Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Majka32-

On ciągle krzyczy i mówi , że to moja wina.

Polecane posty

Gotowałam obiad , on przyjechał do domu i zaczął pomagać mi , mimo , że nie prosiłam o to. W trakcie dwukrotnie zapytałam ile razy obracał kotlety a on się "wściekł" i zaczął krzyczeć. Podałam obiad i gdy powiedziałam , że zachował sie jak cham , on ze złości wbił widelec w kotleta i oznajmij , że ma gdzies to jedzenie. Ja juz nie wiem co mam mysleć? Po każdym takim zdarzeniu płacze i licze potem , że bedzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnnbb
1/ on chce ci pomoc mimo ze wrocil wlasnie z pracy = to mile, nie? docen 2/ jak nie chcesz zeby ci pomagal, to powiedz, ze sama dokonczysz a on niech sobie odpocznie a jak chce pomoc - to moze potem pozmywac i daj mu buziaka 3/ jak juz ci pomaga to go nie pilnuj tak i nie pytaj po kilka razy czy zrobil to czy tamto - kurde, jest dorosly a nikt nie lubi zeby ktos mu patrzyl na rece- 4/ nie rycz, mnie tez by to wkurzylo, ze baba mi ciagle placze, o byle co, co ty? masz klopoty z hormonami, czy jak? wiecej luzu ogolnie. nie chce jesc, to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnnbb
a jak krzyczy to tylko powiedz, zeby mowil ton ciszej, bo nikt nie bedzie na ciebie krzyczal, nawet on. powiedz to spokojnie i nie krzyczac i nie placzac. nie histeryzuj, to on nie bedzie reagowal agresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest taj jak myślisz. Czy normalny jest krzyk gdy zapytałam czy potrafi naprawić mi klakson w samochodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie nie bajka
na tobie wyładowuje swoje frustacje :(( to niedobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem osobą spokojną i nie lubie spierać sie o bzdury . W domu jednak ciągle jest to samo. Czasami to już wolę jak nie odzywamy się.Często szukam winy w sobie i po czasie próbuje go tłumaczyć , ale widzę , że to traci większy sens. Nie jestesmy małżeństwem a juz jest tak źle . Zastanawiam sie , co mogłoby byc potem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co mam robić dalej ze swoim zyciem? Przed mamą udaję , że wszystko jest ok a moje wnętrze chce rozszarpać smutek i żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghty
rzucić, życie jest za krotkie na cudze wrzaski nieodwolalnie, bez placzu i żałowania, wystaw mu waliske za drzwi i przestań o nim myśleć, xczekać, że się zmieni, że wróci skruszony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz co dokladnie krzyczy, bo jesli np "od roku powtarzam Ci ze nie znam sie na samocgodach a Ty wciaz pytasz o ten klakson" albo "tyle razy prosilem zebys nie zadawala mi tych pytan kiedy wbijam gwozdzie" to ewentualnie jestem w stanie go zrozumiec :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on się nie zmieni
taka już jego natura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej energiczna
dobre spostrzeżenie, :D :D może tak być, że w gruncie rzeczy to ona sama prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej energiczna
a poza tym - kotlety chciał pomoc zrobić, nie jest taki zły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak Ci powiem
Ja Cię rozumiem co chcesz powiedzieć. Mój mąż jest taki sam. Takie same mial reakcje na cokolwiek. Drze, a raczej darł japę o wszystko, o co go nie zapytałam. Jak już umył naczynia, to zlewozmywak brudny i mokry zostawał. wszędzie krople brudne i tłuste, ale miesiącami wypominał, że tylko on zmywa w tym domu itp.Docinał i ciągle podkreślał, jaki to on jest najważniejszy. Jak to on co tylko nie zrobi, to jest najlepsze, a moja praca jest wręcz niewidoczna, bo ja się do niczego nie nadaję. Nie ma chyba sposobu na takich. To znaczy jest, ale dla mnie nie do przyjęcia. Mianowicie, możesz go tylko i wyłącznie chwalić jaki to on jest cudowny, żeby się tak napuszył aż pęknie. No i co jeszcze, w nocy dać mu to co sobie tylko zamarzy, albo na pornolach wyogląda. Wtedy będzie mu dobrze, tylko czy Tobie to wątpię. Ja przestałam z moim rozmawiać i żyć. Tak się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×