Faceci są jak dzieci - spotykasz takiego, stary, poraniony, a nadal jak dziecko.

Eh, taka mnie naszła refleksja. Spotykam różnych facetów, chociaż jestem sama. Zazwyczaj ci inteligentni są dziwakami, ci mniej inteligentni to typ romantyka-jednak-maczo. Opowiadają, że marzą o miłości, są mili, całują po rękach, patrza sie maslanym wzrokiem, mówią o tym, jak to zraniły ich kobiety. Czasami tak mi jest szkoda mężczyzn... Szukaja nie tam, gdzie trzeba, pakują się w jakieś chore związki a potem jak sieroty, motaja się kilka lat, żeby sobie znaleźć miejsce. Jak na to patrzę - dobrze, ze jestem sama. Kiedyś bardzo mnie martwiło, że jestem naiwna, ale sie uodporniłam. Teraz jestem bardzo silna osobą, nie angażuję się w żadne relacje i to pomaga. Ale szkoda mi jak słucham czasami mężczyzn. Chciałabym być dla takich osób dobra, pokochać je, dać im to, czego potrzebują. Ale jest was zbyt wiele, zdecydowanie zbyt wiele... Nie dajcie sobie robić wody z mózgu, nie dajcie się ranić.

http://www.youtube.com/watch?v=nI5I39Gv84k myślę ze powinnaś posłuchać ;)

"nie angażuję się w żadne relacje i to pomaga." skoczenie z dachu też pomaga ale jest niezdrowe :O

typ romantyka- jednak- macho??? że jak?????

Powiedz mi jak nie dać się nie ranić. Dużo kobiet ma wiele osobowości w jednym ciele. Raz Ci mówi, że jest taka ale tak na prawdę by chciała co innego

Brzydki Niski itd. nie doradzaj mi tak dobrze;) Jak do tej pory źródłem największych problemów w moim życiu byli inni ludzie. teraz ten problem wyeliminowałam, po prostu jestem sama, jest mi lepiej, naprawdę. Nie mam dobrych wspomnień i relacji z ludźmi, nawet rodziną. Nie oceniaj innych jeśli nic o nich nie wiesz. Kiedy byłam młodsza, zawsze myślałam, że mężczyźni sa silni. A teraz jak widzę, ze nawet przypakowani podrywacze czy zbuntowani muzycy i artyści to takie zagubione, poranione dzieci, jest mi po prostu... dziwnie:( I nie mówię o nastolatkach, a o panach w wieku 25-35 lat....

coś z Toba nie tak :P

no tak, masz racje, koleżanko.My silne kobiety nie możemy pokazać facetowi że nie zależy , prawda jest inna jak sama wiesz, jesteś kobietą i doskonale zdajesz sobie sprawę ze bardzo łatwo ulegamy takim , maślanym oczkom :P co zrobić , też pragniemy być kochane ..

zakręcona, akurat jestem przeciwieństwem tego, o czym zapodałaś tu linka;) No oprócz tych 54 minut przed wyjściem w łazience:D Właśnie dlatego, ze sama lubię robic, co chcę, nie lubię się w nic wtrącać, mówić nikomu, co ma robić i ingerować w jakiekolwiek czynności itp., nie bywam w żadnych związkach.

Ja nie ulegam nikomu! 25 lat na karku, 0 zero związków. Ale czasami mnie dopadają wyrzuty sumienia, czy inne cholerstwo. Jak słucham takich opowieści, myślę sobie: bo po co się zadajesz a takimi wywłokami, kolego! Jakbyś mnie spotkał, to by tak nie było...:o

tacy, którzy są sku....synami lub debilami. Tyle na ten temat