Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

polka1985

kiedy po porodzie wyszłyscie pierwszy raz na impreze?

Polecane posty

ja nie potepaim "błagam was" poprostu jestem innego zdania i dla mnie waznijesze sa inne rzeczy niz samorealizacja. nawet teraz nie czuje takiej potrzeby szczerze mówiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość straszny kocurze
ale wychowywanie nie równa się chuchanie i dmuchanie na dziecko i bycie z nim non stop!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meaaa,straszny_kocur zgadzam sie z wmi w 100%. I wcale nie uwazam sie za jakos matke polke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem jak dla kogos
moze byc ważniejszego coś innego niż samorealizacja...przecież to nie oznacza tylko kariery zawodowej itp. ale i wielu innych rzeczy...kazdy realizuje sie przeciez na innej plaszczyznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blektok
kurcze, obraziłam twojego partnera- cieszę się, że chociaż w ojcu Michałek ma oparcie- rzeczywiście facet jest normalny. Tylko tak się zastanawiam po co Ci dziecko, skoro wychowuje go twoj partner i babcia? No i na czym polega twoja samorealizacja skoro studia dopiero kończysz- też dla mnie ciekawostka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeju czy to ze jest sie z dzieckiem cały dzienoznacza ze traktuje sie go jak jajko? rownie dobrze mozna by było stwierdzic ze matka ktora sie "samorealizuje" zaniedbuje swoje dziecko. Co pewnie prawda nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widocznei niektore myślą
że jak zostaiwa dziecko na te kilka godizn z kims innym to ono dozna traumy na całe zycie:P mamuski lubią czuć sie jedyne i niezastapione dla swojego dzieciaka:P juz były tu takie co to były zazdrosne o to, że dziecko woli spędzac czas z ojcem czy z dizadkami a nie z nimi - przeciez one sobie zyły wypruwają, siedzą non stop z dzieckiem a ono woli innych:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do blektoka
jakbys nie wiedziala dziecko ma dwoje rodziców i rownie nie tylko matka ma prawo do wychowywania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I jak zwykle temat zszedł
na manowce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troszke zeszło z tematu..ale ten tez ciekawy;-) ja nie wiem jak wy ale dla mnie to szczescie opiekowac sie rodzina i nie zrezygnowałabym z tego dla pracy przynajmniej narazie. A to ze martwie sie o dziecko to normalne,jestem przeciez matka;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blektok
no przeciez dziewczyna napisała, ze dzieckiem zajmuje się głównie partner, pomaga babcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i co w tym złego blekok
ze zajmuje sie nim glownie ojciec? to chybas bardzo dobrze zwazywszy, że wielu facetów ucieka od obowiazkow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie chucham i nie dmucham na dziecko :) Jak juz wspomniałam zajmuję się kilkoma rzeczami (organizuje wystawy, zajmuje sie rękodziełem artystycznym itp), ale przyznaję że dziecko wypełnia dużą część mojego życia. I dobrze mi z tym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blektok
a czy ja mówię, że to coś złego?? Wręcz napisałam, że fajnie, że synek ma ojca, który go kocha i się nim zajmuje:) Zastanawiam się tylko po co dziewczynie to dziecko, skoro sama pisze, ze pieluch nie zmienia za to sie samorealizuje kończąc studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blagam was....
do Blektok: studia jesli o tym nie wiesz moga byc bardzo pasjonujace i dawac wielka satysfakcje... powaznie mysle o zostaniu naukowcem , a to kosztuje wiele pracy i zaangazowania. i nie zrezygnowalabym z tego zeby opiekowac sie dzieckiem. moj partner ma wiecej czasu, mniejsze ambicje zawodowe wiec zajmuje sie dzieckiem. kazdy ma taki podzial rol jaki mu pasuje.proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blektok
Z całym szacunkiem dla twoich zapędów naukowych ale wszystko da się pogodzic jeśli się chce. Ty nie chcesz, po co ci więc dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blagam was....
nie bede sie z tego tlumaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blektok "błagam was.." chyba sama nie wie po co jej dziecko skoro nie umie odpowiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blagam was....
a w ogole praca naukowa to nie sa jakies tam zapedy... trzeba umiec odrozniac jedno od drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blagam was....
doskonale wiemy z partnerem po co nam dziecko :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też miałam zapędy naukowe, ale jak pogadałam z moją promotorką o ewentualnym doktoracie i dowiedziałam się, że naukowcy w pl tylko mogą się kredytów dorobić to zapędy mi ostygły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blagam was....
moze to nie bylo dziecko planowane w 100% z termometrem i kalendarzem w rece ale wpadka bym tego nie nazwala. chyba kazdy kto decyduje sie na sex bierze taka opcje pod uwage. po prostu w moim zyciu dziecko to nie wszytsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blagam was....
dzieki za rade ale mysle raczej o szwajcarii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blektok
no właśnie do tego zmierzam- dziewczyna nie ma instynktu macierzyńskiego, odnoszę wręcz wrażenie, że dorabia do tego cała ideologię o samorealizacji, aktywnej roli w społeczeństwie tylko dlatego, że żal jej tego, że nie potrafi się odnaleźć jako matka i żona. Szkoda mi takich kobiet. Ale drażni mnie to, że wciskają normalnym dziewczynom, że nienormalne jest bycie ze swoim dzieckiem, poświęcanie mu swojego czasu, niewychodzenie na imprezy, kiedy dziecko jest maleńkie. I jeszcze jedno- realizować się mozna na różne sposoby- praca, studia, pasje- ale kiedy powołujemy na świat nowe życie jesteśmy za nie odpowiedzialni. Tyle w temacie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...........oj............
pomyśl sobie że twoje dziecko ma cię już dość i z przyjemnością spędzi czas z babcią;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jeszcze na imprezę nie wyszłam :( ale pierwszy raz zostawiłam synka z teściową jak pojechalismy z mężem na ostry dyżur, równo tydzień po porodzie bo mi nogę źle zagipsowali i puchła strasznie, już zaczynałam mdleć więc biegiem do szpitala gnaliśmy. ile ja się wtedy napłakałam! nawrzeszczłam na lekazra na izbie bo minie przyjąć nie chcieli, bo kazali do poradni oropedycznej rano jechać! jak ja już czarno przed oczami miałam! ale jak potem szybko działali :D po 2 godzinach wróciliśmy a malutki tylko raz się obudził, teściowa mleczka mu dała i spał dalej :) może tak bym nie panikowała ale wiedziałam ze teściowa małego nie podniesie (bała się go starasznie i ni e hciała nosić dopóki 5 miesięcy nie skończył!) i jakby płakać zaczął to ona by w panikę wpadła i by tak pałakał biedak do naszego powrotu. później na uczelnię jeździłam w weekendy to tez na początku przeżywałam strasznie, ale później mi spowszedniało :) jeśli się dobrze czujesz, jeśli teściowa chętna to ja bym poszła. najwyżej wrócicie po chwili i juz. a troszkę się rozerwiesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to jestem wariatka
sorry ale nie mogę się powstrzymać.... od komentarza tej wypowiedzi "ja nie gotuje. nie mialm kiedy sie nauczyc bo nie mialam czasu" :D :D :D moim zdaniem jak dla kogoś gotowanie to taka wielka filozofi to musi być cieniiiiuuutki ogólnie we wszystkim... ja w liceum byłam najmłodszą w Polsce laureatką olimpiady fizycznej, jeszcze przed maturą otworzylismy pierwsza firmę, obecnie zatrudniamy 28 osób.... jak zostawiłąm synka gdy miał 5 dni - to pojechałam nie byle gdzie, tylko na wywiad do TV :P ...mimo to normalnie potrafię ugotować smaczny obiad - nic nadzwyczajnego - uważam że każdy może się nauczyć.... fakt, że nie mam na to zbyt często czasu - ale w życiu bym nie powiedziała, że nie umiem gotować - nawet jakby to była prawda - wstyd by mi było, że jestem taką "sierotą" życiową :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×