Nie chce mi sie zyc, czuje sie tak beznadziejnie jak nigdy dotad.

:(:(:(:(:(:( Nikt nie zwraca na mnie uwagi, jestem kims nieszczesliwie zauroczona i jestem kretynska romantyczka i idealistka, ktora powinna sie kurwa urodzic 200 lat temu. Nie wytrzymuje tutaj dluzej, zycie jest dla mnie za szybkie. Mam dosyc. :(:(:(:(:(

Czuje sie taka nieprzystosowana do zycia, jestem strasznie naiwna niczm jakies niedojrzale dziecko, wystarczy ze ktos spojrzy na mnie pare razy ja juz w glowie mysle ze nie wiadomo co nas laczy. Nie potrafie nie uzywac mojej wyobrazni...to takie glupie. Wydaje mi sie ze to wszystko wynika z samotnosci. pewnie nikt nie przeczyta moich wypocin ale ja po prostu musze komus ppwiedziec co mi w duszy gra, a boje sie mowic o sprawach sercowych z przyjaciolmi.

:(