Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kawoshka

To strata przyjaciół boli najbardziej...

Polecane posty

Często myśli się ,że drugiej takiej osoby nie ma, a potem okazuje się że jednak są... Ja nie przyjaźnie się z nikim na siłę i często ludzie myslą że jestem niekoleżeńska :o co ja mogę na to że same odpadki spotykam ? xD nie warto truć sobie życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady, współczuję Ci bardzo, bo też miałam takich wokół. Dlatego przyjaciół znalazłam poza szkołą, bo i w szkole, i na studiach ludzie wykorzystywali moje zaangażowanie w naukę, no i to, że mam dobre serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj w klubie :) Ja mogę napisać, że mam przyjaciółkę ONLINE xD na gg i to styka :) ludzie na żywca nie są warci przyjaźni, bynajmniej Ci, których spotykam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam opinię wyniosłej i zimnej, bo trzymam się na uboczu. Tylko w gronie ziomków jestem sobą. Większość ludzi potrzebuje znajomych tylko na imprezę, na chlanie i po to żeby na kogoś tle świecić swoją osobą. Ja natomiast spotkałam mniejszość, moi to wrażliwcy i ludzie z pasją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jednak w realu. Też kiedyś poznawałam ludzi przez korespondencję, neta, szukałam ludzi, którzy słuchają podobnej muzyki. No, ale potem ich poznałam, nawet jeśli mieszkali w drugiej części Polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to masz szczęście :) ja jeszcze nie spotkałam takich ludzi :) młoda jestem mam czas xD ale nic na siłę, komuś nie zależy nie będę go uszczęśliwiać na siłę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Lady S znam to skądś ze studiów i to ,że ludzie strasznie szybko oceniają nie narzucasz sie i na siłe nie próbujesz sie zaprzyjaźnić to jesteś nie koleżeńska wg nich a jak zaczniesz gadać z wszystkimi i nic do nikogo nie masz to ,że sie narzucasz i próbujesz wzbudzić zainteresowanie swoją osobą To że robisz grupowe projekty za innych (grupa ma np 5osób) bo zwalą wszystko na Ciebie ,bo ich to pierd... czy oddadzą teraz czy później,dajesz odpisywać podpowiadasz tłumaczysz po zajęciach.... a potem jak się noga tobie powinie to doniosą komu trzeba ,że chcesz zmienić prowadzącego na awansie albo warunku i dopiero wtedy widzisz jak masz przesrane....bo wg jakiejś miernoty z roku czemu ma ktos mieć troche lepiej....szkoda gadać potem wielka dziwota ,że niechcę mieć nic wspólnego z osobami ze studiów....pokazali co potrafia wystarczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowianka19
ja moją straciłam w sierpniu :( jeszcze się łudzę że kiedyś się pogodzimy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bewitched właśnie :o dlatego cieszę się, że skończyłam już edukację ^^ szkoła zawsze mieści w sobie idiotów i wrażliwców i takich którzy są po przejściach i sie wyżywają i takich którzy są przed przejściami i są ofiarami... można wiele wymienić typów ludzi w szkole :o nic na siłe i jesteś odludkiem xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na studiach zawsze mogę liczyć tylko na siebie, choć nie uważam tego za wadę. Wkurza mnie natomiast to, że przyciągam do siebie osoby, które sępią o odpisanie zadania domowego, przysiadają się do mnie na zajęciach, bo mam pod nosem pełno notatek.Ostatnio przestałam już być taka miła, wymieniam się tylko z dwoma koleżankami, które też mi coś dają. Lady, na pewno takich znajdziesz ;) Najlepiej przejdź się w jakieś miejsce, gdzie schodzą się fascynaci twojej dziedziny. U mnie tak było, dzięki temu poznałam grupkę wspaniałych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krakowianko, no to współczuję. A z jakiego powodu tak się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajdę może kiedyś :) A jak nie to od czego jest rodzina :) To też mogą być przyjaciele ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoła była dla mnie męczarnią. Próbowali zrobić ze mnie kozła ofiarnego, ale w liceum już im na to nie pozwalałam. Rodzina to też przyjaciele, przynajmniej tak jest u mnie. Moja mama to jedyna osoba, która nigdy mnie nie oleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate austen
prawdziwych przyjaciól poznaje sie w biedzie..............albo wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hadson
W dzisiejszych czasach nie ma prawdziwych przyjaciol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kladii336
To prawda.. Ja mam przyjaciolke ktora znam od urodzenia a przyjaznimy sie juz 10 lat. Kiedy nasze drogi sie rozeszly tzn kiedy poszlysmy do innych szkol, to mimo ze mieszkamy niedaleko ona nie utrzymuje ze mna tak bliskich kontaktow, wrecz mnie olewa. Nigdy mnie nie zawiodła a teraz czuje się skrzywdzona i osamotniona. Byla moja jedyna przyjaciolka. Natomiast ona znalazla sobie nowe przyjaciolki w nowej szkole. Zauwazylam tez ze juz nie jestem na 1 miejscu... Ku*a przyjaznimy sie 10 lat! (przepraszam). Spotykamy sie tylko raz w tygodniu i krotko. Teraz kiedy sie z nia spotykam to ciesze sie kazda chwila spedzona z nia, ale kiedy jej nie ma i kiedy mowi mi ze ma inne zajecia (np ze swoimi kumpelami) robi mi sie zal i czuje sie odtracona i samotna.Juz od kilku miesiecu dusze w sobie te wszystkie uczucia bardzo bym chciala z nia porozmawiac. Wiem ze powinnam z nia porozmawiac. Ale ona zacznie mi to wynagradzac przez jakis czas odwiedzajac mnie i spedzajac ze mna czas tylko przez poczucie winy. Znam ja jak nikt i wiem ze tak bedzie. A co najgorsze popadam w depresje, ciagle placze i obwiniam sie za to ze moze nie bylam dobra przyjaciolka. I niestety to prawda, bo dopiero teraz docenilam to ze ja mialam, wczesniej nie mialam pojecia co tak na prawde znaczy "samotność" . Obawialam sie tyloma milionami spraw ale nigdy nie martwilam sie ze moge stracic najlbizsza mi osobe. A ja, ją tracilam juz od jakiegos czasu... Próbowałam nawiązać nowe przyjaznie, ale to tylko szkolne wiezi, nic i nikt nie zastapi mi mojej przyjaciolki. Tesknie za nia mocno, mimo ze jest i czasem rozmawiamy czuje jakby nasza przyjazn obumarla. Ona ma swoja szkole swoj swiat a ja inny... Nasze tematy do rozmow sie zawiezily ale to przez to ze im mniej czasu razem spedzamy tym mniej mamy o czym rozmawiac. Nie wiem co robic, nie wiem co jej powiedziec... Wczesniej nie zamierzalam z nia o tym gadac bo pomyslalam ze skoro ona nie zauwazyla ze jestem sama i ze bardzo rzadko sie spotykamy, to dlatego ze jej nowi przyjaciele zastapili mnie wystarczajaca i ze sa lepsi ode mnie.... Ale teraz podjelam decyzje o rozmowie z nia. Nie wiem czy sie jej wyplakac w ramie i wyzalic czy bardziej na dystans... Dziękuje za radę i pomoc. Ps. Chcę zmiejszyc moj bol a nie za wszelka cene odzyskac przujaciolke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×