Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ganditalia

Straciłam aufanie, cz jes sens trwać w tym związku, pomóżcie

Polecane posty

Gość ganditalia

Witam, mam problem który mnie niszczy od środka... Zacznę od początku, obecnie mam 24 lata,narzeczonego poznałam w wieku 20 lat, nie był on księciem z bajki(wizualnie) i po namyśle nie jest choć z pocztku się taki wydawał(mentalnie)... Z czasem może nie tak od razu zaczęły się awntury, często gęsto z byle jakiego powodu. Na początku nie padały wyzwiska, nie pojawiała się agresja(przesadna). Jak można się domyślić obecne z jego strony podczas draki mogę wysuchać całej wiązanki poczynając od kurwiszona poprzez chujozę do śmiecia... Jak można się domyślić rękoczyny rónież się pojawiają, mam szczęście że jestem dość silna fizcznie żeby się bronić. Ale co mi po fizyczności jak od środka wszystko mnie boli. Zanim go poznałam jak się denerwowałam miewałam zaniki łaknienia przy nim nabawiłam się do tego wymiotów, nawet nie mogę zębów umyć bo chce mi się wymiotować. Oczywiści jest druga strona medalu mianowicie, że on troszczy się o mnie, martwi się o mnie, stara się zaspokajać moje potrzeby, stara się być oparciem, przytula mnie, utwierdza w tym jaka jestm śliczna itp. Opis jak z bajki, ale do czasu jak nie zdenerwuje się albo jak ja go czymś nie zdenerwuje... To był ogólny opis naszego związku, ale ostatnią sprawą która mnie tak boli jest jego fascynacja czatem... Zaczęło się od tego jak w weekend spędził dwe noce pod rząd siedząc do godziny 7 nad ranem. Po pierwszej nocy już postanowiłam się do niego nie odzywać. Oczywiście pojawiły się pytania o co ci chodzi itp. Ja mu powiedziałam, że nie podoba mi się to, Bóg wie co o czym rozmawia i z kim.. Zaczął mnie uspokajać, że gada za równo z kobietami jak i mężczyznam dla śmiechu i te rozmowy są niewinne. Uwierzyłąm mu, ale zaniepokoiło mnie, że często wspominał mi o jakiejś kobiecie znad morza że niby taka inteligentna, zabawna itp. Więc po paru dniach wieczorem przejzałam mu telefon. Weszłm na wysyłane a tam mail: "Pyszczku czemu się ie odzywasz......" Aż mnie zalało. Nie wytrzymałam i powiedziałam mu o tym, to on mnie zaatakwał czemu szperam w jego rzeczach! Cały dzień się nie odzywaliśmy do siebie a wieczorem jakwróciłam czekała mnie awantura z pełnym pakietem wyzwisk pod moim dresem.. Kolejnego dnia już się uspokoił i zczął mi tłumaczyć że ten zwrot "pyszczku" był wyrwany z konekstu jakiegoś żartu i że tak na prawdę on już nie pisze z tą kobietą, jak to stwierdził ludzie mu się szybko nudzą na tych czatach. Twierdzi, że właśnie po to mi mówi że siedzi na czacie żebyby fair... Ja już sama nie wiem co mam o tym myśleć. Tak jak mu ufałam bezgranicznie przynajmniej w tym ż nie pójdzie na bok tak już przestałam, wydaje mi się że związek bez zaufnia to nie związek... Męczę się bardzo poszę niech ktoś poradzi, co mam zrobić odejść od niego, żeby się nie męczyć cy trwać w tym i liczyć że u się znudzi... Wiem że zyję w toksycznym związku ale nie umiem się z niego wydostać bo go kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×