Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutno mi i zle

Kogo tez nie lubi wlasna matka?

Polecane posty

Gość smutno mi i zle

Jest mi cholernie przykro,bo moja matka nie lubila a moze wrecz nienawidzila mnie odkad tylko pamietam.Jako dziecko zostalam odtracona na bok jak przyszedl na swiat moj mlodszy brat,zawsze musialam sie sama bawic,wloczylam sie po osiedlu albo zajmowalam rozwrzeszczonym,rozpieszczonym bratem.Zawsze jej we wszystkim pomagalam i bylam grzeczna,swietnie sie uczylam,a jej to nigdy nie interesowalo.Nigdy mnie nie przytulila(chyba ze tak na odwal sie z okazji urodzin czy swiat),nie powiedziala kocham Cie,bila z byle powod i wyzywala.Byla opryskliwa,wszystko robilam zle,nigdy nie byla mi przyjaciolka czy pomoca.Bila po twarzy.Kiedy sie wyprowadzilam i wyszlam za maz niby bylo troche lepiej,ale jak zaczelam odnosic sukcesy zawodowe i bylam szczesliwa w zwiazku,chyba mi zazdroscila,w ogole nie komentowala jak jej cos opowiadalam,tylko krytykowala mojego meza i nasz styl zycia. Teraz jest juz tak zle,ze w ogole nie dzwoni,gowno ja obchodzi co sie ze mna dzieje i chyba nastawia mojego ojca(ktory byl mi zawsze blizszy i kochanszy,niz ona) przeciwko mnie. Przykre to.Mozna by machnac reka i sie nie przejmowac,ale nie jestem z kamienia i boli mnie,ze to ja zawsze pierwsza dzwonie,wychodze z propozycjami spotkania,zawsze wlaze w dupe jak stroi fochy i ustepuje we wszystkim. Cyba musialabym dostac raka zeby wlasna matka cieplej na mnie spojrzala i moze kiedys w koncu przytulila i poglasala...Bo slow "kocham cie,dziecko",to juz nawet nie oczekuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi i zle
jestem jej wpadką na imprezie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi i zle
prosze,daruj sobie podszywy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi i zle
podszywaczy nawet nie wiem czy to ona mnie urodziła? mogła być zajęta i poprosić by ją wyręczyła koleżanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak...czym mniej milosci otrzymujemy tym bardziej o nia zabiegamy, skamlemy jak male psiaki proszac o chociazby odrobine zainteresowania...a coz by sie stalo gdybys olaka matke? moze to bedzie dla niej taki kop w doope...moze po jakims czasie cos zrozumie...bo na razie ciagle jstes na wezwanie, ciagle Ty sie starasz i ona to wie...wiec rpzestan sie starac, olej ja..najwyzej zadzwon od czasu do czasu do taty...a jezeli matka sie nie zmieni to coz...czy naprawde tak bardzo warto zabiegac o jej milosc? wiaodmo, ze to boli, ale chyba nie warto....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi i zle
tez mi sie tak wydaje,ze w koncu kiedys trzeba dac sobie spokoj i nie uszczesliwiac nikogo na sile - nie bede dzwonic,nie bede juz pytac,czy moge ja odwiedzic czy nie.ona i tak ma swoje ukochane dziecko,musze sie pogodzic w koncu z tym,ze ja tym dzieckiem nie jestem nie potrafie sobie wyobrazic,ze ja moglabym kiedykolwiek tak do wlasnego dziecka byc-zimna,prowokujaca,oschla zolza,ale ona udawadnia,ze tak tez mozna dziekuje,ze odpowiedzialas i utwierdzilas mnie w przekonaniu,ze majac juz 31 lat,najwyzszy czas przestac zawracac sobie glowe osoba,ktora stosowniej nazywac jest po imieniu a nie slowem "mama"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×