Maz stracil prace i chyba w dupie to ma

A wiec moj maz miesaca temu stracil prace i wogole nie szuka nastepnej :( ja od tyg zapi*** w sklepie po 10 godz , jest ciezko , mamy 1,5 roczne dziecko a on widze ze ma to wszystko gleboko , ja juz nie mam sil co sie pytam co dalej ?? to jest klotnia co mam zrobic ?:(

tyrać dalej :) wyjebać go z domu...

?

moze za mocno nalegasz.Utrata pracy to szok, po ktorym trzeba sie otrzasnac.Jeden natychmiast rzuca sie w wir poszukiwania, inny potrzebuje wiecej czasu, by sie zebrac w sobie i ruszyc do walki o etat.Daj mu troszke czasu, miesiac to krotko( na poszukiwanie pracy srednio przeznacza sie 6 miesiecy).Nie pytaj ciagle bo to dolewa oliwy do ognia.Jesli jest odpowiedzialnym i rozumnym czlowiekiem ,sam bedzie wiedzial, ze nieuchronnie musi sie zmobilizowac.Utrata pracy jest stresogenna nie tylko dla zainteresowanego ale i rodziny.Cierpliwosci i wytrwalosci zycze.Mlodzi ludzie maja wieksze szanse na rynku pracy i tego sie trzym.

no tak , tylko ja 10 lutego dostane 1000 zl i to bedzie nam straczyc dopoki on czegos nie zjadzie , nie mamy pieniedzy

nikogo to nie obchodzi :(

bo co tu można poradzić?