mam dosyc przepychanek z moim facetem

wiecznie jest tak samo...ostatnio sie troche psuje miedzy nami...mowie mu ze sie nie stara juz tak jak kiedys...ze jesli facet sie stara o kobiete to pozniej to jest odwzajemnione...ale do niego to nie dociera i mowi do mnie czy ja sie staram? I tak w kolko jest...zadnych postepow...on nic nie zrobi bo uwaza ze to ja powinnam zrobic....jest mi zle:(

eeeetam

dla mnie to nie jest e tam:(

eeee tttttaaaaaammmm

witamy w prawdziwym swiecie :D pierdolniecie mocno boli, ale kazda to przechodzi. lacze sie w bolu :)

ale dokladnie to co ty robisz a co on?

zagroz mu odjesciem mzoe wtedy sie postara albo zajmij sie swoim zyciem,a jego traktuj,jakby go nie bylo,pwoodzenia :) Po co kogos zmuszac jak mu sie starac nie chce? :P

druga rade popieram, ale pierwsza nie - bo jak zagrozisz odejsciem to potem musisz odejsc. a jak nie masz zamiaru to lepiej nawet o tym nie wspominaj.

ale jak w moim przypadku zajme sie swoim zyciem to on stwierdzi ze mi juz nie zalezy...widzimy sie prawie codziennie itp..nie wiem jak cos takiego zmienic?

no to powiedz,co dokaldnie chcesz,zeby on robil. I jak ty sie teraz 'starasz'. Bo tak to operujemy mglistymi pojeciami.