Wyznaczam sobie termin slubu na wrzesień 2011.

Może w ten sposób znajdę tego jedynego i wymarzonego:) Bo jak na razie cienko mi to idzie :)

a niech będzie:)

wrzesień 2010 - myślisz że zdążę?:D

Nawet nie wiecie jak ja już tego pragnę. Zbudować z kimś dom. Patrzeć na kogoś rano jak się budzi. Mieć dzieci. Tylko kandydata brak:)

bo nie chcesz mieć :)

:D szukajcie a znajdziecie

oh yeah, tak zrób, to zawsze działa :D

Chcę mieć. Tylko popadam w skrajności. Albo mi nie zależy albo zależy mi za bardzo :)

chyba się przyłączę, chcę tego samego a odpowiedniego kandydata brak....:(

Dodam, że jestem już starą rurą. W tym roku kończę 27 lat. Wszyscy zajęci albo mało interesujący.

ja w tym roku skończę 25 :( a dzisiaj to już całkiem mam doła....bo z kolejnym na którym mi zależało, mi chyba nie wyszło:(:(

Hej! Dziewczyny śpieszcie się. Małżeństwo to poważna sprawa, nic na siłę. Małżeństwo to nie jest droga płynąca mlekiem i miodem :). Ja mam krótki staż, nie żałuje ale nie ma się co śpieszyć, trzeba być pewnym i dobrze jest trafić na kogoś z kim będziecie mogły podjąć dialog :P Małżeństwo jest czymś zarazem dla mnie pięknym ale i trudnym czyt SZTUKA KOMPROMISU. Jeśli się hajtać to tylko z miłości i nie przymuszonej woli :) z obu stron. Pozdrawiam

fajnie fajnie, ale jak tak się jeszcze długo nikt odpowiedni nie trafi, to w wieku np 50 lat powiedzenie że małżeństwo jest na całe życie nie będzie miało już takiej wielkiej mocy...... sorry za sarkazm ale ......:(:(

lepiej być rozwódką niż starą panną, niby żyjemy w wyluzowanym społeczeństwie, a i tak zdarzają się takie skurwysyny, że tak utrują docinkami człowiekowi życie, że dochodzi się do powyższych wniosków

siedzac na dupie nikogo nie znajdziecie :)

Rozwódka rzeczywiście ma wyższy status społeczny niż stara panna. Ludzie wychodzą z założenia, że starej panny nikt nie chciał a rozwódce po prostu nie wyszło. Starsze koleżanki w pracy mi mówiły pamiętaj męża zawsze można zmienić, lepiej być rozwódką niż starą panną.

No ja czytając wasze wypowiedzi przypomniałam sobie jak z moim byłym 2 lata temu planowalismy ze sie pobierzemy w pazdzierniku 2010, taka fajna data nie? Pol roku pozniej sie rozstalismy ale okazalo sie ze mnie oszukiwal wiec nie plakalam za nim. Pozniej pojawil sie facet z ktorym bylam nieziemsko szczesliwa, bylismy razem rok ale nie potrafilismy sie dogadac mimo ze sie kochalismy bardzo. Rozstaliśmy się we wrzesniu, bylismy ponad rok razem. Z nim tez mial bys slub.. Wiec coz.. ja tez nie mam kandydata :/

bez sensu to wszystko:(

naprawde nie macie innych problemów?

inne też są, spokojnie;)

ale się uśmiałam, mi też jeszcze niedawno było do śmiechu jak takie coś czytałam. teraz jest mi coraz mniej. nie sztuka jest wyjść za mąż. Tylko sztuką jest być szczęśliwą w takim związku. ja już tak mam, że lgną do mnie faceci, których nie chcę a uciekają ci, z którymi mogłabym być szczęśliwa.

takie porabane to zycie, ja mam tyle nieudanych zwiazkow za soba ze moglabym chyba poradnik napisac a najgorsze ze ze strata ostatniego faceta nie moge sie pogodzic chociaz bylo to prawie rok temu, a on ma inna :(