Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kafeteriuszkaaaaa

co zrobić z tym facetemm

Polecane posty

Gość kafeteriuszkaaaaa

Jestem w zwiazku dosyć długim- ponad 5 letnim, ja mam 24 lata, on 28 . Ostatnio wszystko się rąbie mam dosyc tego ubliżania , nie szanowania mnie . Gdy się nie kłocimy jest oki, jest bardzo kochajacy, dobry,jednym słowem super facet , ale jak sie już pokłocimy to masakra, ubliża mi jak może, nie raz usłyszałam ze mam wypie**alać , że jestem popieprzona , ciemnota itp ja już nie wytrzymuję. czy to jest normalne? Moze za bardzo biore wszystko do siebie? kurcze facet ma 28 lat a zachowuje sie jak dzieciak !!!!!! Dzisiaj znów przez niego rycze , bo od paru dni sie do siebie nieodzywamy Pokłócilismy sie dosyć ostro w piatek, ehhh zaj**iste walentynki sie zapowiadają Na początku taki nie był, wiadomo że zdarzają się kłótnie, to wszystko zmieniło się może tak po 2 latach, zaczął saobie za dużo pozwalać a ja głupia jeszcze zanim latałam, wydzwaniałam, godziliśmy sie dosyc szybko , pewnie facet wie ze głupia koza zawsze do niego wróci- tak było kiedyś, a teraz ? jak sie pokłócimy to nawet tydzien sie raz nie odzywał wył na cały dzien telefon ehhh czemu On sie tak zachowuje? co ja mam dalej zrobic? kocham go głupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jak sama napisalas, jest taki bo wie ze ty do niego wrocisz nawet jesli ci naubliza! Nigdy nie zrozumie taklich dziewczyn! Uparlas sie ze ten i zaden inny! Jestes mloda mozesz miec innego:) A milosc czesto przemija i zastepuje sie ja inna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już ci pisałem na ogólnym- normalny kryzys. Od was zależy czy się jakoś dogadacie. Sam przechodzę coś podobnego... Musisz z nim gadać. Dużo i szczerze. Chociaż to ubliżanie nie wróży dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buncolek
spróbuj z nim pogadać że ci z tym jaki on jest zle niech się postara dla ciebie a ty sprawdz czy jemu tym samym na tobie zależy bo poco się męczyć w związku bez uczucia i poszanowania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszkaaaaa
rus wiem ze pisałeś, ale tamtem temat na ogólnym zgłosiłam do usunięca, bo mialo być na uczuciowym :-) to mówisz ze coś podobnego przechodzisz? to jak sobie radzicie? kurcze wiem ze trzeba rozmawiać , zawsze do tego dąze, ale On zachowuje sie jak dzieciak - w ten pt co sie pokłociliśmy to sobie wyszedł i powiedział ' zegnaj ', zawsze ucieka jak sie pokłócimy:-( tak najprosciej, od tej kłótni ja tez nie dawałam za wygraną, w sobote sie rozchorowałam, nawet sie nie zainteresował, miałam w poniedziałek przykry przypadek, potrzebowałam kogos bliskiego, ale go nie było przy mnie- totalny olew z Jego strony na wszystko. Potem odezwał sie we wtorek( napisał smsa) ja byłam tak zła na niego ze nie chciałam z nim gadac:-( ehh i od tej pory cisza:-( dlaczego On sie tak zachowuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszkaaaaa
buncolek ja mu juz wielokrotnie mowiłam by mnie szanował, ze nie życze sobie takiego zachowania, zawsze obiecywał poprawe, przepraszał za swoje zachowanie . Moze ja za bardzo do siebie to biore? już sama nie wiem :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam lepiej, kiedy lezalam w lozku z temp 40 stopni moj chlopak ze mna zerwal... To bylo gorsze niz olewanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszkaaaaa
jest mi cholernie smutno :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszkaaaaa
chelsie, to rzeczywiscie przykre :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze dajcie sobie troche czasu! odpocznijcie od siebie i potem zadecydujecie jak wam jest lepiej, razem czy osobno. Moze zateskni i bedzie tak jak dawniej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ma do ciebie jakiś żal, ale chyba liczy że sama się domyślisz. Nie mówisz też jaka ty jesteś. Może prowokujesz takie zachowanie? Jak chcesz rozmawiac to go uprzedź że chcesz porozmawiać poważnie i szczerze. Wypijcie po lampce wina, albo po drinku i rozmawiajcie. Przy tym nie daj mu wyjść! Musisz wyciągnąć z niego co go boli i dać mu odczuć że chcesz coś poradzić. Jak dasz mu odczuć że to przesłuchanie to niczego się nie dowiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszkaaaaa
chelisie, powiem Ci tak przerwy czasami trwały tydzień , połtora tygodnia, na poczatku było dobrze-wiadomo jak to jest, ale potem znów to samo:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to przy nastepnej klotni powiedz ze masz dosc takiego traktowania i odejdz! Bo teraz sie meczysz! po co ciagnac cos co na dluzsza mete nie ma szans?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszkaaaaa
rus, czy prowokuję kłótnie? ja raczej jestem osobą spokojną, daze do zgody, rozmów - on przeciwieństwo - waleczny, z małej pierdoły zrobi wielką wojne. Nie pozwolić mu wyjsc? wiesz kiedyś tak było, to nieraz mnie odepchnął, teraz juz mam tego dosc, nie bede na siłe zatrzymywała człowieka, zna moje zdanie na ten temat a pomimo tego dalej ucieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mieszkacie razem? Jak jest w stanie cię popychać to chyba nie ma co ratować... Ale spróbować warto. Zrób jak mówiłem- uprzedź go że czeka go poważna i szczera rozmowa. Jak nie zdobędzie się na szczerość, albo wyjdzie, to koniec... W takim wypadku nie ma sensu walczyć o to. Poza tym jak byście razem zamieszkali to bardzo szybko zobaczyłabyś że takie zachowania by były codziennością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszkaaaaa
nie mieszkamy jeszcze razem, są pewne komplikacje( bardzo zagmatwany temat ) ale ja juz mu o mieszkaniu mówiłam moze po 3 latach bycia ze soba, to On mowił ze jeszcze za wczesnie itp, no i upierał sie ze sytuacja nie pozwala, chociaz moim zdaniem od tamtej pory nic sie nie zmieniło i co teraz sytuacja juz odpowiada? bo juz teraz czesciej poruszamy temat mieszkania razem? wiesz duzo tych kłótni bylo wlasnie tym spowodowane, wydaje mi sie gdybyśmy zamieszkali razem to zdecydowanie mniej tych kłotni by było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszkaaaaa
zdarzyło mu sie kilka razy podniesc reke na mnie,tzn popchnac, odepchnąc,ale wiecej sie juz to nie powtórzyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natasza 26
Kafeteriuszka ja mam identycznie. Jestesmy ze soba 3 lata, ja po 2 latach zaczełam nalegac na mieszkanie razem ale on ciagle mówił że jeszcze za wcześnie, że jeszcze troche musimy poczekać. Ja chciałam cos wynajac a on myślał tylko o mieszakniu razem z jego rodzicami. Przez 2 lata dopóki sie do niego nie wprowadziłam był milutki, robił dla mnie wszystko, było super , byłam szcześliwa, on byl taki kochany, nigdy sie na mnie nie darł, zawsze rozmawiał ze mną spokojnie i to on mnie uspokajał jak mi źle było. Po 2 latach dałam sie namówić na mieszkanie u niego z jego rodzicami. Wytrzymałam 3 miesiace i sie wyprowadziłam On uważa że wszystko zniszczyłam , bo jego rodzice wtedy sie zgodzili bysmy mieszkali bez slubu a teraz juz sie nie zgodza Z jego rodzicami nie dało sie wytrzymać, ciagłe grzebanie po półkach, sledzenie, podsłuchiwanie, wtracanie sie, doradzanie. Okropność Cała wine zwalił na mnie a jego rodzice wmówili mu że to moja wina że ja jestem ciążka do mieszkania ( bo pokazałam że sie nie dam im tak zniewolic jak on) Wkurzył sie i zerwał Ale po pół roku wróciliśmy do siebie i jesteśmy razem teraz od września 2009 tak jakby od nowa. Ale on sie zmienił , ma do mnie żal Ciagle sie kłócimy , ale on teraz jak sie wkurzy to sie drze, przeklina, wyzywa mnie, traci panowanie nad sobą. Jest straszny. Potrafi powiedzieć takie przykre słowa, których wcześniej nigdy nie mówił. Ciagle sie kłócimy o mieszkanie , on dalej chce mieszkać z rodzicami a ja dalej chce wynajmowac. Ale najgorsze są te kłótnie. jak sie na mnie drze . Ostatnio powiedział mi jak sie z nim pokłóciłam że jestem pojebana, albo ze mam wypierdalac bo wezwie policje. No mowie Ci inny człowiek jest. Rozmawialiśmy ostatnio i powiedzieliśmy sobie że jeszcze jedna kłótnia a sie rozchodzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja ze swoją mieszkam praktycznie od początku (ponad 8 lat) i znam uroki takiego życia... kafeteriuszkaaaaa - jeśli myślisz że wspólne mieszkanie pomoże w uleczeniu związku to zrób coś w tym kierunku. Wiem że ciężko, ale jak mu zależy to w końcu odpuści sobie młodzieńcze fochy i zamieszka z tobą. A jeśli nie zamieszka, to nie dorósł jeszcze i ma cię za darmową .... Wybacz jeśli cię uraziłem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszkaaaaa
natasza, kurcze dlaczego tak sie dzieje ? :-( przeciez dwoje ludzi kiedys tak bardzo sie kochało :-( ja sie ostatnio zapytałam go za to mnie kocha i jakie cechy we mnie mu sie najbardziej podobaja, to odpowiedział tylko wszystko, nie potrafił wynienic , ale kurcze przy ublizaniu to potrafi wszystkie negatywne cechy wymienic, aż by mu palcy nie starczyło :-( z tym mieszkaniem z rodzicami to nigdy nie jest dobry pomysł- ja sie nigdy niezgodze na taki układ, dwie kobiety w kuchni nigdy sie ni dogadaja, bo kazda robi po swojemu itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszkaaaaa
rus, czy ma mnie za darmowa? ehhh chyba nie - w tym zwiazku to jak mam mega temperament, to ja ostatnimi czasy musiałm sie prosic by było czesciej niz 2 razy w tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszkaaaaa
on chyba raczej nie mysli takimi kategoriami :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natasza 26
Nie wiem czemu tak sie dzieje. :( On jest słaby psychicznie i sam to mówi. Załamał sie jak sie wyprowadziłam , jak sie kłóciłam z jego rodzicami. Jak był między młotem a kowadłem. Sam chciał z nimi mieszkac wiec pretensje może mieć do siebie ,ale oczywiście on widzi to wg siebie i to ja jestem zła Rozmawiałam z Nim i powiedział takie słowa że jak jedna osoba w związku jest taka nerwowa to druga musi byc inna by łagodzić nerwy pierwszej. Hahahaha.. Szkoda tylko że wcześniej przez 2 lata taki nie był, bo jakby był to bym już dawno odeszła. Ale sie bał pokazac prawdziwą twarz Ja wiem jedno kafeteriuszko, nie pozwole by facet do mni etak mówił i jak JESZCZE RAZ COS NA MNIE POWIE TO TO BEDZIE KONIEC. Zrób to samo bo tacy raczej sie nie zmieniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszkaaaaa
wiesz ja mu juz tyle razy tak mowiłam zeby sie nie odzywał w taki sposób bo tego nie toleruje i ze mam juz dosyc, ale On już chyba taki jest porywczy......pewnie tez przez zawód jaki wykonuje :-( ohhhh i co tu robic:-( z jednej strony jestem na niego zła, a z drugiej brakuje mi go, zaczynam tęsnić :-( no chyba ze to definitywny koniec po tej kłotni, chyba ze sie już nie odezwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny mam zupełnie to samo, takie same odzywki od faceta, nie wiem co robic, tez mam juz dosc tego wszystkiego, ale za bardzo go kocham by go zostawic:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, moze poczekaj , jak sie facet nie odezwie pierwszy bo raczej powinien bo bardzo zawinił to daj sobie z nim spokój, nie jest wart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×