zerwanie umowy zlecenia

Moze ktos z was sie zna. Mam umowe zlecenie, ale jestem z pracy bardzo niezadowolona. Szukam nowej. Zgodnie z umowa obowiązuje mnie 2 tygodniowy okres wypowiedzenia, nie są przewidziane jednak sankcje za jego niedotrzymanie - kary umowne. Jeżeli znajdę interesującą pracę "na już", nie zamierzam z niej rezygnować, ale odejść (nie mówie, że z dnia na dzień, ale np w ciagu 2-3 dni). I teraz moje pytanie - co oprócz oczywistego niezapłacenia za nieprepracowane dni grozi mi ze strony zleceniodawcy? Gdyby domagał się ode mnie odszkodowania w sądzie, musiałby to chyba poprzeć dowodami "na papierze", że poniósł z tego powodu jakieś dodatkowe koszty/straty? Może ktoś z was byl w takiej sytuacji lub sie na tym zna?

Zgodnie z art. 746§ 1 kc zarówno dający zlecenie jak również przyjmujący zlecenie może je wypowiedzieć w każdym czasie. Jednakże dający zlecenie powinien „zwrócić przyjmującemu zlecenie wydatki, które ten poczynił w celu należytego wykonania zlecenia; w razie odpłatnego zlecenia obowiązany jest uiścić przyjmującemu zlecenie część wynagrodzenia odpowiadającą jego dotychczasowym czynnościom, a jeżeli wypowiedzenie nastąpiło bez ważnego powodu, powinien także naprawić szkodę”. Natomiast przyjmujący zlecenie, „gdy zlecenie jest odpłatne, a wypowiedzenie nastąpiło bez ważnego powodu, przyjmujący zlecenie jest odpowiedzialny za szkodę”. W treści umowy zlecenia strony mogą określić termin, z upływem którego wypowiedzenie zlecenia staje się skuteczne. Oznacza to, iż termin wypowiedzenia zawarty w umowie jest wiążący.

tyle już właściwie doczytałam wcześniej. Termin jest wiążacy - ok. Ale co dalej? Skoro kary umownej nie ma, to co mi może zleceniodawca innego zrobic jeśli nie będą pracować do jego końca?

jesli za proozumieniem stron zerwiesz umowe nic , jesli nie to moze sie domagac zwrotu tzw kosztow

Jak by chodzilo o rozstanie za porozumieniem stron, to by tematu nie bylo ;) tak latwo tu nie pojdzie raczej. I no własnie - zwrotu kosztów. To bardzo ogólne stwierdzenie, a ja bym chciała wiedzieć na jakiej podstawie może się ich domagać, jak musi uzasadnić kwotę, bo przecież " z głowy" jej nie wezmie.

na podstawie wlaśnie tego paragarafu - Zgodnie z art. 746§ 1 kc , wyliczymy sobie szacunkwo i juz

ale takie szacunki musza sie przeciez na czyms opierac, bo tak moznaby sobie "szacunkowo" dowolna kwote podac, a jednak nie wierze, ze tak jest

no wiadomo,że musi być realna i rzeczywista , bo inaczej każdy sąd by to odrzucil , gdybyś się sądziła że niechcesz zapłącić