Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

eureka...eureka...

chlopak mi sie odwiadczyl

Polecane posty

mam 22 lata, wczoraj moj chlopak,z ktorym jestem od 1,5 roku oswiadczyl mi sie. odmowilam, bardzo delikatnie wytlumaczylam ze chcialabym jeszcze poczekac z 4 lata, po pierwsze najzwyczajniej w swiecie nie jestem gotowa na malzenstwo, a po drugie chce najpierw skonczyc studia.nigdy nie planowalam wyjsc za maz jeszcze studiujac. jak uslyszal odmowe to sie obrazil i od wczoraj nie odbiera telefonow :/ ale nie chce sie zgodzic bo nie chce robic niczego wbrew sobie,wiem ze bylabym nieszczesliwa wychodzac tak wczesnie za maz.a teraz mam wyrzuty sumienia i czuje ze zachowalam sie jak egoistka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammamiapomidore
dobrze zrobiłaś. Co miałaś począć? Zgodzić się z litości? Masz czas dziewczyno :) A może to wcale nie ten? Dziwi mnie tylko to, że facet nie znał Twoich poglądów w tym temacie. Nie rozmawialiście ze sobą o przyszłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dla mnie to jest dziwne ze
odmowiłas. najwyrazniej nie kochasz go na tyle zeby z nim byc. to ze cie poprosl o reke to nie znaczy ze za pol roku musicie brac slub. Moglibyscie byc porostu zareczeni, moze chlopak by sie pewnie wtedy czul? chcial ci pokazac jak bardzo mu na tobie zalezy. Nie dziw sie ze sie nie odzywa. Skoro jestes pewna ze nie chcesz z nim spedzic zycia (bo jak bys byla to bys sie zgodzila), to po co mu robic nadzieje i trzymac go przy sobie. Moze przez ten czas ulozyc sobie zycie z kims innym. Moze inna pokocha go na tyle zeby chciec zostac jego zona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie, słusznie zrobiłaś, wiadomo, to jest decyzja na całe życie, a Ty na razie nie jesteś gotowa żeby ponieść jej konsekwencje. On głupi, że nie zrozumiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo dobrze zrobilas
nie rob nic wbrew sobie, w koncu mozna byc razem nie bedac zareczonym, a laska, ktora Cie potepia, chyba jest mega zasciankowa i nie miesci jej sie w glowie, jak mozna na slowa "czy chcesz byc moja zona" nie dostac orgazmu i nie pasc na twarz z wdziecznosci przed facetem, ktory "cie zechcial" :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo dobrze zrobilas
poza tym, uwazam, ze bez sensu jest przez x lat "byc zareczonym", zareczyny sa wstepem do malzenstwa, jesli juz para sie zarecza, to za tym powinno isc ustalenie daty, poczatek zalatwiania roznych okoloslubnych spraw, a nie takie zareczyny dla samych zareczyn, zeby swiecic kumoszkom z sasiednich chalup pierscionkiem przed nosem :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona ona ona ta...
Wisz co mam nadzieję, że Cie ten facet rzuci i do końca życia będziesz sama cholerna egoistko! Nikt Ci przecież nie kazał od razu wychodzić za mąż!! A jemu życzę żeby sobie znalazł kobietę, której będzie zależeć! czyli przeciwieństwo Ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammamiapomidore
następna, która uważa małżeństwo za szczyt spełnienia życiowych ambicji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie dziwie się chłopakowi że się nie odzywa poczuł się jak idiota chciał ci pokazac że kocha na całe życie i ... dostał kosza bo pomyślałaś jedynie co ty chcesz przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ja pierdziele. powalilo Was? pomyslala tylko co sama chce?! no jasne, ze tak. w koncu to o nia i jej zycie chodzi. wiec naturalne, ze mysli co sama chce. ja pierdziele. to, ze mi sie ktos oswiadcza nie znaczy, ze musze przyjac oswiadczyny zeby zrobic przyjemnosc. nie kazdy tylko wyczekuje na 'wyjdziesz za mnie?' :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wytłumaczyłaś mu dlaczego powiedziałaś "nie"? Bo wystarczyło przecież powiedzieć mu to co napisałaś tutaj, że nie jesteś jeszcze gotowa, że potrzebujesz poczekać... zakładając że studia zaczęłaś po maturze, to zostały Ci jeszcze 2 lata- nieraz pary czekają i tyle na termin, więc tak długie narzeczeństwo nie jest niczym dziwnym. Ale jeśli na razie w ogóle nie chcesz małżeństwa- to dobrze zrobiłaś odmawiając, bo na pewno późniejsza rezygnacja, po zaręczynach, byłaby jeszcze trudniejsza. Czemu akurat 4 lata chcesz czekać- nie wiem i nie rozumiem. Za cztery lata będziesz chciała wyjść za mąż? Jesteś tego pewna? Czy to termin rzucony po to żeby zostawić temat na razie? Bo jeśli mogłaś mu powiedzieć- mogę wyjść za Ciebie za 4 lata, bo tyle chcę poczekać- to faktycznie, kocha to poczeka. A że on zareagował jak zareagował... cóż, Ty miałaś prawo odmówić (właściwie nawet powinnaś, jeśli to szczere), a Twój chłopak miał prawo poczuć się urażony. Na pewno kosztowało go to dużo nerwów, stresu, było dla niego ważne... I raczej nie spodziewał się usłyszeć takiej odpowiedzi, więc go to zabolało, było przykre, na pewno sama to zrozumiesz. A inna kwestia... nie wiem ile on ma lat, ale może po prostu chce żyć z Tobą jak mąż z żoną, może czuje się gotowy i chce założyć rodzinę, może nie lubi luźnych związków na kocią łapę, może potrzebuje wyraźnej deklaracji ze strony kobiety... W takim przypadku może po prostu rozczarować się, bo rozumie że nie uda się Wam stworzyć trwałego związku, jeśli macie zupełnie różne oczekiwania i plany na przyszłość. Przecież w takim przypadku ciężko wymagać żeby powiedział: "aha, w porządku, to chodźmy na pizzę". Na pewno zrozumiał że jego plany się nie zrealizują a teraz musi to przemyśleć i zastanowić się nad waszym związkiem. Nie wiem jak wyglądała rozmowa między Wami, więc ciężko stwierdzić czy się obraził i za co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za odpowiedzi, za te pozytywne, no i negatywne. Moj chlopak ma 24 lata, wczesniej nie rozmawialismy o malzenstwie itd. bo jak juz mowilam dla mnie to za wczesnie. kiedy mi sie oswiadczyl wytlumaczylam mu dlaczego tego nie chce,powiedzialam mu ze go kocham,bo naprawde tak jest.ale to nie jest czas na malzentwo, ja studiuje i pracuje, nie zarabiam zbyt duzo, on ma dobrze platna prace,ale my nawet nie mieszkamy razem! nie mamy pojecia jak to bedzie jak juz bysmy zamieszkali. a w to tez nie chce sie pakowac bo wiem ze w wiekszosci to on by nas utrzymywal a ja poprostu tak nie chce, chce poczekac,znalezc prace,w jakims stopniu sie ustawic i wtedy pomyslec o rodzinie. jak juz wyjasnilam mu wszystko to tylko powiedzial ok zaczekamy i wrocil do siebie. nie odzywal sie 2dni i w koncu przyjechal do mnie i powiedzial ze nawet jak nie chce byc jego zona to on i tak ze mna bedzie bo mnie kocha. powiedzial ze przemyslal to wszystko i chce zaczekac az bede gotowa. tak wiec zakonczylo sie szczesliwie, moze i byl obrazony ale mu przeszlo.dzisiaj walentynki i spedzimy razem romantyczny wieczor :) jeszcze raz dzieki wszystkim za odpowiedzi, przynajmniej wiem ze nie powinnam postepowac wbrew sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×