Gość Ehmmmmmmmmm Napisano Luty 19, 2010 Niestety (albo stety) nie jestem imprezowiczem. Nie przepadam za klubami. Nudzę się tam najzwyczajniej w świecie. Zdarzało mi się tańczyć, ale i wtedy się dobrze nie bawiłem. Nie mam ochoty za bardzo kogoś tam poznawać. Można by powiedzieć: 'Nie lubisz, nie chodź. Nie ma przymusu'. Ale wiadomo jak wygląda rzeczywistość. W końcu zostanę olany, wzięty za gbura :( Mam takiego nachalnego kolegę, który mnie cały czas z tym męczy, że trzeba wyrwać jakąś laskę, ciągle mi gada o imprezowaniu. Potem wydzwania i męczy w nocy. Strasznie mnie to drażni i męczy, chciałbym się dobrze bawić, ale jakoś nie potrafię, denerwuje mnie to "imprezowanie". Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach