otrzasnac sie po przykrej przeszlosci

Powracaja do mnie chwile przeszlosci...w dziecinstwie bylam czesto ponizana przez rowiesnikow bo dobrze sie uczylam, bylam ambitna a wiekszosc byla zwyklymi dzieciakami z podworka. buntowalam sie i czesto obracalo sie to tez przeciwko mnie. potem bylo troszke lepiej ale trudno bylo mi zbudowac normalne relacje miedzyludzkie caly czas podswiadomie czulam sie jakas pomiatana...dopiero gdy poszlam do liceum powolutku zaczelo sie to zmieniac postanowilam odwrocic kota ogonem mialam dosyc swojej sytuacji, zaczelam sie zadawac z towarzystwem przed ktorym ostrzegaja rodzice i wtedy poczulam swoja wartosc. poznalam chlopaka jestem z nim dosyc dlugo ale dalej odzywaja sie we mnie urazy i przybieram role kata, chce zeby mnie traktowal jak ksiezniczke. poza tym miedzy moimi rodzicami takze zachodza niezdrowe relacje i wydaje mi sei ze jestem skazana na to wszystko :( nic i nikt mi tak wlasciwie nie umie pomoc, nie czuje do konca swojej tozsamosci troche jak taka choragiewka...jak to skreslic jak zaczac normalnie zyc ?