Maz mnie zabije -

wypralam mu tel firmowy razem z spodniami, dzis wraca bo wyjechal na weekend i dzis wraca i mnie zabije jak mu o tym powiedziec?

nieszczescie, zacznie wypytyac kto umarl i telefon bedzi małym piwem

Rozłóż telefon na części ,wszystko proc monitora zanurz w spirytusie albo wódce ,najlepiej w jakimś plastikowym czystym pojemniku ,niech tak pływa nawet do rana ,potem wyciągnij i musi się wysusz ,no potrwa to nawet trzy dni albo podsusz normalnie a potem suszarką .Musi być na stówę suchy bo inaczej zrobi się zwarcie . Potem złóż i spróbuj uruchomić . Ja tak reanimowałam telefon wyprany und wypłukany w płynie do zmiękczania :Dudało się i telefon chodzi :) Choć podobno nie zawsze to działa :(ale spróbować warto Pomysł wyszukałam na pewnym forum gdzie chłopaki opisywali wszystko dokładnie co i jak ,więc nie jest n wytrzepany z rękawa .

nie wiem jaki model "wyprałaś" ale mój SE po takim przejściu suszył się rozłożony na części kilka dni i działa:-) a co do męża to bez przesady, to nie koniec świata. Mojemu mężowi syn kiedyś telefon w kubku z kawą wykąpał, pogadał trochę i mu przeszło.

to samsung z klapka zrobilam co radzilyscie rozlozylam i nawet podsuszylam suszarka boze zeby zadzialala :-(

firma z pewnością dysponuje zastępczymi telefonami;) nie przejmuj się- nie tylko Tobie takie sytuacja się przytrafiła... ja też wyprałam telefon (nie udało się jednak go odratować...;( (bo pospieszyłam się i chyba nastąpiło zwarcie;( ). A ile razy wyprałam pieniądze i to dosłownie;) Ech te męskie spodnie i kieszenie, w których nic się nie wyczuwa... a mojego męża tak ciężko przekonać do portfela ;/

czy autorka jeszcze żyje?:-)

skoro twój mąż wyjechał bez komórki, to mu jest niepotrzebna :P

A z jakiej racji tel w spodniach i wlozony do prania? Toz to jego wina. Nie powinnien za duzo podskakiwac, kazdemu sie zdazy. Moj generalnie wyproznia kieszenie ale czasem z roztargnienia lub lenistwa tez zapomina, a pozniej placz. Synus kiedys spuscil tel w sedesie, nic nie pomoglo. Maz byl zly ale na siebie, ze tel nie schowal przed synkiem.

noc coz jeszcze zyje, juz mi emocje opadly,maz sie nawet nie przejol ale czekalam na nieg do w nocy zeby mu oznajmic co zrbilam, wrzucilam spodnie do prania nawet nie ymslac ze tel tam moze byc bo zawsze zostawia go w pracy nigy nie przynosi do domu, pozatym w tych spodniach nigdy nic nie ma wiec sie nie spodziewalam tam niczego a juznapewno nie sluzbowego tel, jak przyjkechal to mu dramatycznie oznaimilam ze stalo ise cos strasznego on sie wystraszylbo myslal ze to cos powazniejszego wiec jak mu powiedzialam o tel to sie rozesmial - co mnie zdziwilo bo jest cholerykiem i bylam pewna awantury i tygodniowego nieodzywania sie ;-) Teraz tel ise suszy a ja wielkodusznie oddalam mu w zastepstwie swoj, ale nie przyjol :-D Tak ze dobrze sie skonczylo i ciesze sie ze powiedzialam mu prawde bo juz mialam zamiar udawac ze sie zgubil i nic o tym hnie wiem ;-) Mam nadzieje ze jak wyschnie to zadziala - choc niby w cuda nie wierze, dziekuje za pocieszenie wczoraj :-) Jestescie kochani!!!

:O