Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość humorzasta-sonia24

Dlaczego ostatnio wszystko mnie w nim denerwuje?

Polecane posty

Gość humorzasta-sonia24

i co sie widzimy to mam focha :o nie panuję nad sobą,ewnie napiszecie że to koniec ale nie chce sie roztsawac naprawde to poprządny facet i zalezy mi na nim tylko ciągle sie go czepiam ciagle ryczę i stroję fochy, nie umiem nad tym zapanować...Mamy wspólne p[lany,że po skończeniu studiów za parę miesięcy razem zamieszkamy,zaplanowalismy super wakacje ale ostatnio nie panuje nad sobą,odstawiłam tabletki ale nadl się ciskam,o to że poszedł na imprezę beze mnie a w sumie nie mogłam bo miałam nauke i mieszkam daleko,o najmniejsze pierdoły...boję się że w końcu sie wkurzy i mnie rzuci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humorzasta-sonia24
wiem z jednej strony naprawde go doceniam bo jest niesamowitym facetem a z drugiej ciągle mnie denerwuje bo wydaje mi się że jest trochę dziecinny i np.woli iśc na impreze z kolegami kiedy jego koledzy idą z dziewczyna bo wie że wtedy nie bedzie musiał się pilnować tylko może sie napić nie bedzie musiał mnie odprowadzac potem na pociąg etc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
No to powiedz mu, że sama widzisz, że nadmiernie cię wszystko denerwuje i on też, że jesteś zbyt rozdrażniona ostatnio. Powiedz, że ci to przejdzie i poproś, żeby był cierpliwy. I sprawa załatwiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyna nie jest potrzebna do tego aby się napić...jak widzi Twoje zachowanie to nic dziwnego , że woli iść sam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humorzasta-sonia24
Krokodylka- mam nadzieję że taka szczerośc go nie przestarszy revolcer-> nigdy publicznie focha nie strzeliłam, ma to miejsce zwykle jak sie mamy rozstac bo in jedzie do siebie ja do siebie,jakby wyczuwam to i sie denerwuje bo teraz przez pare miesięcy bedziemy zyc na odległośc więc ciężko mi to przetrawić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
Myślę, że jak się dowie, że ty jesteś świadoma swojej złości, to będzie mu lżej, bo to znaczy, że ty jakoś to tam skontrolujesz za jakis czas i będzie lepiej. A bez takiego wyjaśnienia, to on zaczyna myśleć, że ty już taka jesteś po prostu, że nawet tego nie widzisz. A jak się czegoś nie widzi, no to jak można to zmieniać i kontrolować? Czyli, że już taka będziesz zawsze. No to, jak myślisz, czego facet może się przestraszyć bardziej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humorzasta-sonia24
wiem wiem ale on jest taki cierpliwy że to mnie dobija...nie chcę go niszczyć,męczyć ale samej mi cięzko, chyba dobrze by było gdybym pobyła trochę sama,skończyła sesje i zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
Powiedz mu to. Ja nie wiem, nasz facet powinien być pierwszą osobą, do ktorej leci się z problemami. Powinien wiedzieć, co się dzieje w twojej głowie. A dziewczyny nie mówią, a potem się dziwią, że brakuje im bliskości w związku. My same nad tą bliskością pracujemy i nie ma nic piękniejszego niż ta bliskość. A jak jej nie ma, to pozostają domysły, które zazwyczaj barwią fakty na czarno. Biedny facet. Mogłabyś coś tym zrobić, ale nie. Mogło by być lepiej i tobie i jemu, bo byście wiedzieli na czym stoicie. Ale nie, ty z nim nie porozmawiasz. Nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humorzasta-sonia24
Dziwne to wszystko.Czasami mówi mi że mu nie ufam,cos w tym jest bo nikomu nie potrafię zaufać ale nie umiem.On tez nie jest specjalnie wylewny ale podobno facetom trzeba zaufać żeby z ich strony tez coś wyszło.I tak ciągle,Już jest o niebo lepiej ale czasem się gubię.Nie wiem jak niby miałoby wyglądac to 'zaufanie mu'. Bynajmniej nie chodzi o jakieś kontrolowanie czy sprawdzanie go bo tego u nas nie ma i właśnie w takim razie nie wiem o co jak mam zaufać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
No, to teraz poruszyłaś kolejną kwestię - zaufanie. Związene jednak z docieraniem się i rozmowianiem, zrozumieniem. To zaufanie, to chyba tak ma wyglądać, że ty sama w sobie się nie trzepiesz i jesteś spokojna. Wiesz, że on cię szanuje, że mu zależy, że nic złego z jego str cię nie spotka ale też, że możesz mu oddać jakieś sprawy w jego ręce, bo wiesz, że się postara jak umie (nawet jak spierdoli, to trudno; starał się czyli ok). A nie ufasz mu, bo nie dajesz mu się poznać. Czyli wiesz, że on cię do końca nie rozumie (bo nie wie wszystkiego). Brak zaufania jest tu oczywistą konsekwencją. Rozmawiajcie więc. Ludzie, rozmawiajcie, bo będziecie samotni a przez to smutni i nieszczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humorzasta-sonia24
niby logiczne a ja na to nie wpadłam tylko sie zadreczam roznymi kwestiami rozmawimamy wiecej ale nie o wszystkim ,boje sie mu zafac do konca a z drugiej strony przyjdzie czas razem zamieszkac i nadal nie bede wiedziała cxzy to 'ten' i czy przez to nie spierdoli mi zycia bo mnie zostawi po paru latach zycia na kocia lape a ja potrzebuje sie za jakis czas ustabilizowac, kobieta która sie szanuje nie porusza kwestii np.zareczyn etc bo to totalna porazka wiec to całe zaufanie to zajebiste ryzyko. Fajnnie Krokodylka ze to wszystko ogarniasz i masz dobre podejscie ale jak to wszystko zastosowac w praktyce.,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
acha! masz rację, nie wolno się narzucać. wyrzuć słowo: zaręczyny i małżeństwo ze słownika. Ja mam 29 lat i się rozwodzę, bez dzieci. Mam nowego świetnego faceta. Nie jestem go pewna. Ale buduję. Jeszcze nie osiągnęłam spokoju wewnętrznego. Ale buduję go nam. Mówię, jeśli mi coś nie odpowiada. Z miłością, nie oskarżając. On słucha. Naprawia. Ja słucham jego. Doradzam. Przeżywamy razem nasze życia. Budujemy. A o przyszłości, on sam mówi. Bardzo mnie to cieszy. I skrycie wyobrażam sobie, że mi się oświadcza, ale przenigdy o tym pierwsza nie wspomnę. Facet nie może się czuć przymuszany. Teraz to tak się porobiło, że to on myśli, że mnie trochę przymusza, że on snuje większe wizje niż ja. Więc to jest wyjątkowa kwestia. Oczywiście mówię o swoich pragnieniach na przyszłość ogólnie, i delikatnie. Ale go na siłę nie wplątuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
No i popatrz, Humorzasta, pisałaś, że masz tylko taki okres w życiu, że znerwicowana się robisz. A wyszło, jakie naprawdę masz obawy. - on ci do końca nie odpowiada - brak zaufania - brak bliskości - pragnienie stabilizacji, ślubu Rozmowa, to nawet nam samym otwiera oczy na to co w nas siedzi. Rozwijamy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
I jeszcze, co do ślubu i stabilizacji. 24 lata? i ślub?! Dziewczyno, teraz ten młodzińczy okres tak się wydłuża, że ciągle widzę ludzi pobierających się lub wchodzących w nowe związki po 30-stce. Masz dużo czasu. O ślubie nie myśl w ogóle, z dwóch powodów: 1. Jesteś za młoda. Używaj życia. 2. Jak się tego ślubu tak pragnie, to odstrasza to facetów. Ja tam o tym wiem i się nie przejmuję. Żyję se spokojnie i wiem, że oświadczyny same przyjdą. Tak było z moim mężem: ja nic o ślubie nie mówiłam, a on oszalał na ppunkcie ślubu i chciał sobie taką laseczkę jak ja zaklepać. A byłam taka fajna, bo byłam wyrozumiała, otwarta, życzliwa i do niczego go nie zmuszałam. To chyba klucz do sukcesu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humorzasta-sonia24
Krokodylka->> zawsze chciałam byc taką fajną bkbą jak Ty :) serio ale co jakis czas mam taki niepokój o przyszłość że zostanę sama, mamy razem zamieszkac od lipca a ja sie boję że tak bedziemy mieszkac latami jemu tak bedzie wygodnie ja zachcę stabilizacji a on nie bo po co jak wszystko bedzie miał...tego się boję:( a poza tym mogę zawsze wszystko zepsuć przez te nastroje... chyba sie prześpię z tym wszystkim parę dni a potem będe już tylko szczera, mamy jakies tam wspólne plany np co do tego mieszkania i wakacji więc chyba nie jest tak źle,nie traktuję zupełnie powaznie jego słów że chce ze mną być już zawsze bo faceci tak sobie gadaja, nigdy nie wspomniałam o jakichś slubach itp i tego nie zrobię :p spokojnie ;) tylko nie wiem jak to rozegrać żeby miec tak komfortową sytuację jak Ty...zeby facet sam myślał kiedys o takich rzeczach bo nie chcę być desperatką która ma świadomośc że starciła lata czekając na faceta/....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humorzasta-sonia24
W łóżku też kiepsko od 3 tygodni.Odstawiłam tabletki na jakiś 2-3miesiące a my nigdy nie uzywalismy gumki wiec nie wychodzi,albo mu nie wychodzi bo sie stresuje albo opada a ja się zastanawiam czy po roku seksu ze mna nie ma dość,albo mu się znudziłam.Chyba dobrze ze teraz przez sesje bedziemy sie rzadko widywać:o Chciał sie kochac 3 razy na dzień, a teraz? ja chodze niewyżyta, mówi że to prez nową racę z której boi się że wyleci i boi sie że mnie zawiedzie bo to pokrzyzuje nasze plany mieszkanie etc a ja nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
No właśnie, faceci "tak sobie" nie gadają (jeśli porówniać z babkami). Ja na twoim miejscu już bym się cieszyła, bo facet mówi, że chce być z tobą na zawsze. To już jest to. To naprawdę dużo. Mieszkanie razem to już jest stbilizacja. Bo masz jednego partnera, jedno własne miejsce - swój dom. To się nazywa stabilizacją. Jak nie będzie ślubu, trudno. To nie jest marnowanie życia. Im spokojniejsza będziesz, tym większe szanse, że niczego nie zmarnujesz. A co do seksu. Nie dziwię się facetowi, ja bym się też bała, że znowu mi z tą gumką nie wyjdzie. I że moja dziewczyna kolejny raz będzie widziała porażkę mojej męskości. Ja też nie lubię gumek. Tabletki to jest to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
A jeszcze: a co Ty myślisz, że ja nie mam obaw, że zostanę sama? Gdzieś tam niby mam. Ale bardzo silnie staram się wierzyć, że tak nie będzie. I już. Tylko tyle mogę zrobić, żeby nie zostać sama: nie stresować się, że zostanę sama. Kapujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humorzasta-sonia24
Łapię. Lubię mieć wszystko na tip-top,i nie jestem przyzwyczajona liczyc na kogoś bo wszystko robię sama i tylko wtedy jestem czegos pewna jak sama dopilnuje a tak sie ze wszystkim nie da ;) Mam nadzieję że po tym rozwodzie wszystko Ci się fajnie ułozy ale z tego co piszesz wnioskuję że teraz już na czym 'to' wszystko polega jak i co robić żeby było dobrze. ja podobno jestem zbyt niezależna bo dbałam żeby wszystko było idealnie ale nie jesli chodzi o facetów i sobie teraz nie radzę, tzn niby tak ale do pewnego momentu.Żadnego faceta nie stłamsiłabym nie kontrolowała ale własnie chyba czasem potrzebują poczuc się potrzebni,silniejsi,zapominam o tym.No i uczucie że jest się z fajna dziewczyną,wesoła a nie marudą ;) Teraz kiedy czeka nas związek na odległość przez te 5miesięcy,tzn nie taki znowu na odległość bo 120km to nie tragedia zastanawiam się czy próbować się być ciągle w jego życiu czyli smsy teli czy trochę spasować i dac mu odetchnąć ale żeby nie przeholować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humorzasta-sonia24
szkoda że nie mam siostry takiej jak Ty,kolezanki też pogrążone albo w ksiązkach albo też tylko kariera więc nawet nie ma z kim pogadać i zawracam głowę na forum :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
Taaa, perfekcjonistka. Odpuść troszkę, wyluzuj. Chcecie się nawzajem. Nic złego wam się nie dzieje. Realizujecie swoje plany. W sumie nie masz żadnych powodów do zmarwień. Porozmawiaj z nim o tym jak będą wyglądały te miesiące na odległość. Razem, razem ustalajcie, ustawiajcie sobie życie. Możesz powiedzieć, że to najlepszy czas na indywidualne realizowanie się. Faceci lubią, jak dziewczyna ma swoje zajęcia. Jesteś niezależna - to świetnie. Wykorzystaj ten czas dla siebie. Smsy można puszczać od czasu do czasu. Nie musi to przecież być codziennie. Widywać też się chyba będzieci raz na jakiś czas. Rozmaiajcie o tym czego chcecie, jakie macie obawy. Rozmawiajcie. A mój rozwód... kochałam go jak przyjaciela a nie jak faceta. Chyba byłam zbyt dojrzała. Kocham go nadal ale nie mogę z nim być. Bardzo mi tylko przykro, żę on tak cierpi. Ja się podniosę. Już się podniosłam, bo mam takiego ... :) i to jest miłość również erotyczna, a przyjaźń właśnie budujemy. Tylko, że on jest anglojęzyczny. To nieułatwia :( I dziękuję za miłe słowo pod moim adresem. Bardzo mi miło. I mam nadzieję, że ci trochę pomogłam. Głowa do góry! Ty Niezależna Babko, co to ma o czym marzy a tego nie widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humorzasta-sonia24
No baa jasne że pomogłaś Wszystko co dobre wróci do Ciebie wielkie dzięki Krokodylka! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humorzasta-sonia24
wlasnie mnie rzucil :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
what? opowiadaj! dlaczego? jak to było? ale jaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humorzasta-sonia24
znowu mialam focha, powiedzial ze nie moze juz wytrzymac tych ciaglych awantur, ze na kazde spotkanie ze mna ma mysli ze to nastepne pretensje beda, i ze to juz koniec :( blagalam, plakalam, ze sie zmienie ze to przejsciowe ale wyszedl :( teraz rycze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
Niestety, spóźniłaś się z wyjaśnieniami. Teraz, to może ci już nie uwierzyć, że to przejściowe. Szkoda, że nie rozmawialiście wcześniej. A jakiego focha znowu walnęłaś? Myślałam, że cie nastawiłam bardziej pozytywnie. Podejrzewam, że się już przyzwyczaiłaś do takiej fochowej postawy. O co ci poszło tym razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humorzasta-sonia24
Krokodylka->> mój ostatni post był z 16.26 a teraz to jakies głupie podszywy co jest tu typowe :o spoko ;) ja sie ucze do egzaminu i nic juz nie piszę mam nadzieję że bedzie jak napisałaś :) miłego wieczoru P.S. zadnych fochów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humorzasta-sonia24
no teraz jakis glupek sie nabija z mojej tragedii :( on mnie rzucil i na razie nie wiem co zrobie, zycie juz nie ma sensu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
Uffff! Żadnych fochów! I porozmawiaj z nim jak najszybciej, żeby ten podszyw nie okazał się wróżbą. Poczytaj sobie jeszcze moje posty, powinny cię odpowiednio nastawić. Powodzenia w nauce. Jak dobrze, że mam to za sobą, heh. To wielka ulga mieć papierek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×