Zaniedbana miłość... czy warto w tym trwać?

Chciałam pogadac, bo od dłuższego czasu jest źle. On stwierdził, że jutro, bo jest zmeczony ( cały dzień siedział przed tv) , a ja spedze kolejną bezsenna noc, wrócę nad ranem do wspólnego łóżka.( tam jest zimniej niż na zewnątrz) ciężko zasnąć bez jakichkolwiek słów, przytulenia, o seksie już nie mówiąc. Generalnie problem leży w tym iż przestał się starać... W przyszłym tygodniu wyjeżdża na dłużej a ja nie wiem czy podczas porannej rozmowy nie powiedzieć mu, że nie chcę byle jakiego związku i żeby zabrał swoje rzeczy....

moze ktos mi cos poradzi < beczy>

więc ja ci doradze.nie warto!sama jestem po prawie 8 letnim związku i nie warto...możesz spróbować to ratować ale nie sama.musicie to zrobić wspólnie...jeżeli nie to kaplica:O napisze to co pisałam już wiele razy "w chwili gdy zastanawiasz się czy kogoś kochasz,przestałaś go już kochać na zawsze" więc zastanów się nad tym dobrze i myśle,że jak on ma to w dupie,to też olej temat.nie marnuj czasu nikt ci go nie zwróci.wiem coś o tym

Blisko siebie,tak naprawdę bardzo,bo wtedy trudniej się kłócić. Powiedz spokojnie co ci leży na sercu,że cierpisz bez jego bliskości,a bardzo go kochasz,że mimo iż jest blisko brakuje Ci go. Później poproś,żeby w czasie wyjazdu przemyślał,czy nadal chce być z Tobą,co czuje. Może potrzebuje odetchnąć,może też czegoś mu brakuje? Rozstanie może wam dobrze zrobić... Niech przemyśli sprawę i dajcie sobie po jego powrocie czas na poprawę. Później razem zdecydujcie.