czy w każdej pracy wszyscy muszą być

niezadowoleni z przełożonych i muszą robić złą atmosferę by na siłę "podkręcić śrubę"? to wygląda mi na specjalne założenie by tak robić aby zastraszać pracowników i siać niepokój

niestety tak, tak jak tępe panny, ktore nic nie wiedzą a jakimś cudem jeszcze pracują.. :O

zauważyłem że ci pieprzeni paranoicy czepiają się wszystkiego i psują każdy kontakt międzyludzki nastawiając przeciwko sobie ludzi

tępe panny pracują bo wiedzą jak się wypiąć odpowiednio lub trzymać palca w dupie

podkrecają srube bo po prostu lubią czuc wladze, nie muszą być lubiani, grunt to za dużo o nich nie mysleć, ja mam szefa furiata i na poczatku sie przejmowalam, teraz już nie mam siły i sie nim nie przejmuję ...

najgorsze jest to że ludzi godzą się być przeciwko sobie i nawet co poniektórzy czują w tym przyjemność z dopieprzania innemu , dzieje się to w każdej pracy i to mi wygląda na choroby psychiczne w zakładach

zakładach specjalnych*

a odnośnie tepych panienek to do szalu doprowadza mnie to, ze wszystko im sie udaje, tzn udaje im sie zatuszować bledy albo poprawią to tacy jak ja "dla dobra firmy" brrr.... a czy u Was w robocie sa takie osoby, które nigdy nic nie przyniosly do poczęstowania, zadnych herbatników ani czekolady a bez żenady wyżerają innym ??

tak, przykre jest to, ze ludzie dają sobą tak manipulować

nie akurat takich nie ma ale sa za to inne ciekawe przypadki zezwierzęcenia

Ja mam np. zupełnie poprawne relacje ze współpracownikami, jak i z przełożoną, żadnej tam napiętej atmosfery, obgadywania czy coś takiego. Niemniej uważam, że praca nie jest miejscem do zawierania bliższych znajomości, i unikam wszelkich tematów dotyczących spraw osobistych.