Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PanienkaZproblemem

Mam większe libido niż mój facet.

Polecane posty

Gość mam to samo niestety
tylko ze ja kocham sie z moim mezczyzna codziennie jak sie widzimy ale i tak mi mało chciała bym wiecej ale jak go namawiam na drugi raz to muwi ze jest zmeczony i mu sie niechce a we mnie rosnie agresja wyzywam sie na wszystkich domownikach bez powodu najbardziej dostaje sie mojemu psu krzycze na niego bez powodu a potem głupio misie robi i płacze mam straszne hustawki nastrojów jak nie zostane dopieszczona:D i to faceci nazekaja ze kobiety zawsze głowa boli chyba w praktyce jest inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuupppppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tych facetow
Witam Panie, Tak sobie czytam o waszych problemach i nie potrafie w to wszystko uwierzyc. Nawet jestem w szoku, ze sa mezczyzni, ktorzy nie maja ochote na seks i to jeszcze z ukochana kobieta. Ja naszczescie, albo i nieszczesnie jestem bardziej wymagajacy niz moja zona, ale narazie nie narzekam. Jesli ktorejs z Was to pomoze to ja bym zorbil cos takiego: "Niech mysli, ze mnie traci." Skoro nie chce sexu, prosze bardzo, zapomnijcie o nim, oczywiscie nie zapomnicie, ma tylko tak myslec. Nie nalegajcie, nie dawajcie zadnych sygnalow, a zamiast tego pobawcie sie same, nawet nie ukrywajcie tego, niech przylapie Was kiedys w lazience z prysznicem miedzy nogami. Posiedzcie na jakims czacie, gg czy skypie pare wieczorkow w tygodniu do puzna. Zero zainteresowania. Po miesiacu powinien sie facet obudzic, ze cos jest nietak, niech on Was blaga o sex. Sam bym sie niezle wkur... gdyby mi takie numer zona wykrecala, ja musze od niej czesciej czasem cos wyrzebrac, ale jak juz zaczne to nigdy nie slysze o zmeczeniu czy bou glowy, chyba ze naprawde jest chora :) Facet musi miec nad wszystkim kontrole, jesli widzi, ze piegacie za nim jak suczki, to wie ze ma Was w garsci i mu nie zalezy, o to chodzi, aby zauwazyl ze sie mu wyrywacie. Tak poza tematem to chcialbym pogratulowac koledze "fatum". Takimi poradami na forum dla kobiet teraz sie wyrywa zrozpaczone mezatki???? Gratuluje sprytu. Napewno do nie jednej z Was sie kolega juz odezwal na meila w wiadomym celu. Dziewczyny uwazajcie. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malina72
no to co napisałes ma sesna :) ale jak mozna przechodzic obojetnie jak ciało i dusz się rwie .... ale warto spróbowac... moze akurat to jest sposób... wiecie co, ja tez zauwazyłam ze u mnie to jest ardziej nasilone w odpowiednim dniu cyklu a własciwie w okresie okołoowulacyjnym .... tez tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malina72
ma sens miało być :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "nie rozumiem tych facetow", Kolego, jestem rad, że mamy podobne zdanie w kwestii mechanizmów socjotechnicznych i psychomanipulacji. Bo tylko w ten sposób można osiągnąć skutek. Mylisz się jednak uważając, że pukam sfrustrowane mężatki niczym dzięcioł w spróchniałe drzewo. Nie oznacza to wcale, że bym odmówił, gdyby trafiła się okazja, a kobieta byłaby godna zainteresowania. Wypowiadam się, bo mam wiedzę i doświadczenie. Dostrzegam też wagę problemu dla kobiet, które nie potrafią sobie z nim poradzić. Nie czynię niczego nadzwyczajnego, a jedynie ukazuję mój tok myślenia i to co na ich miejscu bym uczynił. Nie pomyślałeś przypadkiem, że może być ktoś, kto bezinteresownie ujawni swój punkt widzenia? Ty również mądrze napisałeś. Niezależnie od płci, kierujemy się podobnymi emocjami, a zagranie na najniższych instynktach zawsze jest skuteczne. Czyż nie jest tak, że wprost uciekamy od niej/go jeżeli skamle, żebrze, czy w inny sposób się narzuca. Nawet, gdyby był piękny jak Apollo, czy piękna jak Wenus. Ten, kto nas odrzuca, igra z naszymi uczuciami, nawet drwi staje się atrakcyjny i pożądany. Kiedy dodamy do tego zazdrość, to mamy wybuchową mieszankę i tylko patrzeć jak z waginy pójdzie dym. Stara partnerka, którą można użyć niczym toaletowy papier przestaje być atrakcyjna. Jeżeli chce taką pożądaną być zawsze musi sprawić, aby ON musiał ją zdobywać, nie może być jej pewny i musi odczuwać zazdrość. Inaczej będą łzy, wymówki i prace ręczne zamiast seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malina72
wow to poczytałam, i sens wypowiedz ma, meżczyzni lubia byc zdobywani a kobiety lubia namietność i zainteresowanie, idylla jest jesli to wszytsko idzie w parze, gorzej jak tak przestaje byc... czy facet który staje sie mnie atrakcyjny lubi być nagle obiektem pożądania i igra z uczuciami patrnerki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na to pytanie tylko on może odpowiedzieć. Nieleden/a tak robi. To normalne. Jeżeli nabył w tym doświadczenia, to stosuję tą metodę z każdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malina72
wiecie, kilkanascie lat temu moja tesciowa miała ten sam problem, rozmaiwała ze mna wtedy o tym ... jak to blisko pada jałko od jabłoni, ale wtedy to jej współczułam i wiedziałam ze mnie to nie spotka ... jakze sie myliłam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momi78
"nie rozumiem tych facetow" bardzo dobrze to ujałeś. U nas tez tak było. Kiedyś on chciał codziennie, a ja wolałam raz do dwóch razy w tygodniu. Wtedy to on za tym gonił i narzekał, ze mu mało. Póżniej nam lekarz zabronił (ciąża zagrożona), a potem to ja już nie mogłam się doczekać i wysyłałam mu sygnały, miałby wszystko podane na tacy, to jemu się nagle odwidziało. Dopiero jak sobie odpuściłam te moje zaloty, traciłam nadzieję mile mnie zaskakiwał. Chodzi o etapy po dwóch ciążach. I wiem to niby i teraz (po ciąży trzeciej) bogatsza o poprzednie doświadczenia, ale tym razem moja cierpliwość jest wystawiona na najdłuższą próbę jak do tej pory i nie starcza mi sił, zeby go odepchnąć, kiedy raz na miesiąc on wykazuje inicjatywę. Ale wiem, że powinnam, zeby odwrócić kota ogonem dla własnego dobra i obiecuje Wam dzisiaj, że to zrobie jeżeli znowu będę musiała czekać miesiąc licząc od wczoraj. Bo wczoraj dostałam prezent walentynkowy. Jego inicjatywa i w ogóle dłuższa zabawa niż to bywało ostatnimi czasy. No i znowu mam wielką nadzieję, że już się wreszcie obudził leń śmierdzący i wszystko wróci do normy, bo mam już tyle pomysłów zaległych. Trzeba je wreszcie zrealizować :) ALE NA RAZIE BEDĘ CZEKAĆ I PALCEM NIE KIWNĘ. Trzymajcie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malina72
u nas dość póxne macierzycieństwo wiele zmieniło, bo mąz zakochany w naszym malutkim dziecku pragnie go miec przy sobie, nawet noca... i tu zaczne działac, aby dziecko spało w swoim pokoju... bo wiadomo ze nie umniejszy to jego uczuciom do dziecka a jednak wspólne noce we dwoje to kontakt fizyczny wiekszy miedzy nami i ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tych facetow
@fatum Ja psychomanipulacji nie uzywam, nie jestem niestety szkolony w tej dziedzinie. Jestem zwyklym facetem, ktory za hobby wybral sobie sex. To zainteresowanie pochlonelo mnie calkowicie i tak sie tu znalazlem. Takze nie mysl, ze mam do Ciebie jakies pretnsje, gdyz widze ze masz spora wiedze i chetnie z Twoich rad skorzystam. Chyba bede tu czestym gosciem od teraz, gdyz dyskusje sa ciekawe i mam nadzieje, ze wspolnie z innymi forumowiczami pomozemy sobie w problemach i wymienimy sie doswiadczeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malina72
piszcie piszcie Panowie .... warto poznać punkt widzenia płci tak pożądanej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malina72
a i jeszcze jedno ... od jutra zaczne bardziej zwaracc uwage jak chodze ubrana po domu... zamiast dresów moze jakies spodnie i bluzki bardziej obcisłe :) makijaz do konca dnia i rozpuszczone włosy bo to lubi i zoacze czy to cos zmieni... bo tak jak do pracy chodzi sie elegancko to w domu najlepszy jest dres ale on bywa aseksualny bo nic nie widać... i zaczne jeść banany ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uioqweiyohre
Kochanie, czego brakuje Ci w naszym seksie? Chociażby Karoliny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie jest to samo...
Witajcie panie i panowie:) Musze się pochwalić, spędziłam cudowne popołudnie, wieczór, zapowiada się miła noc i poranek...dużo mówiłam, ale nie prosiłam...pierwszy raz porozmawialiśmy szczerze i skutek był natychmiastowy, mam nadzieję, że nie jednorazowy:) Trzymajcie kciuki, uciekam bo mój właśnie wraca z łazienki:) Zapowiada się fajny wspólny tydzień:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuppppppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spec hydraulik
kobiety są ultraproste w obsłudze - wystarczy tylko często francuza używać, one mają tylko jedno w głowach (i nie ma to wiele wspólnego z racjonalnym myśleniem) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem tych facetow (siemisiek@wp.pl) Witam Panie, Tak sobie czytam o waszych problemach i nie potrafie w to wszystko uwierzyc. Nawet jestem w szoku, ze sa mezczyzni, ktorzy nie maja ochote na seks i to jeszcze z ukochana kobieta. Ja naszczescie, albo i nieszczesnie jestem bardziej wymagajacy niz moja zona, ale narazie nie narzekam. Jesli ktorejs z Was to pomoze to ja bym zorbil cos takiego: "Niech mysli, ze mnie traci." Skoro nie chce sexu, prosze bardzo, zapomnijcie o nim, oczywiscie nie zapomnicie, ma tylko tak myslec. Nie nalegajcie, nie dawajcie zadnych sygnalow, a zamiast tego pobawcie sie same, nawet nie ukrywajcie tego, niech przylapie Was kiedys w lazience z prysznicem miedzy nogami. Posiedzcie na jakims czacie, gg czy skypie pare wieczorkow w tygodniu do puzna. Zero zainteresowania. Po miesiacu powinien sie facet obudzic, ze cos jest nietak, niech on Was blaga o sex. Sam bym sie niezle wkur... gdyby mi takie numer zona wykrecala, ja musze od niej czesciej czasem cos wyrzebrac, ale jak juz zaczne to nigdy nie slysze o zmeczeniu czy bou glowy, chyba ze naprawde jest chora Facet musi miec nad wszystkim kontrole, jesli widzi, ze piegacie za nim jak suczki, to wie ze ma Was w garsci i mu nie zalezy, o to chodzi, aby zauwazyl ze sie mu wyrywacie. Tak poza tematem to chcialbym pogratulowac koledze "fatum". Takimi poradami na forum dla kobiet teraz sie wyrywa zrozpaczone mezatki???? Gratuluje sprytu. Napewno do nie jednej z Was sie kolega juz odezwal na meila w wiadomym celu. Dziewczyny uwazajcie. pozdrawiam. Świetnie napisane i niestety cos w tym jest. Wiem z doświadczenia. Jesteśmy razem od ponad siedmiu lat… Od czerwca 2009 roku jesteśmy małżeństwem i przed ślubem było między nami zdecydowanie więcej seksu. Po ślubie tez nie mogłam narzekać, teraz, w ostatnim czasie jakby coś się zmieniło… albo to ja mam ostatnio zwiększone libido, albo nie wiem sama…. Na pewno mnie nie zdradza, tego jestem pewna…. Twierdzi, że lubi, że chce, ale po prostu bywa zmęczony i stąd się bierze brak ochoty… Którejś niedzieli, to było na początku stycznia, zaraz po obiedzie stwierdził , że musi się zdrzemnąć (standard, co niedziela po obiedzie to samo  ), wzięłam więc lap top i wyszłam do salonu, weszłam na czat i pisałam sobie… Poznałam na tym czacie dwóch fajnych facetów, takich do pogadania, nic ze zboczonych rzeczy, ale tak mnie to kręciło, że bywało i ż mąż już spał, a ja siedziałam do późno pisząc z którymś z poznanych mi wcześniej facetów… Którejś nocy, mąż się obudził i usłyszał, że nie gram w kurniku, tylko ewidentnie z kimś piszę… Rano spytał, co i jak, na początku wyparłam się, bo czułam, że to taka „prawie” zdrada, ale wieczorem spotkałam się z koleżanką na piwku i opowiedziałam jej wszystko, powiedziała, że powinnam mu się przyznać, niech wie… Na drugi dzień tak też uczyniłam.. Był zły… Zazdrosny… Bardzo mu się to nie podobało... Ale dałam mu do zrozumienia, dlaczego to zrobiłam… Od tamtej pory bywa tak, że kochamy się cztery, pięć razy w tygodniu… Powiedzmy, że mi to wystarcza… Wczesniej z nim rozmawiałam na ten temat... Próbowałam go przetrzymac, skoro Ty nie chcesz, to ja sie nie bede narzucac, ale nie bylam w tym konsekwenta, ponieważ tak bardzo lubię seks, że nie potrafiłam sobie go odmówić, nawet jak sobie obiecałam... Ta metoda, z czatem podziałała na mojego męża, jak płachta na byka. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do dziewczyn, które mają ten sam problem, co ja… Doskonale Was rozumiem, szczególnie tę frustrację, wyzywanie się na innych, kłótnie bez powodu… Jest tego trochę. Ja jak rozmawiałam o tym ze swoim mężem, to powiedziałam mu, że powinien doceniać to, co ma, kobietę z takim wysokim libido, ponieważ nie wie, jak to jest, kiedy ta druga strona nie ma ochoty… Ja trochę się obawiam przyszłości, ponieważ wiem, jak to jest pomiędzy jego rodzicami. Odkąd ich znam widziałam tylko kilka razy, jak ze sobą spali, ale tylko dlatego, że zjechali się goście i nie było wyjścia, tak na co dzień śpią oddzielnie… Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, a wiadomo, „niedaleko pada jabłko od jabłoni”… Mówię mu to tym wszystkim, on wie, co ja czuje, nie jestem z tych, które ukrywają prawdę i trzymają emocje w sobie, nie- on wie, bo ja mu o tym mówię i pytam: dlaczego? Tylko on nie potrafi odpowiedzieć na moje pytanie, dlatego bardzo mnie to niepokoi… Przyznam się Wam szczerze, że ja również myślałam o zdradzie. Mój mąż jest moim pierwszym i jak na razie jedynym mężczyzną z jakim spałam, dla ten fakt i fakt rzadszego współżycia mógłby spowodować zdradę… I wiecie, wydaje mi się, że on o tym wie…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momi78
Wczoraj siedziałam na "naszej klasie", gdy mój mąż wrócił z pracy. Przeglądałam kto wchodził ostatnio na mój profil. I okazało się,że między innymi podglądał mnie jakiś nieznajomy, ale z nazwiskiem jak jeden stary kumpel mojego męża, więc pytam się mężusia czy to ten sam. On spojrzał i stwierdził,ze nie zna gościa, a ze jest przeciwny naszej klasie to nie czai, ze facet pewnie szuka starych znajomych tylko zaraz się najeżył: co ten cwelo ode mnie chce, dlaczego do mnie pisze? I tak właśnie przez przypadek ruszyłam mojego zazrdośnika, w ogole tego nie planujac :) Muszę chyba robić więcej takich "spontanicznych" akcji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja wam powiem co zrobiłam
Więc miałam identyczny problem. Wszystko dobrze, wielka miłość tylko ten seks- bardzo rzadko a i tak wyrz?żebrany. On nie miał w ogóle ochoty, a to zmęczony, a to zestresowany a to spać......itp Więc zaczęłam szukać............nie wiem czego na czacie. Poznałam tam takiego mężczyznę, tak pisał.......aż się mokra robiłam (przez neta to nie zdrada). I chodziłam całymi dniami nakręcona i którejś nocy mój luby tuli się w kołdereczkę gotowy na SEN (małpiszon). To ja wkurzona niewiele myśląc złapałam go za kutaska i zaczęłam mocno ssać mój miły na to "kochanie spać mi sie chce" ale ja i tak nie przestawałam. Później dosiadłam jego małego i zaczęłam ujerzdzać. caly czas robiłam cos nowego, zaskakiwalam go. robilismy to analnie. teraz seks mam codziennie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Nie było mnie kilka dni. Ja już mam dosyć... Spotkałam ost. przypadkiem starego znajomego, do którego żywiłam gorące uczucie... Można powiedzieć,że mamy kontakt teraz,a ja mam coraz więcej myśli o skończeniu mojego związku. Mój partner widzi,że coś ze mną nie tak. Nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DawidNO
Witaj, a nie myslalas o facecie z rownie wielkim libido, bardzo przystojnym i zadbanym, z klasa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DawidNO
ostatnio ciągle jeżdże na ręcznym, bo już nie moge wytrzymać. I czasami nawet wkładam sobie wibrator! Można zgłupieć, proszę umów się ze mną, bo mnie pała swędzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DawidNO
Podszywie, przeciez to od razu widac kto pisze. Nie mierz ludzi swoja miara, wiekszosc potrafi myslec. Panienka ... zapewniam Cie, ze uczucia beda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inż. Karwowski
Przeczytajcie uważnie. Skopiowałem kiedyś z netu. Bardzo mądre i bardzo ważne. "Chemiczne aspekty miłości Trzeba było żyć w dwudziestym wieku, by nam uświadomiono, że miłość, która przez wieki była natchnieniem artystów i poetów, przedmiotem westchnień i wspomnień, to tylko działanie odpowiednich hormonów. Naukowcy odkryli, że gdy człowiek jest zakochany, gdy czuje, że go porywa, że gotów jest wzbić się w górę, to dlatego, że go zalewa - niby powódź - substancja chemiczna, zwana fenyloetyloaminą. Dzieje się tak pod wpływem spojrzenia wybranki, gestu, a nawet wyobrażenia sobie, że oto stoi przed nami przedmiot westchnień. To ta substancja może wywołać przyspieszone bicie serca, brak tchu, ściskanie w dołku, czyli najzupełniej fizyczne objawy zakochania. Miłość przypomina stres, ponieważ wywołuje podobne reakcje chemiczne. Nie jest to jednak stres niszczący, ale pozytywny bodziec, dzięki któremu oczy błyszczą, cera się wygładza, a umysł wyostrza. W takich momentach przybywa nam sił witalnych i jesteśmy skłonni góry przenosić. Wszystko nam się udaje, wszystkiego się chce. Na świat patrzymy przez różowe okulary, nie tylko na obiekt westchnień. Takie stany opisują poeci. Naukowcy stwierdzili jednak, że euforia, która ogarnia zakochanych jest skutkiem przepływających przez ich organizmy takich substancji, jak dopamina czy norephetamina. Są to podobno "cioteczne siostrzyczki" amfetaminy. To one sprawiają, że czujemy się jak na rauszu. To właśnie te substancje są odpowiedzialne za to, że człowiek zakochany żyje w pewnym oszołomieniu, nie czuje głodu ani zmęczenia, jest bardzo aktywny fizycznie i psychicznie, gotowy do poświęceń, do walki o ukochaną, do realizacji marzeń o wspólnym szczęściu i do popełnienia każdego szaleństwa. Niestety, miłosne uniesienia przemijają, ponieważ na wydzielającą się fenyloetyloaminę można się uodpornić, a po upływie 2-3 lat organizm nie jest w stanie wyprodukować jej więcej i więcej, by zapewnić człowiekowi stan ciągłego zakochania. Oznacza to koniec namiętności, koniec szaleństwa i koniec wielkiej miłości. W Ameryce przeprowadzono badania, z których wynika, że po tych właśnie 2 - 3 latach rozpada się wiele związków. Te, które przetrwały, mają duże szansę na trwałe małżeństwo do końca życia. Dlaczego? Bo podobno nasz organizm wytwarza potem morfinopodobną substancję, pod wpływem stałej obecności partnera. Jest to endorfina (jaki ten nasz organizm jest mądry). Po tej fenyloszaleńczej substancji, która nas oszałamia, zsyła dobrotliwą endorfinę, dzięki której wystarcza obecność partnera, byśmy się czuli szczęśliwi, bezpieczni i byli dla siebie życzliwi. Ale żeby nie liczyć na zupełną sielankę, to trzeba wiedzieć, że każdy organizm ma swój własny próg wydzielania endorfiny. Jeśli u obojga małżonków jest on podobny, to ich szczęście. Oboje jednakowo są sobą zainteresowani, mimo upływu lat i obojgu jest w tym związku bardzo dobrze. Jeśli te progi są inne, to jeden z małżonków może być zadowolony, a drugiemu jest w małżeństwie coraz gorzej. No i dochodzi do rozwodu. Jeśli ci naukowcy tacy mądrzy, to może by im się udało wyprodukować coś w rodzaju lubczyka w tabletce. Już nie mówiąc, żeby to była tabletka, pod wpływem której człowiek poczuje się znowu zakochany jak nastolatek, niech już będzie ta endorfina, co przynosi spokój i zapobiega rozwodom. Każdy dziś zakochany będzie czytał o tym rozkładaniu miłości na czynniki pierwsze z mieszanymi uczuciami. Wolelibyśmy aby nasze sercowe przeżycia, pozostały tajemnicą, żeby w odniesieniu do naszych przeżyć - dla każdego przecież jedynych i niepowtarzalnych - nie działały wspólne dla wszystkich mechanizmy. Naukowcy odkryli te prawdy dopiero niedawno, a nasze prababki znały je "od zawsze". Niejedna babcia zwykła mawiać : "Jak się nie ożeni w parę miesięcy, to nic z tego nie będzie". No i nie było. Zdradzanym żonom radzono: "Poczekaj - przejdzie mu". I przechodziło. Jednak największego sekretu naszych serc żaden naukowiec nie odkryje: dlaczego reaguje ono gwałtownie na widok tej, a nie innej osoby."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm ... ale czy tutaj chodzi tylko o potrzeby? Przeciez wspolne chwile spedzone w lozku jednocza, dopelniaja calosci. Dla mnie takie chwile to niezapomniana przygoda, moze poznac kazdy cm ciala bliskiej osoby, jest to swietny czas na rozmowe, zabawe, uswiadamianie wartosci danej osoby. Bliskosc, poczucie bezpieczenstwa ... cos wspanialego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×