Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Narzeczona...

Czy ja na prawde za dużo wymagam ? Czy bardzo Go ranie ?

Polecane posty

Sama już nie wiem czego chce... Od kilku dni siedze i śledze tematy na tej kafeterii i czytam jak to źle z chłopakiem czy z dziewczyna, bo to bo tamto... a ja ? Ja mam wszystko, ale wciąż czegoś mi brakuje... Mój M. wciąż mówi, że mnie kocha, tuli, przytula, całuje, czasem przyniesie kwiatki, gdzieś zabierze... Ale... Ja sobie wymyśliłam, że chce iść do kina (on nie lubi chodzić do kina) i tu pojawił się problem... (Mam ciężki charakter, nie lubie jak mi się ktoś sprzeciwia) zaczęłam wymyślać, że mnie nie kocha, że na pewno zdradza, nagadałam mu, że nie potrafi ze mną rozmawiac, ze nie okazuje mi uczuć, że jest taki siaki i owaki... i po co ? Ranie go prawie na każdym kroku... jak on to wytrzymuje i dlaczego ? Dopiero dzisiaj sobie uświadomiłam jak bardzo go ranie i jak bardzo musi cierpieć... Mamy dziś rocznice... przyniosł kwiatki, chciał, żeby było miło, ale nie... mnie się nie spodobał sms z rana i cały dzień do dupy, więc i jemu postanowiłam go spierd***, tyle, że chyba za dużo powiedziałam, widziałam, że strasznie mu się smutno zrobiło, teraz żałuje, ale zawsze żałuje po takich akcjach, a później robie to samo... jak z tym walczyć ? jak sobie poradzić, co robić, żeby go tak nie ranić... doszłam dziś do wniosku, że tak serio to nie załuguje na jego miłość.... Chociaż on też nie jest święty, swoje ma za uszami,co mu dzisiaj oczywiście uświadomiłam... Ehhh, co zrobić, żebyśmy oboje byli szczęśliwi ? Jakgo uszczęśliwić i wynagrodzić mu to cierpienie ?? Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
Zanim powiesz ugryz sie w jezyk najprostsza metoda i naprawde skuteczna albo wyjdz na chwile z pokoju. Wieczorem przemysl sytuacje daj sobie 2-3 dni i zastanow sie czy bez emocji rozsadnie dalej chcesz to samo powiedziec chlopakowi i dalej negatywnie oceniasz jego zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko, że ja tak nie potrafie... nie umiemnie powiedzieć, musze chlapnąć, bo bym umarła... mówie co myśle, niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorośnij
To się naucz. Najwygodniej powiedzieć "nie umiem i uznać że sprawa załatwiona i każdy musi zaakceptować twoje niepoważne zachowanie. Naucz się szanować innych jeśli sama wymagasz szacunku dla siebie. co to znaczy że nie lubisz jak ktoś ci się sprzeciwia? A inni pewnie nie lubią jak nimi pomiatasz i wymuszasz na nich to czego akurat chcesz. Dorośnij i zachowuj się jak kobieta a nie mała,wkurzająca rozkapryszona dziewczynka. Jeśli sama nad sobą nie popracujesz, to zrobi to za ciebie życie. Jeden, drugi kopniak od osób którym znudzi się robienie za twojego pieska posłusznego (mówię tu głównie o twoim chłopaku) i zrozumiesz że nie jesteś pępkiem świata .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiazdeczka555
Naucz się panowac nad soba, dopoki jeszcze nie jest za pozno. Ja kidys tez miałam takiego chłopaka, ktory wpatrzony był we mnie jak w obraz, robił dla mnie wszystko,a ja byłam wiecznie niezadowolona i robiłam mu sceny. nPo 3 latach powiedział DOSC. Teraz jestem mezatka, ale niestety nie z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggfgdfdgfdgfdg
to jest właśnie przykład, że kobietom się nie dogodzi choćby nie wiem jak się starało. olał bym taką jak ty autorko - rozkapryszoną panienkę która stwarza problemy tam, gdzie ich nie ma. dorośnij!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorośnij, co dorośnij.. To, że ktoś mówi to co myśli (nie owija w bawełne, nie kłamie, tylko wali prosto z mostu) i że lubi postawić na swoim to, że dziecko ? Wy dorośnijcie... Gdyby mu tak źle było to by mnie dawno w dupe kopnął, a nie ciiągnął to bez sensu w nieskończoność!! Nikt nie jest moim pieskiem... On nie robi ciągle tego co ja chce... Jest takie coś jak kompromis lub foch jednej lub drugiej strony ;] takie jest życie... Nie każdy musi się podporządkowywać jak Wy ;-) ja widocznie nie urodziłam się po to, aby robić co chcą inni,lecz odwrotnie ;-) może i nie bede miała łatwo w życiu, a moze bede miała lepiej niż Wy ;]czas pokaże...nie będe czyjąś służącą czy kobietą, która się podporządkuje facetowi na maksa - cierpietnice!!! Ja może czasami przesadzam, ale uważam, że jak popracuje nad swoim zachowaniem to będzie nam jak w niebie ;] tylko potrzeba troche czasu... Nie każdy ma taki sam stosunek do wszystkiego i nie każdy ma charakter potulnego baranka... On niestety też lubi jak jest na jego i ja jakoś żyje ! Na nikim nic nie wymuszam, gdybym wymuszała to by nie było sprawy,bo by grzecznie maszerował do kina, czy gdzieś na kolacje, prawda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
Narzeczona... Gdyby mu tak źle było to by mnie dawno w d**e kopnął, ..... Niektorzy potrafia wiele wytrzymac. Nie martw sie jak spadna mu klapki z oczu a moze to troche potrwac bo on jeszcze jest mlody niedoswiadczony a wy tez nie przezyliscie razem nie wiadomo ile lat to kopnie Cie w dupe GWARANTUJE. To, że ktoś mówi to co myśli (nie owija w bawełne, nie kłamie, tylko wali prosto z mostu) i że lubi postawić na swoim to, że dziecko Tak DZIECKO jesli nie interesuje Cie jak Twoje wypowiedzi wplywaja na uczucia innych (zanim je wyartykulujesz) tylko walisz co popadnie i czy Twoje zdanie jest zasadne. Lubic postawic na swoim to nie to samo co byc asertywnym. I DOROSLE osoby wiedza tez kiedy i co zmilczec nawet jesli im cos nie pasuje. Pozatym sama pisalas "Mam ciężki charakter, nie lubie jak mi się ktoś sprzeciwia" Nic dziwnego ze dostalas za to bure.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
uważam, że jak popracuje nad swoim zachowaniem to będzie nam jak w niebie Ale Ty nie chcesz pracowac nas soba. Zalozylas temat napisalas ze oczekujesz porady a jak ktos Ci jej udziela i jest ona sensowna to sie denerwujesz albo piszesz ze nie umiesz ugryzc sie w jezyk. Twoja ostatnia wypowiedz wyraznie wskazala ze jestes jeszcze DZIECKIEM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam Twoj temat i widze w nim siebie. Mam podobna sytuacje- super faceta, jest wyrozumiały i nie lubi się kłócic wiec mam latwiej niz Ty, tez wiele razy sie zastanawialam dlaczego on ze mna jest- moze podoba mu sie ze lubie dominowac, nie wiem. Zdaje sobie sprawe z wlasnego zachowania, niejednokrotnie powiedzialam mu cos czym zrobilam mu przykrosc a pozneij mialam ochote ryczec w poduszke bo wyrzuty sumienia mną targały. Jestem taka jak Ty- jak cos mnie wkurwi to mowie o tym bez zadnych zahamowań, czasami robie z igły widły sama wiem ze niepotrzebnie wszczynam awanture, jednak robie to, by nikt nie pomsylal ze ze mna pojdzie tak latwo, jak cos jest nie po mojej mysli. I niestety sama oceniam to zachowanie jako conajmniej dziwne, bo nikt nie zasluguje na takie traktowanie, jednak na dzien dzisiejszy nie potrafie sie zmienic, choć bardzo bym tego chciala. Ile masz lat autorko i jak dlugo jestes z chlopakiem jesli moge zapytac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd Wy mozecie wiedzieć jaka ja jestem,czego ja chce albo czego nie chce, nie znając mnie... Po paru zdaniach stwierdzacie, że jestem taka siaka i owaka... Psychologów to z Was nie będzie... Dirty_south ;-) miło, że chociaż ktoś mnie rozumie i nie ocenia ;-) zgodze się z tym, że nasze zachowanie do "normalnych" nie należy, ale mamusia uczyła, że prawde zawsze trzeba mówić i trzeba mówić to co się myśli.. Ja mam 21 lat, jesteśmy ze sobą dwa lat, a Wy ? Ogólnie jest nam dobrze razem, tylko te moje "wpadki" z zachowaniami histerycznymi, itp.... gdyby tego nie było to byśmy pewnie byli najszczęśliwaszą parą pod slońcem... Ja chce sie zmienic i od jutra zaczynam prace nad sobą (nie sama - z psychologiem) mam nadzieje, że się uda i nam się jak najlepiej ułoży :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucian B
zoastaw go, pocierpi ale po pewnym czasie znajdzie dziewczyne która go nie bluzga na karzdym kroku. Albo tez sama sie ogarnij bo juz wiesz co mozesz stracic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skad ja to znam .. :) wydaje mi sie ze po pewnym czasie przejrzy na oczy, powie ci ze nie chce byc z psychopatka i bedzie szukal normalnej, spokojnej jak on :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfdsfdssfsdsd
Ja pierdolę, ale autorka jest żałosna. Kiedyś zostawi cię i sobie wtedy poszukaj innego, posłusznego pieska a nie faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madrosc zyciowa z kafeterii
rzuć go, na pewno nie jest wart takiej wspanialej kobiety jak ty, a może nawet cie zdradza :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawi cie na pewno
jesli sie nie zmienisz. WIesz dlaczego? Bo jestes HIPOKRYTKA. Uwielbiasz mowic bez ogrodek co myslisz, ale kiedy ktos Ci tutaj napisal, ze zachowuejsz sie jak dziecko (mial racje), czyli walnal Ci prawda miedzy oczy, to od razu podnioslas larum- cos tu nie halo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie rozumiecie, nie po to założyłam ten temat, żebyście mi tu wypisywali jaka to ja jestem i w ogóle,bo ja doskonale zdaje sobie sprawe, ze święta nie jestem, swoje za uszami mam!! Nie uważam się za dziecko... chociaż czasem pokreślam CZASEM zachowuje się jak rozkapryszona dziewczynka(ale to wynika z czego innego). Oczekiwałam rad typu jak z tym walczyć, co zmienić,ale niestety Wy widocznie wchodzicie tu, żeby się powyżywać na innych - rozumiem, na codzień nie macie na kim ;-) Nie zostawie Go... jak kiedyś podejmie decyzje, że odchodzi - uszanuje!! Proste... mam nadzieje, że terapia jakiej się poddam mi pomoże i wszystko się ułoży,przestane być taka, naucze się panować na sobą i nad tym co mówie... Dziękuje za bardzo "budujące" odpowiedzi. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sadze ze w moim przypadku moje zachowanie wynika z tego, że mam ciezki charakter a po 2 mam bardzo zmienne nastroje, jest to niezalezne ode mnie, sama nie wiem czego chce, zwlaszcza przed okresem (ciezko go znosze i mam trudne chwile, czesto chce mi sie plakac przed okresem i jestem wsciekla a moj facet nie zawsze wie jak mnie pocieszac i na to reagowac) On sie boi tych moich kilku ciezkich dni kazdego miesiaca, powtarza mi ze to dla niego męka, ale wytrzymuje. Wydaje mi sie ze takie zachowanie- moje jak i Twoje moze miec podloze rodzinne. U mnie w domu prawie wszyscy maja nerwice, sa wybuchowi i mysle ze to odziedziczylam albo nasladuje podswiadomie te zachowania. Druga mozliwosc jest taka ze to hormony tak mna kieruja, ale nie wiem. Ja mam 22 lata, zwiazek 1,5 roku- moze takie zachowania sa zarezerwowane dla "trudnych" mlodych kobiet ;) Praca z psychologiem to dobre wyjscie moim zdaniem, krok w przod, jednak nie wiem czy sie na to kiedys zdecyduje, sadze ze gdybym sie podjela terapii to kiedys zostawilabym mojego faceta, bo psycholog by mi uswiadomil jak bardzo degraduje tego bogu ducha winnego człowieka. Zagmatwana sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie w rodzinie to kobiety rządzą... mają strasznie ciężkie charaktery... Tyle, że to po stronie mamy, od ojego taty wszyscy spokojni... ale te 'złe'geny chyba są silniejsze, bo i ja i mój brat jesteśmy nadpobudliwi, wybuchowi, itd... Przed okresem mam podobnie... Szkoda, że trafiło na nas, że musimy być 'trudnymi' młodymi kobietami... może to z wiekiem mija ? :) Boje sie tego, ze psycholog mi zasugeruje, że lepiej będzie jak sięrozstaniemy, ale ja chce pracować nad sobą... chce żeby było mi łatwiej w życiu... chce być opanowana!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krokodylka
Autorko! Bronisz się twierdząc, że przecież możesz się nie uginać i wymagać od innych, by robili to, co TY chcesz. Jasne, że masz prawo. Przecież możesz robić i być jaka sobie chcesz. Ale po co założyłaś ten temat? Z twojej pierwszej wypowiedzi wynika, że TOBIE SAMEJ twoje zachowanie nie odpowiada do końca, bo ranisz faceta, którego ranić nie chcesz. A skoro tak, to pracuj nad sobą. Tylko idiota mówi, że jest jaki jest i się już nie zmieni. To najgłupsze, co można w życiu powiedzieć widząc swoje wady. Każdy powinien nad sobą pracować, aby być takim, JAKIM CHCE BYĆ. Więc zadaj sobie pytanie, jaka chcesz być ty i pracuj. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×