Nie czuję się kochana

Czuję się strasznie samotna. Mam wrażenie, że to tylko ja się w tym związku staram, że tylko ja daję coś z siebie. Nie czuję jego wsparcia. Nie pamiętam, żeby się za mną kiedykolwiek wstawił. Gdy jestem zdołowana i potrzebuję rozmowy, on jest zmęczony i musi iść już spać, bo rano trzeba wstawać. Marzę o jego spontanicznym "tak!", gdy proponuję jakieś wyjście z domu, gdy proponuję żebyśmy zapalili świecę do kolacji, gdy proponuję pokołysać się w rytm muzyki w mieszkaniu. Mam wrażenie, że on podcina mi skrzydła. Że jemu nie zależy na moim szczęściu. Że nawet nie stara się mnie słuchać, żeby dowiedzieć się, co sprawiłoby mi przyjemność... A i owszem, jest dla mnie dobry. Nie bije, nie pije, nie podnosi na mnie głosu. Ale przecież to jeszcze nie miłość! To jest standard. W stosunku do wszystkich. To szacunek do drugiego człowieka a nie miłość. Od kiedy jestem z nim czuję się niegodna jakiegokolwiek wysiłku. Niewarta żadnego, nawet najmniejszego, poświęcenia. Niewarta wysłuchania... I miłości.

ze zapewne masz racje, wiec albo mu powiesz ze jak sie nic nie zmieni to koniec albo kiś sie dalej we wlasnym sosie

Dodam że lubie fetysze oraz makaron tylżycki z serem z mysiej pałki ale co to ma do tego ????

oj spokojnie:) też tak mam..... moze nie identycznie, ale mój facet tez ma problemy z okazywaniem uczuć.... świece.....? hmmmm ..jak ja je casem zapale to mówi, ze smierdzi...:) moze taki ich urok? tez mi czasem przykro, ale i tak Go bardzo kocham...chociaz przyznam że jakis czas temu było miz bardzo z tym źle.... teraz jest lepiej i moze on się bardziej stara....

Ale ja sie lubie walic i jebac w dupe oraz ciągnąć lachy aty co nato zdzirze???

Kto ma ochote mnie wyjebac i zostawic a nie takie bzdury pisać???

Jaki z tego wniosek ? Po co się wiązać ? i Faceci to świnie :O

wnioskuje, ze ktoś się tu podszywa.... cóz... taki ten swiat jest.... gówniarzy-zakompleksionych widocznie nie brakuje:(

Tu nie chodzi o okazywanie uczuć. Tylko o ich brak... Zresztą jak to odróżnić? Kiedy ktoś nie umie okazywać miłości a kiedy ktoś po prostu nie kocha?

kiedy mężczyzna Cie kocha to po prostu to czujesz, jeśli nie okazuje Ci miłośći, tzn że najprawdopodobniej Ciebie nie kocha...Nie martw sie nie jestes sama...:(

autorko....czy On Ci mówi, ze cie kocha? mieszkacie razem, z tego co zrozumiałam.... mówi, ze mu zalezy, ze jestes dla Niego najważniejsza? mi tak mówi, ale romantyk z Niego zaden...:(

autorko....czy On Ci mówi, ze cie kocha? mieszkacie razem, z tego co zrozumiałam.... mówi, ze mu zalezy, ze jestes dla Niego najważniejsza? mi tak mówi, ale romantyk z Niego zaden...:(

"jest dla mnie dobry- nie pije, nie bije, nie podnosi na mnie głosu?" hehe. prawdziwy ideał. ale te kobiety maja teraz wygórowane wymagania..

Powiedział mi kilka razy, że mnie kocha. Mówi, że mu zależy, że jestem dla niego najważniejsza... On umie naprawdę pięknie mówić. Ale problem w tym, że dla mnie jego słowa się po prostu rozmijają z rzeczywistością.

I nie mieszkamy razem.

wcale nie kochanka to też ja:) pianiastka- o czym Ty piszesz? faceci nie sa kobiietami!!!!!! Oni nie sa tak emocjonalni jak My... skoro nie mówi, do kobiety dziubasku, króliczku i nie nosi jej na rękach po domu to znaczy, ze nie kocha? co za myslenie? faceci to twardziele...chca za takich uchodzic..oczywiście nie non stop. Nie bez kozery się mówi, ze jak facet gwoździa w domu przybije to znaczy, ze kocha...:)

No to po czym poznać, że kocha? Gwoździ u mnie w domu nigdy nie przybijał :P

Albo kocha tylko że facetów

nie prawda faceci to mięczaki a to że mężczyzna to twardziel to stereotyp. Nie mów mi że nie widziałaś jak facet ugania sie za dzziewczyną, jak mężczyżnie na czymś zalezy to zrobi wszystko ąby to zdobyć. Tak samo z własnego doswiadczenia wiem że to widać kiedy mężczyzna jest zakochany a kiedy puszcza Cie kantem

przede wszystkim to od jak dawna jestescie ze soba??

słuchaj .... brat mojego faceta mi powiedział, ze u nich w domu nikt ich po głowie nie głaskał.... nie było siedzenia na kolankach... mama im się nie trzfiła...:( i dlatego oboje maja problemy z okazywaniem uczuc... ja swojego faceta poznałam ponad dwa lata temu...było to już facet po 30stce i miała swoje przyzwyczajenia.... przez te dwa lata zaledwie kilka razy usłyszałam KOcham Cię...! trochę mało....też mi tego brakuje... ale On tak ma.... potrafi raz na ruski rok napisac... Ae ja cię... wiesz co" że niby kocha... jak z nim rozmawiam o tym, to on mówi, ze jest facetem a oni nie gadaja o uczuciach.... to się z nim kłoce, ze on jest jakimś diznozaurem!!! i tak to życie leci...choć teraz się już bardziej stara.... musicie pogadac na spokojnie.... usiąść i rozmawiac...

Ponad 5 lat

a kiedyś czułaś sie kochana przez swojego mężczyzne?? Byłaś wtedy szczesliwa?

Pianiastka...masz absolutna racje jeśli chodzi o zakochanie i jak facet chce zdobyć dziewczynę.... ale my tu o miłości piszemy...podejrzewam, ze etap zakochania już był u autorki....

Ale on mi mówi, że kocha. Mówić potrafi pięknie i dużo. Gorzej jak go potrzebuję, to wtedy go nie ma. Tu chodzi o czyny, a nie o słowa.... Słów nie jest dużo, ale mi wystarcza.

Zawsze mi tego czegoś brakowało w naszym związku. Dopiero niedawno się zorientowałam, że ja po prostu nigdy nie czułam się przez niego kochana. Lubiana - tak. Ale nie kochana.

5 lat...to chyba na pewno etap mają za sobą... teraz faceci juz nie zdobywaja....

no widzisz bo to co facet mówi a to co robi to już zupełnie inna para kaloszy. A dzwoni do Ciebie codziennie?? Interesuje sie czy jestes zdrowa czy dobrze sie czujesz itd.?

a powiedziałas mu o tym? że czujesz się nie kochana?? oni się nie domyślają!!!!! im trzeba mówić wprost!!!!!

Przez te 5 lat tylko kilka razy do mnie zadzwonił. Podobno nie lubi dzwonić... Czasem pisze coś na GG, pyta co u mnie, jak się mam... ale nie codziennie.