Moj chlopak wystawia mnie na ciężką próbę - kocha czy nie??oceńcie prosze

Mam fobie społeczną a on jest super towarzyski otwarty i ma wielką rodzine i zabiera mnie jutro do nich na obiad do dalekich kuzynów a ja sie tak wstydze i boje ;( nawet nie mogę już spac :( on sie cieszy jak dziecko że z nim jade :( :( :(

strzel sobie palcowke i przejdzie :D

przestan to powązny problem :(

Zerwij z nim koniecznie!!!

biedny facet, nie wie co go czeka.

Poluzuj kucyki, walnij setę i będzie git

Prędzej czy później i tak musisz ich poznać. Narazie o tym nie myśl, a jak będziesz już na miejscu stres minie. Przecież oni nie jedzą chyba ludzi żywcem :)

porozmawiaj z nim o swoich lękach, skoro jestescie razem powinien ci jakos pomóc, podtrzymac na duchu

Przecież on nie robi tego złośliwie, po prostu chce Cię zabrać na obiad do rodziny, przedstawić im, pochwalić się partnerką, miło spędzić czas, może nawet próbuje w ten sposób pomóc Ci pokonać strach przed kontaktami z ludźmi. A Ty od razu ''kocha czy nie?''. Gdyby Cię nie kochał poszedłby na ten obiad sam, Ciebie zostawił w domu.

Pierwszy raz najgorszy normalne że masz stresa potem będzie łatwiej powodzenia

A on wie o tym, że masz tę fobię?

wiem ze jakbym wypiła byłabym wyluzowana i fajna, a ja jestem spięta przy obcych ludziach nie rozumiem żartów, nie strzelam ripostami, jestem zupełnie sztywna :( jego rodzina niby mnie lubi ale ja chce być serdeczna jak kobiety na filmach a jestem jak psychol jakis ;(

Ale bezczelny!!!

sama miałam taką fobie i wiem jak sie ciezko z tym zyje, moj byly partner tego nie rozumiał i ciagle wytykal ze jestem wariatką, a ja poprostu bardzo sie balam pojsc do ludzi... gdy sie z nim rozstalam, zaczelam nad soba pracowac, było ciezko, ale jakos udalo mi sie pokonac lęki. Teraz mam partnera, który nie wie jak sie zachowywac przy ludziach, czuje ciagly stres w ich otoczeniu i ja go wspieram.

tak, on wie że jestem nieśmiała w niektórych sytuacjach, ale chyba próbuje z tym walczyć ,dlatego wyciąga mnie do ludzi zamiast spędzać czas tylko we dwoje, no bo by stał się takim odludkiem jak ja :(

jestes jakas dziwna...pojedziesz pogadasz i juz.

moim problemem jest też "savoir-vivre" , głupio się przyznać ale nie umiem się zachować przy stole, mam problemy z krojeniem, boję się panicznie że np. nadzieję coś na widelec a to wytryśnie bądź wyleci w kogoś jak na filmie i bedzie wstyd...albo inna wpadka...kiedyś trzymalam nóż w lewej dłoni a widelec w prawej (bo częsciej sie je widelcem) no i on mi później to wypomniał...

one wey ticket doskonale cie rozumiem, musisz sie pozbierac w sobie, to w koncu nie jest egzamin ktory zrujnuje ci zycie. zobaczysz, ze bedzie fajnie i po wszystkim sama sie bedziesz zastanawiala po co sie balas

12 lat + VAT... inaczej nie skomentuję dojrzałości autorki tego tematu. Co to za problem zobaczyć się z rodziną kobiety/faceta. Ja na prawdę nie widzę problemu. To może wcale nie być jakieś oficjalne zaprezentowanie Cię rodzinie... może po prostu jedzie tam bo ma z kuzynami dobry kontakt i chce Cię zabrać żebyś się dobrze bawiła. Czy Ty się boisz ludzi? Bo takie wrażenie odniosłem czytając. Pouśmiechasz się, dasz trochę poznać i wszystko. To rodzina a nie rzeźnia, nikt Cię nie zarżnie.

To maszfobie społeczną, czy jesteś zwyczajnie nieśmiała???bo to 2 rozne rzeczy..... fobia społeczna to choroba. Byłaś u psychologa, psychiatry, ze mowisz ze masz fobie społeczną??

badz soba, jesli nie lubisz badz nie umiesz jesc nozem i widelcem, to jedz samym widelcem, to zaden wstyd! a nastepnym razem wybierzcie sie do jakiejs malej, cichej restauracyjki i poprobuj sie odstresowac

Aidekk==> poczytaj kretynie najpierw co to jest fobia społeczna, to nie bedzie dziwić Cie fakt, ze ona boi sie ludzi. Jesli nie przezyles tej choroby to nie bedziesz wiedzial jak czuja sie ludzie z fobiami. Moze zamiast ja krytykowac to sie dokształć..... ignorant :/

jak sie we mnie zakochał nie wiedział że ma do czynienia z prostaczka która nie umie sie posługiwac sztućcami:(

nie to nie jest zapoznanie z rodziną, zresztą jego rodziców już znam, widuje bardzo często i w ich towarzystwie nie czuję się tak bardzo spięta ale to będzie duża dalsza rodzina, każdy bedzie coś mowił pewnie, a ja bede cicha jak myszka :(

przestan nazywac siebie prostaczka!!! na pewno nia nie jestes!!! nasz tylko dola i zameczasz sie sama takimi myslami! nie wmawiaj sobie takich rzeczy bo to tylko bedzie ciagnelo cie w dół, a nie warto... głowa do góry, obiad z rodzina faceta to nie koszmar.

pamietaj ze oni sie znaja od wielu lat (cale zycie) i na pewno beda mieli wiele tematow, sa rzeczy o ktorych nie wiesz bo ich nie znasz. daj sobie szanse

dziekuje samiczka ara za słowa otuchy :) tak sobie mysle że jak bedzie tak dużo ludzi to zajmą się sobą...a mój chlopak obiecał mi że bedzie mi wszystko podawał, bedzie przy mnie żebym nie czuła się odosobniona. pociesza mnie też myśl że dziewczyna kumpla mojego chłopaka która jest bardzo śmiała, wygadana itp. mowiła na spotkaniu rodzinnym "kiedy idziemy???za ile wyjdziemy?" i tak co 5 minut :D więc mój chłopak powinien sie cieszyć że ja nic nie mówię niż takie rzeczy

Na temat savoir-vivre'u można poczytać i wtedy wszystkiego się nauczysz. Trzeba tylko chcieć. Najłatwiej powiedzieć "nie umiem, nie znam" i nic z tym nie robić. I co to znaczy "nie rozumiem żartów"? Żadnych? Normalne, że jedne się załapie inne nie. Jeśli naprawdę masz fobię społeczną, to konieczna jest wizyta u psychologa. To się leczy. Nie możesz cale życie siedzieć w domu, tym bardziej że masz towarzyskiego faceta. Poza tym robisz problem tak naprawdę z niczego. Facet chce się pochwalić tobą rodzinie, a ty od razu "kocha czy nie?". Jego rodzina to też ludzie, nawet jak ci się zdarzy jakaś wpadka, to przecież nie zrobią ci krzywdy. Pracuj nad sobą i wszystko będzie dobrze.

A i jeszcze, sądzą po twoich wypowiedziach, za dużo filmów oglądasz :).

no widzisz:) dasz sobie rade! uwierz troche w siebie, na swiecie dzieja sie gorsze rzeczy niz takie spotkania. wiesz, zawsze mozesz powiedziec glosno o swoim problemie, wszyscy jestesmy ludzmi i mamy mnieljsze lub wieksze problemy, ale mamy tez prawo glosno o nich mowic.