Problem z zaangazowaniem, za szybko mi przechodzi

Nigdy nie pisalem w takich sprawach na jakichkolwiek forach . ale zaczyna mnie to draznic... mam pewien problem , dotyczy zaangazowania i otwartosci... czesto poznaje nowe kobiety .. szybko je w sobie rozkochuje... umiem to robic i nie jest to wyraz mojego "narcyzmu" problem tkwi w tym , ze gdy na poczatku naszej znajomosci , ta kobieta mnie pociaga , chce ja poznawac .. chce z nia byc .. potem . gdy mam ja w 400 % po prostu uciekam .. przestaje mnie interesowac... irytuje mnie jej chec bycia ze mna 24/24 h ... nie wiem co z tym zrobic... licze na madre komentarze

taka twoja uroda:D

młody jeszcze jesteś :P z czasem Ci się to zmieni

prosiłbym o jakieś bardziej szczegółowe porady :)

Nie wiem ile masz lat, ja mam 24 i mam tak samo, wiec nie wiem czy to jakas wina mlodosci. Wiem ze mam pod tym wzgledem przerabany charakter bo juz kilka osob mi to mowilo, ale tak niestety robie. Nie interesuje CIe kroliczek a gonienie go:) Moja dobra przyjaciolka powiedziala mi kiedys ze powodem tego jest niby moj podswiadomy strach przed zwiazkiem i zwiazaniem sie z jedna osoba :) ale ja sie nie znam :P

kurde mam dokładnie tak samo .. wydaje mi sie , ze to wlasnie bledy z mlodosci , sa tego powodem .. zawsze takie rzeczy wynosi sie z domu .. tzw socjalizacja pierwotna .. czasami nawet podpowiadam osobom z ktorymi sie spotykam , zeby nie dawaly mi wszystkiego , zeby czestowaly i zabieraly mi cukierka ... to jest naprawde , naprawde straszne , poniewaz ranie przy tym inne osoby , a nie jestem po tej zlej stronie mocy ...

a lat mam 23 , tak jak w nicku