Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

małgoś1

nigdy nie jest za póżno?

Polecane posty

Czy nigdy nie jest za póżno by stać się kimś lepszym?Ja chcę tego dokonać.Nie umiem być miła ,nie potrafię kochać tylko brać.Nienawidzę sama siebie .jak nauczyć się miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu?...to chyba przeżycia z dzieciństwa i nie tylko.Bardzo chce sie zmienić i próbuję,ale nie zawsze mi wychodzi.Mam wspaniałego męża,który znosi moje humory ...Zrobię coś złego..a potem żałuję...to silniejsze ode mnie.nie mogę zapanować...poza tym dużo płacze i szybko się wzruszam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można. Wszystko można. Naucz się być asertywną. Skoro mąż jakoś cię znosi, to tym bardziej będzie cię znosił jak będzie wiedział dla czego taka jesteś i żałujesz tego co robisz czy mówisz. Zaczniesz od męża to z innymi ludźmi się też da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
płaczesz i wzruszasz sie ? ok. to jestes jednak człowiekiem , nie bestia. moze staraj sie pracowac nad tymi emocjami. przeciez nie ty jedna cierpisz przez takie zachowanie.masz meza i go to napewno tez boli. moze zacznij czytac jakies dobre ksiazki. wiem ze to troche dziwne ale mi pomogła taka jedna ksiazka.nie tyczyla sie ona akurat zlosci ale pewnych innnych dolegliwosci zwiazanych ze stanem ducha.nazwe ci podam jak bedziesz zainteresowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję to proszę o tytuł...Wspomnienia czasami są tak okrutne,że zabijają tożsamość:(...To moja wina.bo to ja kiedyś zrobiłam coś złego i nie mogę zapomnieć...a mam już trochę lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhhh. Naucz się nie żałować niczego co zrobiłaś. I tak nie masz już na to wpływu, a myślenie o tym zabija psychę. Uwierz że da się to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joseph Murphy "Potęga Podświadomości" mi bardzo pomogła , przeczytałam ja juz 2 razy,bo powinno sie ja czytac w kazdej chwili słabosci. musisz nauczyc sie czerpac z zycia to co najlepsze i wlasnie dzieki tej ksiazce moze sie nauczysz.ja sie nauczylam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Książka jest sztandarowym dziełem Josepha Murphy'ego. Dowodzi ona, że procesy psychiczne przebiegające poza naszą podświadomością i bez jego udziału, będące ważną częścią naszej osobowości, mogą być wykorzystane w sposób celowy, po naszej myśli. Służą temu specjalne techniki, zbadane, sprawdzone i opisane w tej książce, poparte konkretnymi przykładami. Metody te odsłonią przed tobą nowe obszary i nowe możliwości twojego umysłu. Dowiesz się nie tylko, że masz klucz do życia pełniejszego, ale także, jak tego klucza używać, aby pomóc sobie i bliskim. Joseph Murphy, doktor trzech nauk – religioznawstwa, filozofii i praw – „obywatel świata ducha”, był prekursorem i krzewicielem myślenia pozytywnego. Przedmiotem jego badań było wnętrze człowieka – umysł i duch. Jego odkrycia i przemyślenia docierają do milionów ludzi w postaci popularnych publikacji wydanych w formie książkowej i nagranych na kasety, a także w postaci kasetowych programów ćwiczeń praktycznych. Pomagają tym, którzy czują potrzebę dokonania zmian w swoim życiu. Pomagają odkryć w sobie źródło siły, uwolnić się od lęku i bólu, osiągnąć, to, co w życiu najważniejsze. Doktor Joseph Murphy, mieszkał w Laguna Hills w Kaliforni. Zmarł w 1981 r. Podziel się swoją opinią o tej książce.. Opinie naszych czytelników: 2004-11-04 - Lewy_zakręt Moim zdaniem ksiażka dobra , z pewnością autor nie chce zdradzić sposobów działania podświadomości , ale wystarczy siegnąc po inne pozycje .. hihi . Coz , warte przeczytania i jak to autor pisze - nie jeden raz ;-) . Za taka cenę ? . Kupować ;-) i pozyczać innym . !! powodzenia 2004-11-15 - Paula Cześć:) dzięki tej książce odkryłam swoją moc, potęzną moc mojej podświadomosci i zadziwiające, ile się już sprawdziło, ile doświadczyłam, dzięki wierze w prawdziwe szczęście i pozytywnym myslom, które nigdy mnie juz nie opuszczają. Juz wcześniej wykorzystywałam moją podswiadomość, jednak nie zdawałam sobie z tego sprawy. Dzięki tej ksiązce może zmienić się wasze życie, trzeba tylko być wytrwałym, bardzo wytrwałym i dkryc w sobie tę magiczną moc, która jest w kazdym z nas. Polecam:))) 2005-02-11 - g.slawinski@poczta.fm Ta książka odmieniła moje i moich bliskich życie! Dzięki niej znalazłem drogę... teraz wiem "o co chodzi" . Uważam się i wszystkich tych, którzy skorzystali za szczęściarzy. Z resztą, tego nie da się wyrazić... jeśli ktoś szuka i nie wie gdzie i czego... polecam tę książkę. 2005-07-12 - Adam Bardzo dobra książka. Przeczytałem ją całą od deski do deski i nie żałuję. Pozytywne myślenie oraz inne techniki umysłu które są w niej przedstawione pomogły mi nie raz w życiu, zarówno prywatnym jak i zawodowym. Często gdy łapię tzw "doła" biorę "Potęgę Podświadomości", otwieram (obojętnie na jakiej stronie) i zaczynam czytać, 1,2 strony, po czym wraca do mnie optymizm i dobre samopoczucie. Jednym słowem tę książke nie wystarczy przeczytać. Ją po prostu trzeba czytać całe życie. Gorąco polecam wszystkim , którzy chcieliby w swoim "szarym życiu" coś zmienić. Na lepsze oczywiście ;-} 2005-10-19 - Renata Książka wyśmienita!Daje ogromną nadzieję,a nadzieja to podstawa.Tylko jest coś o czym autor nie wspomina.....Aby afirmacje zaczęły działac,należy najpierw oczyścić podświadomość z błędnego zaprogramowania.A do tego przydałaby sie jeszcze jedna książka.Pozdrawiam 2005-11-04 - Joanna Myśle, że przed paru laty nie przypadkowo trafiłam na tę książkę.Bardzo potrzebowałam pomocy lecz nie wiedziałam już gdzie jej szukać.Ta ksiązka otworzyła mi oczy i rzeczywiście odmieniła mje życie.Dzieki niej mój mąż jest dzisiaj zupełnie zdrowym człowiekiem, a był sparaliżowany po operacji.Wyrok lekarza brzmiał: wózek inwalidzki. Po 2 tygodniach wyszedł ze szpitala na własnych nogach ku zdziwieniu lekarzy.Cud ? nie - moja wiara i pewność, że tak sie stanie i gotowe recepty zawarte w tej książe. I mam takich przykładow w swoim życiu wiele.To działa. Jestem szczęściarą, że to wiem i wykorzystuję:) 2005-11-13 - murphy czy mieliscie podobny przypadek?na poczatku tej ksiazki nie rozumialem,za drugim razem nastapilo u mnie jakby nagle przebudzenie,w jedenej chwili zajarzylem wszystko o co chodzi,poczulem niesamowita moc,nagle poczulem sie jak w raju,mialem poczucie ze urodzilem sie by byc szcesliwy,ze osiagne wszytko co tylko chce ze osiagne sukces,wszystko mnie zaczelo cieszyc ,100 pmyslow na zycie w jednej chwili,t bylo nmiemsamowie uczucie,nigdy w zyciu nie czulem takiej mocy,czu;lem to w srecu ze podswiadomosc zrobi wszystko coi tylk chce jesli w nia bede wierzyl,to bylo najwieksze szcescie jake w zyciu czulem,czy mieliscie cos takiego?oczywiscie wszystko spieprzylem,bo nagle zaczelem zastanawiac sie gdzie en Bóg?jesli ja tylko za pomoca podswiadomisci osiegnelem "raj uczuc,potezna moc"zaczelem analizowac a moze mi sie to wszytko wydaje ze takie szcescioe moge osiagnac,zaczelem wkoncu poddawac wszysto w watpliwosc i sppieprzyem wszystko,dzisiaj zaluje ze nie utrzymalem tamtej mocy,nie wiem jak ja na nowo zdobyc,pisza jezce o nadswiadomosci ze ona uzdrawia i jest matryca dokonalosci i juz mi sie calkiem powalilo w glowie,wkonc kto Bóg?nadswiadomosc? czy podswiadomosc?napiszcie ci ktorzy interesuja se tyematem jak to jest z ta nadswiadomoscia aha i czy mielioscie Cie taki stan szcesliwosci jaki ja opisalem i czy on saie utrzymuje?i jak zaakceptowac takie niesamowite zcescie bo to jest taki pewien szok dla organizmu takie przebudzenie to szcescie ropiera Cie od wewnatrz,ja bym to nazwal ze bylem nacpany szcescioem ale to bylo piekne chcialbym powrocioc do tego pozdrawiam i czekam na odpowiedz wasza,aha i czy wiecie cos o ksiazkach z ematyka huny?tam wlasnie pise ze jest jeszce nadswiadomosc 2005-12-24 - Student psychologi Wśród moich znajomych zdania są podzielone na tych, którzy akceptują tą książke jako kolejną ciekawą i godną uwagi pozycje w księgarni z której można dowiedzieć się w prosty sposób o mechanizmach sterujących ludzkim umysłem oraz na tych(między innymi mnie), dla których stała się momentem przełomowym w ich życiu i prekursorem, dzięki któremu odnaleźli to czego przez długi czas szukali, czyli prawdziwe i niczym niezmącone szczęście. Obserwując pierwszą grupe czytelników, nasunął mi się wniosek: nezależnie od ilorazu inteligencji poszczególnych osób, wszystkich cechuje brak dostatecznej wiary we wcielenie mądrości niesionej przez książke do świata rzeczywistego. Przeważnie było to spowodowane uprzedzeniami do nielicznych nieco naciąganych przykładów(po części podzielam to zdanie) w których naistotniejszy wpływ na powodzenie i realizacje myśli i wiary miała rzekomo podświadomość. Przypuszczam, że autor mógł celowo umieścić kilka naiwnych przykladów wykorzystania ukrytej mocy(dla nie wtajemniczonych - podświadomości), mając na celu wpojenie czytelnikowi równie naiwnej, ale w rezultacie jednak skutecznej wiary, nawet jeśli z pozoru wydawała się ona zupełnie niedorzeczna. W gruncie rzeczy chodzi o to, że zawsze lepiej i wygodniej jest mieć wiare (chodźby infantylną), wówczas wtedy nadzieja w jej skuteczność oddziaływuje na nas pozytywnie, niż z góry zakładać pesymistyczną postawe i twierdzić że jest to niemożliwe. Uważam, że wiele osób nie wykorzystało nawet w małej części proponowanych metod pozytywnego wpływania na podświadomość, gdyż uznali oni, że jeżeli autor proponuje, żeby uwierzyli w coś zupełnie niedorzecznego to narzuca im równie niedorzeczne sposoby na realizacjie tych celów. Zatem poddają oni w wielką wątpliwość skuteczność tych metod, a nie ma nic bardziej mylnego. Naszczęście nie dałem się ponieść sceptycznemu nastawieniu zdecydowanej mniejszości odbiorców tej cudownej książki. Po jej wielokrotnym przeczytaniu i kilku innych podobnych pozycji oraz ich wnikliwej analizie, wynioskowałem to samo o czym pisze autor w każdym rozdziale :-) (a przecież mogłem to odrazu przyjąć za fakt). Mianowicie że: w mądrość i wszechwiedze podświadomości, trzeba bezgranicznie uwierzyć, żeby pomogła ona w rozwiązaniu problemów (osobiście dla mnie problemy już nie istnieją, natomiast są tylko sytuacjie) czy wyzbyciu się wszelkich lęków oraz strachu. Ten mechanizm może wydawać się skomplikowany a w rzeczywistości nie ma nic prostrzego i pewnie dlatego wielu ludzi nie potrafi się oswoić z czymś tak oczywistym i nie bierze dobrej karty w swoje ręce. Ale sie rozpisałem :-) to pewnie moja podświadomość wylała ze mnie te obiektywnie bzdurnie i oczywiste zdania żeby podzieć się z innymi swoją mądrością. Książke polecam, bo nie zaszkodzi a może naprawde pomóc. Ciężkie przypadki nerwicowe w rezultacie zamienią się w bezstresowe, kreatywne i wiecznie uśmiechnięte mordki. Wystarczy że uwierzą w to mocno! Powodzenia 2006-01-11 - paweł czytałem tą książkę już 3-rasy bardzo mnie się podoba, ale no właśnie ale niepodoba mnie się że człowiek jest uważany w tej książce jako Bóg i to mnie się bardzo nie podoba.Wszystko jest tak jak by nie było boga, albo stwierdzenie używane w tej książce np. Bóg to życie nie podoba mnie się jako osobie wieżącej 2006-01-24 - Oakendolf Ja napiszę zupełnie inaczej - nie róbcie sobie nadziei czytając tę ksiązkę!!! Metody tutaj przedstawione wpływają jedynie na naszą podświadomość co nie odzwierciedla rzeczywistego stanu rzeczy. wszystko to tutaj przedstawione jest skrajnie dogłębne co w przyszłości może prowadzić do samodegradacji własnego wnetrza. Ostatnio naukowcy wykrywli mnóstwo wad związanych z metodami wizualizacyjnymi przedstawionym w tej książce. nie wierzcie temu co Murphy pisze!!!potrktujcie do powierzchownie. sięgnijcie po cos innego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×