o co tym facetom chodzi???

poznalam goscia w pracy. widzialam ze na mnie zerka ale coz-bywa. na imprezie bawil sie ze mna, ba znajomi mysleli ze cos z tego bedzie. a tu ryp niby przypadkiem facet mi dzis rzuca ze nigdy nie zwiazal by sie z kims z pracy. no i ok ja jakas wybitnie napalona nie bylam wiec zupelnie to po mnie przeszlo ale... upiera sie by pomoc w domu z taka mala rzecza z ktora sobie nie moge poradzic:| o co mu chodzi??

O to byś była bardziej kumata ! o ruchanie chodzi niemoto !

że niby co??????

no wlasnie przeszlo mi to przez mysl he

w sensie ze ta opcja o seksie mi przeszla po glowie

No chodzi o zamaczanie, kuźwa facet też ma potrzeby zwłaszcza seksualne !

no niby tak ale jak by sie ze mna przespal to przeciez by sie pozniej musial co dzien ze mna spotykac w pracy co moglo by byc niezreczne a wlasnie dlatego "nie umawia sie w pracy"

nie wiem czy niezręcznie, przecież po seksie nie zamieniasz się w bazyliszka i nie masz wzroku zaklinającego w kamień... Może jest trochę ludziom głupio bo nie potrafią gadać po seksie, też mi wielkie halo, zobaczy kawałek cycka albo uda i staje się niemową .

ok ale jeszcze jakbym jasno wiedziala ze chodz mu o numerek to ok- umialabym sie do tego odniesc. a taka niekonsekwencja w jego postawie zupelnie zbija mnie z tropu.

no chopy wypowiadac mi sie tu raz dwa!