Mam dość...

Mój facet już od początku naszego związku wolał kolegów. byłam twarda, chciałam się rozstać z tego powodu, wiec sie zmienił. teraz koledzy średnio raz w tygodniu, ale co z tego kiedy ja ciagle mam wrazenie ze to w nim drzemie i pilnuje sie tylko dlatego, żebym go nie rzuciła. Wiele razy już odczulam, że spotyka się ze mną po to, żebym tylko go nie rzuciła. Mam dość takiej sytuacji. chcialam żeby spotykał się ze mną częściej bo sam tego chce, a nie dlatego, że boi sie mnie stracić.

To normalne? Powiedzcie, czy Wy też się czasem czujecie tak jakby facet spotykał się z Wami z obowiązku, żeby nie przeskrobać?

to chyba dobrze ze ma kumpli a ty nie spotykasz sie z kolezankami

w ogóle Ciebie nie rozumiem ddlaczego z nim po prostu o tym nie porozmawiasz??? Przecież on nie czyta w Twoich myślach, więc skąd może wiedzieć że Ciebie to wkurza?? Po prostu mu powiedz, że czujesz sie odsuwana na drugi plan, nie dopieszczona przez niego...itd. Staraj sie mówić spokojnie a nie krzyczeć

Studentka a Ty skad wiesz, ze jestes sliczna?

no bo to widze i inni to widzą

Ale o czym mam z nim rozmawiać? mam mu powiedzieć "Kochanie spotykaj się ze mną dlatego, że chcesz a nie dlatego, że inaczej się obrażę"? i jak mu to powiem to to zmieni jego podejście?

on nie mówi mi przecież wprost tego, że sptyka się ze mną często bo boi się, że go zostawię. Ale sa sytuacje, które mi to pokazują. Po prostu często widzę, że strasznie go ciągnie do tych kumpli. Np przyjdzie do mnie to taki zmęczony, że zasypia na stojąco, a po wyjściu ode mnie idzie do kumpli i co? pije z nimi do bladego świtu.

życie nie bajka - dobrze, że ma kupli. Tylko widzisz, ja wyznaję zasadę, że jak się kogoś kocha to ta osoba staje się dla Ciebie najwazniejsza. Mój facet na początku potrafił przez tydzień odwoływac nasze spotkania, bo sie umawiał z kumplami. Po tym jak chciałam zerwac uspokoił się, ale ciągle go ciągnie i czasem to widać. Boje się trochę, że jak sie pobierzemy to już nie będzie się bał że odejdę, a wtedy ja będę zostawać sama w domu z dziecmi, bo on poleci do kumpli.