Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ToTylkoLaura

Oszukali mnie teściowie i mąz. Pomozcie, tak mi smutno dziś....

Polecane posty

Gość Omg co za osioł
A ja jestem facetem i doradze Ci tak. Moj tata był synkiem mamusi. Niestety odpowiednio nie pokierowany zatracił rodzine. Mamusia zwyciężyła. Uwolnij go od tego, za wszelką cene wyprowadzcie sie stamtąd jak najdalej. To jest twój mąż !!! Choćby miał nie wiem jaki podły przez to humor on POWINIEN pojsc za Tobą !!!! Jesli nie pojdzie i zostanie z mamusią wielce obrażony, to niestety ale wyszłas za mamisynka i dobrze w zyciu miec nie bedziesz. Za wszelką cene postaw na swoje. NIe gódz sie na jego warunki. Mieszkaj na SWOIM !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyprowadzcie sie
jak masz na imię ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do straciłam poczucie...
Ślub w przyszłym roku, więc jeszcze masz czas, żeby wszystko spokojnie przemyśleć. Jeśli nie chcesz jasno komunikować babsku, że sobie nie życzysz jej uwag i takiego traktowania, to chociaż odetnij się od tej toksyny. Na to Cię chyba stać, żeby powiedzieć chłopakowi, że nie będziesz więcej odwiedzać jego matki, bo nie czujesz się mile widziana, a nie jesteś masochistką, żeby się dalej torturować. Zdajesz sobie chyba sprawę, że jak nie zaczniesz teraz stawiać granic, to wpakujesz się w nieszczęśliwe, upokarzające małżeństwo? Rozumiem, że nie jest łatwo zrezygnować z kilkuletniej miłości, ale sama miłość nie wystarczy, żeby być szczęśliwą w małżeństwie. Tandem: wredna teściowa plus mąż-synuś mamuni nie dadzą Ci szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
Ja już dawno odcięłam sie od tesciowej...4 lata jej nie widziałam chociaz mieszka kilka ulic dalej. Wiem że nie ma nic gorszego ale trzeba postawić sprawe jasno: WYBIERAJ! Jezeli rozwiązanie bedzie inne niż jego propozycja żebyscie mieszkali razem a on będzie odwiedzał matkę nie częsciej niz raz w tygodniu ....to uciekaj. Całkowita rezygnacja z matki to obsesja na Twoim punkcie a nie miłosc...a facet rezygnujący z ciebie dla matki nie jest wart ani minuty. Mój widzę już przestaje być synkiem mamusi i powoli będę wprowadzała kontakt z nią np. w święta czy urodziny. bo tak naprawdę przykro mi że takie są relacje a nie inne....ale nie było innego sposobu jak ultimatum i konsekwencja... A tak na marginesie przytoczę wam bardzo sprytną akcję mojej kolezanki, której przyszli tesciowie mieli duzy dom i widzieli synka z rodziną na pięterku. Wiedząc o tym i podejrzewając ze synus mamusi będzie za mieszkaniem u teściow uprzedziła sytuację i podczas wyjścia ze znajomymi poprosiła na boku kumpele zeby zaczęla wyimaginowany temat o siostrze, która mieszka z teściami i że jej mąż to taka dupa wołowa że musi liczyć na kase i dorobek rodziców a sam jest taki niezaradny. Zaraz koleżanki zaczęły jej wtórować...że facet co ściąga żonę na domek rodziców a sam nie umie zadbać o rodzinę to żenujący facet i bez godnosci...i temat popłynął....zwłaszcza jak z owego bohatera opowieści zaczeli się nabijać podchmieleni przedstawiciele płci męskiej, którzy chcąc zaimponować dziewczynom przechwalali się że oni by dom sami postawili i nie muszą się pchac na strych rodziców itp. Efekt był taki, że obecny już mąż koleżanki spiął się w sobie i wziął sobie na honor żeby kupić mieszkanie a nie mieszkać kątem u rodziców...Nie ukrywam że do dzisiaj nas bawi jak kaska opowiada jak się dąsał na rodziców jak mówili, że przeciez tyle miejsca w domu i oni szykowali dla nich piętro..."a co ja jakiś frajer jestem, że sam nie mogę kupić mieszkania?" Tak więc polecam tą metodę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To tylko Laura
Witajcie !!! Cóż, przeprowadziłam rozmowę z mężem... Oczywiście nie obyło się bez wtrącania się teściowej, ale grzecznie, lecz stanowczo poprosiłam, aby zostawila nas samych. Starałam się cały czas panować nad emocjami i być spokojna i stanowcza. Powiedziałam męzowi, że czuję się do głębi zraniona jego zachowaniem, czuję się oszukana przez Niego... Powiedziałam Mu wszystko szczerze, że nie wyobrażam sobie dalej mieszkać w domu, w którym czuję się jak intruz, obca osoba. Powiedziałam też, że bardzo mnie zawiódł, że sądziłam, iż mogę Mu ufać i na Nim polegać, ale się zawiodłam i to mnie boli najbardziej. Na koniec spytałam dlaczego tak zrobił, skoro mieliśmy inne ustalenia ?? Zobaczyłam łzę w jego oku, przeprosił mnie. Powiedział mi, że nie zdawał sobie sprawy, że mnie to tak zrani i że zrobił to dla nas. "po co miałem ci mowic, jak bedzie, jeśli Ty bys sie nie zgodzila ?a tak bedzie dla nas lepiej... szkoda, że tego nie widzisz." to mniej więcej usłyszałam od mężą. oprocz tych samych tekstow, że tu mamy piętro do własnej dyspozycji, po co mamy się gnieździć w klitkach albo kupować nowe mieszkania ? Powiedzialam Mu, że nigdy nie będę szczęsliwa, czując oddech jego matki na plecach... że nie po to brałam z nim ślub, żeby teraz przeżywać takie sytuacje i że nie wyobrażam sobie dalej tego wszystkiego i że nie widzę nas , jako małżeństwa w przypadku, gdy zostaniemy u teściow. Widziałam, że te słowa troche go poruszyły... ale nie wiem na ile. w końcu przypomnialam Mu , że obiecal się odciąc od mamusi a teraz co robi ?? żeby w końcu zaczął brać odpowiedzialnosc za siebie i za nas jako rodzine,a nie słuchać mamusi, bo w końcu matka rozwali nasze małżeństwo.... Jak trochę sie uspokoił, to stwierdził, że chciał się wprowadzić ze mna do tego mieszkania, ale rodzice naciskali go i "byłoby im przykro" zostać samemu w tak dużym domu.... i że On nie wyobraża sobie ładować pieniędzy w wynajmowane mieszkanie, a z Jego mieszkania nowych lokatorow przecież tak od razu nie wywali i jak ja sobie to wyobrażam teraz, wywrocic wszytsko do gory nogami. Odparłam na to, że nie wyobrażam sobie dalszego mieszkania tutaj i że pozostawiam Mu decyzję, albo mieszka ze mną , albo z rodzicami.... Postanowiłam, że jutro po pracy pojade do moich rodzicow, i zaczne szukac kawalerki do wynajęcia, żeby w niej zamieszkać. Nie wiem, czy dobrze robie ?? Ale chce dać mu czas , chcę żeby przemyślał to wszytsko. Nie chcę zostawac w tym domu dłużej... jak teraz zostane, to nigdy się nie wyprowadzimy, czuję to... będzie to ciagle odwlekane, a ja nie pozwole wchodzic sobie na glowe. W końcu kim dla niego jestem ?? niech to przemysli. Przepraszam za chaotyczny post, ale mam juz mętlik w głowie straszny, zastanawiam się, czy ta rozmowa była w ogole konstruktywna... nie wiem, czy dziś zasnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
Brawo! Zobaczysz poleci za Tobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluje!!!!! :) Brawo!!!!! Idz za ciosem, nie wycofuj sie chocby nie wiem jak Cie blagal!!!!!! To sprawdzian dla Was :) mysle jednak, ze wybierze Ciebie :):) buzka i trzymaj sie, bedzie ok:):) madra dziewczyna z Ciebie.!!! Bardzo sie ciesze ze sie nie dajesz!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 29
Należy Ci się wielki szacun, że umiałas z nim porozmawiac. Powodzenia no i czekam na dalszy rozwój sytuacji. Ps. Opowiadałam o Tym wszystkim mężowi i oczywiscie spodziewałam sie ze powie: No ale rodzice pewnie chcieli tylko pomóc.... Ale zaraz go sprostowałam, że Twoi Teście sa zupełnie inni od moich - i dziekuję za to Bogu! :) Pozdrawiam . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inezzka
Dobrze zrobiłaś !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem pod wrażeniem - naprawdę szacunek. Jesteś bardzo mądra kobietą i jak się nie złamiesz, to wygrasz tę batalię. I podejrzewam że mąż pójdzie za Tobą i za jakiś czas Ci podziękuję, że zawalczyłaś o WASZE wspólne szczeście!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lokatorów co prawda głupio wywalać, ale za swoje głupie decyzje, trzeba ponościć konsekwencje. W jego przypadku, to albo będzie wstyd przed lokatorami, że musi im wymówić mieszkanie, albo cena wynajmu - za gapowe się płaci!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem od początki w dyskusji ale przeczytałam wszystko ....brawo dziewczyno trzymaj tak dalej a mąż zrozumie ze rodzice choc go kochaja i jak mówia chca dla niego najlepiej to robia mu straszna krzywde i tobie tez ...zrozumie i szybko do ciebie przyleci...ja pare lat temu byłam w podobnej sytuacji mój maz ma tylko mame ale ta to tez umiała uprzykszyc zycie...i pewnego dnia zabrałąm córeczke i przeniosłam sie do moich rodziców a mąż ...bardzo szybko zrozumiał co sie dzieje i porozmawiał z mama z czego on a nie była zadowolona...bo syn sie postawił ale mój meżczyzna przyszedł przeprosił wysłuchałam postawiłam warunki i oczywiscie wrociłam tesciowa miała dąsy owszem i do tego właczyła jeszcze corke ale mąż juz nie dał sobie w kasze dmuchac umiał stanac w mojej obronie...wszystko sie ułozyło...wytrzymałam jeszcze troche i wynieslismy sie na swoje...dzis juz mineło troche latek tesciowa nie bardzo mnie lubi ale mu z mezem jestesmy razem i jest nam dobrze pozdrawiam i mysle ze tobie tez sie uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia_A.
Bardzo dobrze zrobiłaś! I trzymaj sie tej decyzji! Nie wracaj do domu teściów! To on ma sie wprowadzic do Twojej kawalerki, a potem wymówić mieszkanie lokatorom i tam macie zamieszkać! A jeśli tego nie zrobi, to jest zwykłym dupkiem, na którego tak naprawde nie możesz liczyć i lepiej sie z nim wówczas rozstań. A jeśli jednak pójdzie za Tobą i zacznie sie dąsać cały czas i codziennie przebywac u mamusi, to wtedy również radze sie rozstać! Ale jak bedzie grzeczny, przeprosi i wszystko bedzie okej, no to sama już wiesz :) Trzymaj sie swoich postanowień i nie daj sie! A z teściami wogóle zerwij wszelkie kontakty, on jak chce niech sobie jeździ CZASEM do mamusi, a Ty może za pare miesiecy lub lat zaczniesz wpadać czasem na świeta, bo takie knucie za plecami i za przeproszeniem wpierdalanie sie we wszystko zasługuje na całkowite potepienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to ze tesciowie cie nie beda lubic olej to ..moja nie lubi mnie juz kupe lat ale jakos z tego powodu mi nie smutno a jaki mam spokój a mąz tez juz nie odwiedza mamusi czesto moge powiedz\iec ze tylko w sporadycznych sytuacjach i jakos nie widze zeby mu tam było spieszno, mamy swoje gniazdko swoj swiat ktorym jest nam dobrze a tak ogolnie to i jego mamusia i siostra mnie nie lubia...choc druga z siostr przyznała mi racje i z nia mam kontakt ale tez trzymam na mały dystans bo to jednak jedne geny ...i wole sie miec na bacznosci ...trzymaj sie swoich postanowien a bedzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"po co miałem ci mowic, jak bedzie, jeśli Ty bys sie nie zgodzila ?a tak bedzie dla nas lepiej... szkoda, że tego nie widzisz" Mam nadzieję, że powiedziałaś mu, że nie chodzi o to czy to by było lepiej, ale że to zrobił za plecami. Co innego wszak byłoby, gdyby o tym szczerze rozmawiał od początku, np. przyszedł i powiedział, wiesz rodzice naciskają, żebyśmy jednak tu mieszkali, miotam się z decyzją, może by to dla nas było dobre - jak myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
P.s U mojej siostry ciotecznej jest taka sytuacja, że ona z mężem kupili sobie mieszkanie a i jej i jego rodzice zostali sami w swoich piętrowych domach. Po 2 ludzi na 5 pokoi, dwie łazienki, strychy, piwnice i podwórko. Troche sie na początku dąsali, zwłaszcza jej rodzice, ale im nic nie mówili. A teraz juz sa wszyscy happy, a jego rodzice mają się niebawem zamienic z nimi - oni starsi pójda do mieszkania w bloku, gdzie nie trzeba palic w piecu, grabic ogródka etc, a młodzi pójda do ich domu, wyremuntują sobie po sojemu, bo juz mają dwoje dzieci, a wtedy podwórko jest niezbędne. Tak wyglądaja mądre relacje w rodzinie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby nie wstyd
czy madre to sie okraze mlodzi zainwestuja w dom rodzicow a ci potem sie beda chcieli wprowadzic znowu na gotowe...rozne rzeczy sie slyszy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heeeeeeeeeeeeeeeeeeeejjjjjjj
Brawo Laura!!!!!!!!!!!! Gratuluję odwagi. Uważam, że rozmowa była konstruktywna i jasno postawiła sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bigola
Brawo!!!! najlepsze rozwiazanie.Mysle ze sie ugnie.Na tym etapie malzenstwa mozna go jeszcze wychowac.pozniej juz sie nie da.Bardzo dobra decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura trzymam kciuki
powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekitna_laguna1987
Brawo Laura! To JEDYNA mądra decyzja na jaką mogłaś się zdecydować. Ja biorę ślub za 2 lata i moi przyszli teście też planowali za nas (!!!) że będziemy z nimi mieszkać. Bardzo szybko wybiłam to Mojemu z głowy. Teraz już sam nie chce mieszkać z rodzicami, mimo że są naprawdę miłymi ludźmi. Wie, że po ślubie trzeba się dotrzeć, SAMEMU mieszkając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zw swoim rozmawiałam o wynajmie w niedziele i powiedział mi że nie ma zamiaru wynajmować jak ma gdzie mieszkać. Że będzie ładował kase dla obcych ludzi a my na nic nie będziemy mieli. Ja powiedziałam że moge zamieszkać z Nim na tym piętrze pod warunkiem że zrobimy tam kuchnie, wstawimy drzwi , zamki w drzwiach i wszystko ma byc osobno ! To sie wkurzył i powiedział że ja sie chcę odcinać od wszystkich bo nie lubie jego rodziców i wychodzi na to że jestem konfliktowa bo planuje już kłótnie z Nimi nie wiem jak mu wybić z głowy mieszkanie z jego rodzicami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 29
Pomarańcza - gdyby wchodziła opcja mieszkania z Teściami bez mozliwości przeprowadzki to na górze, gdzie mamy swoje 2 pokoje, sypilania Tesciow i lazienka, to napewno bysmy to odcieli i w sypilani tesciow zrobili kuchnie. Zreszta po ich smierci chyba tak zrobimy zeby ta chate wynajmowac. Twoj bardzo sie upiera przy swoim zdaniu i swoim pomysle. Nie bierze pod uwage Twoich uczuc i zdania. Zapytaj sie go czy byłby taki chetny do mieszkania z Twoimi rodzicami???!!!! Niech sie postawi w Twojej sytuacji. Powodzenia. . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale on mówił że jakby moi rodzice mieli dom a nie mieszkanie to on bardzo chętnie by z nimi zamieszkał On na wszystko ma usprawiedliwienie i wymówke. Nie liczy sie ze mna bo mówi że chce naszego dobra, że jak zaczniemy wynajmowac to nie bedziemy mogli sobie pozwolić na nic i beda kłótnie o pieniądze a ja mu mówiłam że chce wynająć na początku dopóki sie nie wyjaśnią pewne sprawy spadkowe i inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 29
Łatwo jest tak powiedziec, ze gdyby..... eh.... My z mężem ustalilismy ze wyprowadzimy sie 2 lata po slubie do nowego domu. 2 lata konczy sie w siepniu i chyba przedłuza o te pół roku, bo po prostu wykonczenie domu nas rujnuje. Miałam łatwiej, bo Mąż nie upiera sie na mieszkanie z rodzicami - mimo, ze do dzis mowi, ze tak jak u rodzicow tak dobrze miec nie bedzie ;) Oczywiscie chodzi o to, ze nas utrzymują (dopóki sie nie wybudujemy) i ma zawsze obiadek podany jak wracamy z pracy :) Moim szczęściem jest to, ze mam na niego duzy wpływ :) Jesli mi cos nie pasuje i widzi ze sie dąsam to dąży do kompromisu zeby miec swiety spokój. :) Powodzenia Dziewczyny z Waszymi CHłopami. I pamietajcie ze Wy kiedys tez bedziecie Teściowymi!!! . . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blekitna_laguna1987
Pomarańcza. - nie daj się wpakować w mieszkanie z teściami jak we włoskiej rodzinie (wspólna kuchnia, brak zamków). Postaw twardo na swoim! On musi zrozumieć, że zakładając rodzinę zaczyna życie od nowa Z TOBĄ i niestety ale musi odciąć się od rodziców. Powiedz mu, że gdyby była możliwość mieszkania z Twoimi rodzicami też byś założyła zamki. Zapytaj czemu nie liczy się z Twoją potrzebą prywatności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albin a
ja już jestem 30 lat po ślubie , i gdybym się nie wyprowadziła na ciasne ale własne, chyba rozwiedlibysmy się z meżem , z kolei moja mama wtrącała się strasznie , ja młoda byłam między młotem a kowadłem , dlatego uważam że każde małżeństwo powinno mieszkać osobno , żeby nie wiem jakie pałace mieli rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×