Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Dorotaforum

Czy ten związek ma dalej sens?

Polecane posty

Jestem ze swoim chłopakiem już 3 lata i jestem pewna, że wciąż go bardzo mocno kocham i nie potrafię go rzucić. Niestety coraz częściej mam wątpliwości, czy jest nadal sens ciągle z nim być. Niby wszystko jest w porządku, ale bardzo często się kłócimy o naprawdę małe głupie rzeczy jak i wielkie sprawy. Brakuje mi komplementów z jego strony, chociaż odrobiny zazdrości i jakiegoś zainteresowania. Nie przyjeżdża do mnie (specjalnie dla niego wyjechałam na drugi koniec Polski i obecnie jestem na stancji), jak już mamy się spotkać (zawsze z mojej inicjatywy) to mam przyjechać do jego domu, a on nawet po mnie nie wychodzi... Nie chce słyszeć o zaręczynach, o niczym "poważniejszym" nie mówiąc. Nie dostaję od niego praktycznie żadnych oznak miłości, jak dobrze pójdzie to spotkamy się raz na około dwa tygodnie. Ciągle powtarza, że pracuje, jest później bardzo zmęczony, albo jest już za późno na spotkanie. I tak ciągle. Ponoć mnie kocha, ale wydaje mi się, że powinien to jakoś okazywać. Przecież nie wymagam niczego, co kosztuje - żeby do mnie przyjechał, sam z siebie, przytulił, spędził ze mną trochę czasu... Starałam się go podejść chyba już pod każdym kątem - być miłą, smutną, za każdym razem próbuję rozmawiać, i, oczywiście, za każdym razem "wymyślam problemy", on się dla mnie nie zmieni, bo przecież zachowuje się w porządku i oczywiście postara się coś zrobić, żeby było dobrze, ale na tym się kończy. Zaczynam nienawidzić siebie samej za te problemy. Chciałam go rzucić, ale nie potrafię. Zostawiłam dla niego wszystko, dom, rodzinę, przyjaciół i znajomych, chciałabym spędzać z nim czas, ale wg niego nawet to jest za dużo. Co mam robić? Naprawdę się przełamać i zerwać, czy ciągle próbować ratować ten związek? Jestem przerażona, bo obecna praca (którą notabene sama mu załatwiłam) bardzo go zmieniła. Nie mówi mi już wszystkiego, a jeśli już się zdobędzie na jakąś szczerość to nie mogę uwierzyć, że zrobił coś takiego. Ostatnio wyznał mi, że masturbował się w łazience w pracy. Przecież to do niego zupełnie niepodobne... Boję się, że już go nie znam. Nigdy nie lubił imprez (prawie siłą zmusiłam go, żeby poszedł na moją 100dniówkę, ja za wszystko płaciłam, a i tak nawet ze mną nie zatańczył, tylko ciągle siedzieliśmy przy stoliku, a teraz piwo z kolegami, spotkania integracyjne z osobami z pracy...oczywiście sam, bo mnie nie zaprasza. Co robić? Wciąż go kocham i ciągle wierzę, że będzie jeszcze dobrze, ale nie wiem, ile wytrzymam. Czy psychika nie siądzie mi do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×