Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w lekkiej konsternacji

moja współlokatorka

Polecane posty

Gość w lekkiej konsternacji

Mam problem ze współlokatorką. Jesteśmy w podobnym wieku, ja właśnie skończyłam studia i pracuję, Ona jest na ostatnim roku i praktycznie cały czas siedzi w domu. Mieszkamy razem w jednym pokoju od września. Kiedy się do mnie wprowadzała nie miała chłopaka. Sa razem jakoś od listopada. Ja mam chłopaka ale jest to związek na odległość. Mój chłopak nie nocuje u mnie, bo wie, że mam wspóllokatorkę i szanuje to że pokój w połowie należy do niej. Ona na pa początku jak się spotykała ze swoim facetem zawsze umawiali się na mieście. Od kiedy jednak są już oficjalnie parą przychodzą do nas do pokoju, oglądają razem filmy itd. Nie widziałabym w tym nic złego gdyby nie fakt, że On siedział u nas np. do 24 czy 23. Kiedy wracam z pracy po 18 On już zwykle jest. Pytanie do was. Czy przesadzam wkurzając się na współlokatorkę że stawia mnie w takich sytuacjach czy mam jak najbardziej racje. Jesteśmy już po jednej rozmowie w której powiedziałam, że mnie to krępuje i nie czuję sie swobodnie. Od tej pory On wychodzi od nas po 22.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w lekkiej konsternacji
w weekendy mieszkają u nas - prawie każdy weekend - bo ja jeżdże do chłopaka czy rodziny więc pokój jest wolny a jak nie jeżdżę to korzystają z wolnego pokoju obok innych lokatorów. Była nawet taka sytuacja że wybiegałam z klatki z walizką w ręce żeby zdążyć na pociąg i w drzwiach minęłam się z jej chłopakiem, który niósł taką samą walizkę :] Czasem jak wracam z pracy po ciężkim dniu, krępuję się żeby wskoczyć w szlafrok i zwyczajnie odpocząć nie mówiąc już o wcześniejszym położeniu się spać. Z drugiej strony rozumiem jak to jest na początku związku i że chce się z sobą spędzać 24h, dlatego się zastanawiam czy przesadzam czy mam rację. No i co mam z tym fantem zrobić. Próbowałam rozmawiać, ale Ona bierze wszystko do siebie i reaguje złością. Mieszkamy razem więc musimy się jakoś dogadywać. Nie chce żeby zupełnie popsuły się nasze relacje ale czuję że długo tak nie wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaaaaaaaaaaaaa
mnie by chyba kurwica strzeliła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym tak nie mogła żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaaaaaaaaaaaaa
ja wiem!!!!!!!!!! Przychodz z pracy, ubierz się w sexi ciuszki i paraduj po domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta Twoja współlokatorka zachowuje się cholernie nieelegancko...zrozumiałe, że chcą spędzać ze sobą dużo czasu, ale dlaczego Twoim kosztem..w ogóle dziwię się, że im nie jest głupio, gdy siedzicie tak we trójkę..bo rozumiem, że tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w lekkiej konsternacji
tak. Oni siedzą na jej łóżku oglądają filmy albo rozmawiają i się obściskują a ja jem późny obiad, i siedzę na swoim łóżku buszując w necie, czytając ksiązki lub rozmawiając ze swoim chłopakiem - różnie. Ja już nie wiem co mam zrobić. Drażni mnie to strasznie ale tak jak mówię, pól pokoju jest jej tez ma prawo przyprowadzać znajowych itd. mnie też odwiedzają znajomi ale wychodzą o ludzkich porach. Ona przyjęła taktykę informowania mnie. W dzien dosteje smsy typu "X przyjdzie do mnie wieczorem" albo informuje mnie o tym rano. Niby się pyta czy mi to przeszkadza ale kiedy to robi to ja zupełnie nie wiem jak mam się zachować. Bo co powiem jej ze sobie tego nie zycze? To mi powie że to tez jej pokoj. Jak powiedziałam, żeby wychodził wcześniej no to wychodzi po 22. dla mnie to i tak nie jest wczesnie. No i hamuję się żeby nasze relacje wyglądały przynajmniej poprawnie. (jak nie miała chłopaka naprawdę super nam się razem mieszkało)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie właśnie. Chodź po pokoju tylko w bieliźnie :P Jestem pewien, że współlokatorka nigdy juz "swojego" nie przyprowadzi. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak można z obcą osobą w
jednym pokoju mieszkać? Moim zdaniem nie powinnaś mieć skrupułów i okazywać swoje niezadowolenie przy nim, jeśli rozmowy z nią nic nie dają. Najpierw jeszcze może spróbuj jeszcze raz jej wytłumaczyć, że jak przychodzisz z pracy do, jakby nie było, domu, to masz ochotę się wyluzować i poczuć swobodnie. Może zaproponuj, żeby np. dwa dni w tygodniu jednak nie przychodził (zwłaszcza, że spędza u Was weekendy). A jak to nie poskutkuje, to możesz np. rozmawiając z kimś przez telefon sugestywnie dawać do zrozumienia, że "nie możesz rozmawiać, bo ZNOWU (JAK ZWYKLE) nie jesteś sama", albo coś takiego. Może jej, albo chłopakowi, się zrobi głupio w końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak można z obcą osobą w jednym pokoju mieszkać? => Jak się nie ma wyboru to się mieszka. Choć osobiście zawszę wolałbym te 800 na osobny pokój wybulić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
Musisz byc bardzo stanowcza i powaznie z nia porozmawiac. Skoro dzielicie pokoj, to nie moze byc tak, ze ona kilka razy w tygodniu sprowadza do mieszkania faceta, ktory siedzi po kilka godzin w pokoju. Ustalcie, ze mozecie przyjmowac gosci 2 razy w tygodniu po 2 godziny, a jak ktos chce miec goscia dluzej, to niech wyjdzie z nim do kuchni. Niestety, ale jak wynajmuje sie z kims pokoj, to nie mozna robic co sie zywnie podoba. Musisz byc stanowcza, bo ona wykorzystuje to, ze nic nie mowisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w lekkiej konsternacji
zeszły weekend spędzali u niego - był to pierwszy weekend kiedy u niego spała i odkąd są razem była u niego raz wieczorem (maja wymówkę bo On mieszka z rodzina i pod miastem a w miescie wiec trzeba do niego jechac troche autobusem) a tak zawsze siedza u nas. Zdarzają się dni, że On nie przychodzi, ale wtedy następny wieczór siedzą do oporu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwi mnie troche jej zachowanie. Na Twoim miejscu zrobiłabym tak, jak ktoś już wyżej napisał. Jak będziesz chciała iść spać, czy położyć się, wykąp sie i wparaduj do pokoju w skąpej piżamie i powiedz, że idziesz spać, bo jestes zmęczona. W ogóle zaczęłabym zachowywać się przy nich bez żadnych oporów. I zaczęłabym przyprowadzać swoich znajomych, trzymać ich jak najdłużej, kiedy współlokatorka nie ma swojego gościa - żeby poczuła się tak samo jak Ty. A jak to nie poskutkuje, to przy nim powiedziałabym jej wprost, że przeszkadza Ci to i tyle. Masz takie samo prawo do tego pokoju i spokoju jak i ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w lekkiej konsternacji
już tak zrobiłam - wykąpałam się wskoczyłam w piżamkę i położyłam się do łóżka. Czytałam coś ale o 22 zwyczajnie byłam zmęczona i zasnęłam. Myślicie że dało im to do myślenia? Wyszedł o 23.30 - wiem bo mnie jeszcze przy tym obudzili. Na drugi dzien nie wytrzymałam i od rana przeprowadziłam z nią rozmowę. Jeszcze była zaskoczona!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhjhkjl
Kochana ja wręcz identyczną sytuację! Współlokatorka dzień w dzień przyjmowała swojego faceta. Codziennie przyłaził już koło 15! Nie pracował, ani nie studiował, to miał czas. Ona tylko studiowała, a ja studiowałam dziennie i pracowałam. Wracałam do domu koło 18 i chciałam mieć spokój, a tu co? W pokoju gołąbeczki się obściskują i jeszcze bezczelnie mówią, że mam pukać (!), bo oni się kochają akurat. No szlag mnie trafiał, ale byłam miła początkowo i w ogóle. Później powiedziałam jej delikatnie, że mnie to denerwuje, to wychodził od niej przed północą (tak to zawsze grubo po). Jak to nie poskutkowało, to robiłam awantury i wciąż nic. Pod koniec już naprawdę się wkurwiłam i nawet jak teraz o tym myślę, to się denerwuję :P. Pewnego razu po pracy wykąpałam się - jak zwykle. Tyle, że z łazienki wyszłam nago, usiadłam sobie na łóżku, wyciągnęłam balsam, pilniczek i zaczęłam robić różne zabiegi pielęgnacyjne. Mina koleżanki bezcenna :D. Facet po prostu nie mógł ode mnie oderwać oczu, mimo, że ta go tam wyzywała, a ja z uśmiechem triumfu na ustach, "nie zwracałam" na nich uwagi. Koleżanka powiedziała mu, że ma wyjść, bo musi ze mną pogadać. Facet początkowo nie chciał, ale wyszedł, a ta zaczęła na mnie krzyczeć, że co ja sobie wyobrażam i takie tam. Wyjaśniłam jej, że to jest też mój pokój, że ja ich nago widziałam milion razy (robili to czasem przy mnie :/) i niech wie, jak to jest fajnie. Od tego czasu chłopak nie przychodzi do nas wcale i chciał się ze mną umówić za jej plecami :P. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja z kolei
ale czy piżamka była skąpa? Następnym razem wykąp się i wejdź do pokoju w króciutkich szortach i obsisłej koszulce. Zacznij poprawiać łóżko wypinając się pupą w stronę towarzyszy. Połóż się spać. Udawaj ze śpisz i po jakimś czasie jeśli on ciągle będzie u was siedział odwróć się na łóżku plecami do nich i wystaw trochę pupę i nogę. Myślę ze podziała. Jeśli współlokatorka bedzie się burzyć na następny dzień powiedz jej ze w końcu tu mieszkasz i chcesz się czuć swobodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w lekkiej konsternacji
powiem szczerze spie w krotkiej koszulce takiej lekko za pupe na krotki rekawek, ale zalozylam szlafrok :/ nie chce zeby ktos z kolatorow czul sie przy mnie skrepowany wiec jak juz to nosze szlafrok po mieszkaniu. Ale macie racje, w swoim pokoju nie musze...i niech to! nie będę! i zacznę się balsamować i te wszystkie inne które zwykle robię w łazience a co tam... Moja wspollokatorka to bardzo ladna dziewczyna wiec nie wiem czy to zadziala na jej faceta ale moze na nia tak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w lekkiej konsternacji
do kolezanki wyzej - nie wiem czy odwazylabym sie wyjsc nago :P no i co na to moj facet :P (swoją drogą On się na mnie wkurza ze nic z tym nie robię)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten koleś
jest jakiś skrzywiony! moze bardziej od twojej wspollokatorki!! ja nie moglabym tak dlugo siedziec w jednym pokoju, wiedzac ze ktos jeszcze tam mieszka!!! pamietam zamierzchle czasy, kiedy jeszcze moj facet mieszkal w jednym mieszkaniu ze swoimi bracmi- co prawda kazdy mial swoj pokoj, ale ja, kiedy tam przychodzilam to chodzilam jak cień! staralam sie zeby w ogole mnie nie bylo widac! nawet do lazienki wyjsc sie krepowalam!! nigdy zaden mi nie okazal, ze ma cos przeciwko, ale chcialam po prostu szanowac ich dom i ich prywatnosc!!! chyba nie masz wyjscia, tylko szczerze z nia pogadac. albo ... zrob to samo! niech twoj facet przesiaduje u ciebie do pozna codziennie! najlepiej kiedy ona sie bedzie uczyc do sesji! calujcie sie, obsciskujcie, smiejcie. gwarantuje ze na reakcje nie bedziesz musiala dlugo czekac. Czasem tak trzeba po prostu. wiele osob nie zdaje sobie sprawy, z pewnych rzeczy, dopoki same tego nie doswiadczą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna w białym kasku
nic nie mów o współlokatorkach :D ja mam taką której nienawidze.... nie jest zła, tylkooo totalnie się nie dograłyśmy. Ja najczęściej chodze spać o 22-23. Ona chciałaby o 2-3... A ja nie mogę spać gdy jej komputer chodzi. Albo śpiewanie do siebie, mówienie do siebie. To kilku miesięczny koszmar... Ja lubie w pokój chłod i mogłabym mieć ciągle otwarte okno, a jej wiecznie wieje :D (a chodzi bez skarpetek i koszulce na ramiączkach :D) Znajdź sobie inne lokum bo w końcu utkniesz... Ja musze w najgorszym przypadku doczekać czerwca...!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te porady są niepraktyczne
Sama dziewczyna powiedziała, że krępuje się wyjść nago, a po drugie: zaprosi znajomych, kolegów, swojego chłopaka - myślicie że będą się dobrze bawić (także ona) z myślą że robią to na złość współlokatorce? I ile tak można? A skoro ona przyjęła tę taktykę uprzedzanie Cię SMSem - to akurat dobrze - to może odpowiedz jej - sorry nie dzisiaj, chcę odpocząć. Tak po prostu, tym bardziej, że już rozmawiałyście o tym, że Ci to przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna w białym kasku
uhjhkjl - brawo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuś
to obry pomysl, przejdziesz sie kilka razy w sexowny zlafroczku kolo nich to on bedzie zadziej goscil u was bo ona bedzie zazdrosna:). A ty masz prawo jak najbardziej czuc sie swobodnie i ubierac dowolnie u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w lekkiej konsternacji
no właśnie, raz już rozmawiałyśmy, pewnie że mogę pogadać jeszcze raz ale ile można jeśli efektów nie widac? dlatego nie wiem już co mam robić ehh..a nerwy powoli mi siadają. nie chcę któregoś dnia pęknąć i zrobić awantury bo to nie wyjdzie na zdrowie ani mnie ani jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalepppp
nie wyobrażam sobie mieszkac z kimkolwiek obcym w jednym pokoju nie wyobrazam sobie,zero prywatnosci,zero!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lila741
Moja sytuacja też jest tragiczna . Mam własne, małe mieszkanie - 1 pokój -zajmuje moja koleżanka a aneks kuchenny (kuchna i salon) zajmuję ja ) i problem polega na tym ,że powiedziałam mojej współlokatorce ,że oczywiście może kiedy tylko chce gotować i jeść w salonie , ale to się robi nie do pomyślenia , bo ona poznała chłopaka i przesiadują u mnie cały czas , przynoszą laptopa , oglądają telewizję ...a ja siedzę jak ta mysz i nawet jak staram się ich zagadać to mnie zlewają i traktują jak intruza .A ja im udzieliłam zgody na przebywanie podczas posiłków tylko ! To już mniejsza ! Najgorsza jest kwestia bałaganu jak robią ! Podczas gotowania powstaje tzw. syfik ; gary , pootwierane produkty itp, itd a oni zmywają zawsze tylko 2 talerze , z których spożywali posiłek ! Kiedyś urządzili sobie romantyczzny wieczór u mnnie !!! Dacie wiarę ? Dlaczego nie u niej ...to ja nie wiem .. weszłam i jak zwyle usiadłam do komputera a oni 2 h kończyli wino (następnego dnia miałam kolokwium ) a potem poszli do siebie uprawiać głośny seks, rano wyjechali do domu na Wszystkich Świętych a ja miałam po nich cały zlew brudnych naczyń , kieliszki , wysypujące się śmieci , rozlane wino ! ponadto z mojej miski zrobili sobie balkonowa popielniczkę a z ulubionego świecznika na stoliku domową popielniczkę ! on jest cały w tatuażach i szuka pracy od miesiąca ! Pomieszkuje u mnie po 2 /3 dni ! W sumie zrobiłam tak jak pisałyście wyżej chodziłam w seksownej piżamce to wyszli hahah teraz sobie siedzę patrzę na syf na kuchni i układam sobie co im powiem ! pomocy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×