Wyjazd, podróż, ucieczka?

Mam uporządkowane życie, rodziców i przyjaciół, którzy mnie wspierają. Studiuję fajny kierunek, robię to, co lubię w moim rodzinnym mieście. Jednocześnie z dnia na dzień rośnie we mnie frustracja. Czuję sie ograniczona, otoczona przez nadopiekuńczych ludzi, którzy boją się, że zrobię jakieś głupstwo. Tym bardziej marzy mi się wyjazd do innego miasta/kraju, studia podobnie. Czy wy też macie ochotę rzucić to wszystko i wyjechać?

nie sraj tematami, nikt ci nie odpowie

nudzi ci się i szukasz wrażeń. ile osób marzy o stabilizacji a ty hehe

Tak :D tez tak mialam kiedys teraz nadal tak mam ale wyjechac pragne w dwojke :)

Idź do cholery, idioto. Nie kżdy jest taki sam, a ja poprzez wrażenia rozumiem coś więcej niż tylko przygodne znajomości z ludźmi. Nie sram tematami, a pytam o coś, co jest naprawde ważne, wiąze się z naszym spełnieniem.

Ja marzę o dłuższym wyjeździe, najlepiej zagranicę. Ale nigdy nie mam odwagi. Nawet studia wybrałam w rodzinnym mieście, bo nieco bałam się, że w Krakowie nie dam rady. No, ale żałuję...

Czy nikt z was nie ma duszy podróżnika? Czy każdy siedzi tylko w czterech ścianach i żyje życiem sąsiadów ?

ja zyje zyciem innych ludzi

A niby dlaczego?

W przeciwieństwie do Ciebie mam ciekawe plany i życie.

Poza tym nie pisz tutaj, jeśli ci się nie podoba. Nie robię nic złego, tylko myślę o swoich marzeniach.

ja tak raz wlasnie zrobilam. z dnia na dzien rzucilam studia, dom , przyjaciol, wszystko i pojechalam w pizdu. po 5 miesiacach wrocilam i przez to mam tak na maksa bajzel w zyciu ze nie daje juz rady i najchetniej to znowu bym wszystko piznela i pojechala. ale wiem ze tak moge uciekac bez konca i nic tym nie osiagne, dlatego zmuszam sie zeby tu zostac i poukladac sobie zycie od nowa. a mam 23 lata. i wszystko od poczatku, praca , studia itd. jedynie z facetem mieszkam.

ale on mnie wkurza cholera, w ogole z kolei o zyciu nie mysli, pracuje za 1700zl i mysli ze tak bedzie wiecznie. ze mu kurwa niewiem pieniadze z nieba spadna na lepsze zycie. dupy nie chce ruszyc z tej zapyzialej dzielnicy dresow. a ja siedze codziennie i glowkuje co by tu z zyciem zrobic i mam juz nerwy poszarpane.

Tak. Też tak czasem mam. Mimo, że mam kochającą, wspierającą rodzinę, przyjaciół i pełną stabilizację. Myśle, że jeśli teraz nie spróbuje czegoś nowego, później będę żałować. Na początku spróbuję bezpiecznej opcji - Erasmus!

Mnie ciągle ciągnie do podróży. Gdyby ktos mi powiedział : jedziesz, to bym pojechała. Nie chcę tego wszystkiego rzucać, ale tęsknię za wolnością.

ty sie lepiej ciesz tym co masz, tacy podroznicy wolne ptaki zwykle nic konkretnego nie osiagaja w zyciu, poza tym co zobaczyli to ich. skoncz te swoje studia odloz kase i sobie zrob ucieczke. przynajmniej bedziesz miala do czego wracac.

tak kiedys tez bym tak zrobila. ale teraz sie zaparlam ze sie tu pozbieram i te cholerne studia zaczne i skoncze.

Ja tam faceta nie mam, poza studiami, rodziną i przyjaciółmi nic mnie tu nie trzyma. Kończę za niedługo studia, może i planuję dalszą edukację, ale tego kierunku i tak nie ma na mojej uczelni...

Tak. Ale studia już kończę, lada moment zacznę inne życie. Mam już nieco odłożone na koncie. O osiągnięcia się nie martwię, bo do tej pory udało mi się dokonać wielu rzeczy.

Jak jestes zainteresowana wyjazdem odezwij sie na maila mojego Twoj cos nie dziala. pozdr

A gdzie chcesz pojechać ?

za granicą. Moje dziec niby wychowane w cieplarnianych warunkach studiuja za granica i swietnie sobie radzą. Nie ma sie czego bac, zycie jest jedno.

Prawdopodobnie wyspy bo najlatwiej z wszystkim ale mysle tez o kanadzie lub usa

Ja mam dokładnie to samo ;) Też chcę wyjechać. Jarają mnie Skandynawia i Wyspy, ale moi znajomi to tylko żyją miłością, ślubami, nauką itp. Jestem taka dobita :/

ja tez czulam taka frustracje. poczulam, ze czas zmienic swoje zycie. decyzje juz podjelam. w lipcu wyjazd do usa:) jesli jakies pytania to na maila zapraszam;p