nie wiadomo, kiedy może się nam numer przydać:) choć pewnie większość jest już nieaktualna:P

masz 17 lat? Czy 45 ?? Nie, nie pytam. Raczej zgaduję (nie obraź się)

O właśnie. Raczej nie zawracamy sobie głowy

ja kasuje nr

kasuje, bo nie lubie miec w tel tzw "martwych" numerów a tak w ogóle to strasznie nie cierpie facetów, którzy po miesiacu czy dwóch nagle pisza smsa w stylu ... co tam u ciebie słychac... masakra po prostu

kasuje kasuje a późneijm mam problem bo się odzywają neiznane numery traz przez to miałam neizręczną syt bo myślałam , że umówiłam się z innym a przyjechał nie ten co chciałam ale ja