czy ktos z Was był kiedyś w prawdziwej biedzie?

kiedy nie miał za co kupić jedzenia i innych spraw? co wtedy zrobiliście?

jadłam suchy chleb smażony na oleju :O

byl juz taki topik...

tzn pracowałam, zarabiałam 1200zł ale po moim byłym dostałam w spadku kredyt na 20000 więc raty miałam bagatela 800zł miesięcznie do tego 500zł mieszkanie i cała reszta której już wypisywac nie będę, bo po co skoro tak już wiadomo, że brakowalo mi na opłaty a co dopiero na jedzenie itp

zmieniłam pracę na prowizyjną... dostaławałam prowizję od sprzedaży i z racji tego, że bardzo mi na kasie zależało to sprzedawałam ile się dało i wychodziłam ok 1500-2000 zł tygodniowo więc szybciutko stanęłam na nogi;D spłaciłam kredyt i wyrównałam rachunki z życiem;D

to jest okropne:( mnie osobiście nie dotknęło, ale straszna jest bieda, przerażająca

mam kolegę...bez rodziców...i w ogole rodziny. dorabia sobie przez net raczej...no i teraz nie jest zbytnio dysponowany fizycznie...radziłam mu, zeby cos jeszcze sobie znalazł, ale teraz to nie ma jak...

nie byłam. i mam nadzieję nie będę

Kancik, a co, Ciebie też coś podobnego spotkało?