Potrzebuję pomocy. Chyba jestem alkoholiczką.

Mam 20 lat. Pić zaczęłam w wieku 15 lat, ale to było sporadycznie, okazjonalnie. Pierwsze upicie się do nieprzytomności zaliczyłam w wieku 16 lat. Później było już coraz gorzej. Rok 2008 to było pijaństwo na całego, nie było weekendu bez alkoholu, urwane filmy, picie do nieprzytomności to była norma. W 2009 trochę się uspokoiłam, nie piłam już tak często, tylko np. raz na miesiąc, albo dwa. Tyle że jak już piłam to do nieprzytomności. W tym roku (2010) jeszcze nie upiłam się, tzn piłam parę razy piwo, ale nic więcej. Najgorsze jest to, że jak piję wódkę, albo mam fazę po piwie, to nie potrafię powiedzieć sobie stop, nie potrafię przestać, piję dopóki gdzieś nie zasnę. Ostatnio czuję też jakieś dziwne ciągotki do alkoholu, mam ogromną ochotę, żeby się go napić, tak jakbym musiała musiała go poczuć w swojej krwi. Czy jestem alkoholiczką? Proszę o pomoc.

Nikt mi nie podpowie, co mam robić? Może muszę chodzić na spotkania AA?

zapisz sie na rozmowe do psychologa. nie pytaj tutaj o rade,bo cie doprowadza do takiego stanu ze polecisz po wódke.

ja też doradzam wizytę u psychologa albo w poradni leczenia uzależnień ...życze powodzenia :)

Tylko Debilki mogły odpisać w ten sposób! Mam podobny problem i rozumiem całą sytuacje.Ja np. mam ochotę się zabić. .....A debilki odpisały osobie potrzebującej pomocy takie bzdury,,,,,,na moje to trzeba być jebniętym żeby tak odpisywać na takie teksty!!!!