Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trtr

Jakie wartości chcecie przekazać dzieciom?

Polecane posty

Gość trtr

Ja chcę od maleństwa uczyć córkę: - aktywnego spędzania czasu, w tym moich ukochanych zajęć, jak: * jazdy na nartach * gry w tenisa * pływania w basenie * jazdy na rolkach - wypraw dalszych i bliższych (no, to też dla mnie wyzwanie bo mam ciągłe problemy z pieniędzmi :D) - miłości do natury, do zwierząt - czytania książek - muzyki (chciałabym żeby grała na pianinie ale nie wiem czy mi się uda wpoić jej zamiłowanie do tego) - patriotyzmu (to się wiąże z podziwem dla naszej ziemi i kultury). A wy, i jak się do tych planów zabieracie? Bo ja na razie... hehe... pieniędzy nie mam na pierwszy wyjazd w góry. No ale dziecko niedawno się urodziło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chce żeby moje dzieci
liznęly po trochu wszystkiego tzn pływanie, narty, łyżwy, gry zespolowe, taniec, muzyka Ale ich pasję będę chciała rozwijać w jednej wybranej przez nich dziedzinie. Są jeszcze małe i mają czas na decyzję co tak na prawdę ich interesuje. Córka chce jeździć konno i zaczęła jako 1,5 roczny szkrab. Podoba jej się wiec chodzimy na koniki. Ale już sama mówi że chciałaby spróbować wielu innych rzeczy i nie mam nic przeciwko. Chce rozwinąć w moich dzieciach poczucie własnej wartości, dobrą samoocenę, poczucie bezpieczeństwa i miłości. Chce żeby wiedziały że zaakceptuje każdy ich wybór i ze mają w nas- rodzicach oparcie. Chce żeby potrafiły szanować czyjąś własność i czyjeś odmienne zdanie, chce żeby nauczyli się tolerancji i wiedzieli gdzie są jej granice, chce żeby umieli powiedzieć NIE i nie dali się wykorzystać. Żeby potrafili kiedyś kochać i okazywać tą miłość. Chce żeby niezależnie od tego co będzie dalej byli szczęśliwi. Nie ważne czy będą mieli doktorat czy zawodówkę. Chcę żeby czuli się szczęśliwymi, spełnionymi ludźmi. To mój cel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mniej wiecej to samo
co wyzej plus nauczenie dziecka samodzielnosci, by umialo sobie radzic w trudnych sytuacjach a nie uciekac przed nimi, tego by wiedzialo ze jego przyszly los jest w jego wlasnych rękach..po prostu by umialo stawic czoło swiatu bez chowania głowy w piasek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Oj, jeśli chodzi o tak zaawansowane zagadnienia, to nie wiem jak będzie. Na pewno większość będzie zależała od dziecka. Ja tylko stanę na głowie żeby pokazać wzory. Na razie to nie wiem nawet jaką osobowość będzie miało moje dziecko (ma parę miesięcy dopiero) więc co je może interesować, jakie cechy warto w nim wspierać, jakie wzmacniać itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chcę zeby moje dziecko wyrosło na dobrego, wartościowego, szczęśliwego człowieka. a to czy będzi chciało czytać książki tak jak ja, grać na instrumencie jak mąż czy gracłkę jak nikt w rodzinie to sprawa drugorządna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
To świetny przykład z tymi końmi! Ja chcę dwuletnią córkę uczyć jazdy na nartach, bo na tym akurat się znam. Na basen pójdziemy pierwszy raz już wkrótce. A co do koni, to się właśnie zastanawiałam bo wprawdzie mam znajomych z końmi ale sama tylko parę razy jechałam. Nie znam się więc na tym, kiedy zaczynać zapoznanie z jazdą itd. Ale chyba wkrótce zabiorę dziecko chociaż żeby sobie stajnię powąchało i konie zobaczyło... To jak, półtoraroczne dziecko zostało przewiezione na koniu, czy na kucu? Jak to wyglądało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chcę zeby moje dzieci
wiesz moim zdaniem nie powinnaś zaklądac z góry żadnych planów typu "powinno grać na pianinie i kochać czytać ksiazki". Takie planowanie może wpłynąć negatywnie na dziecko bo co jeśli się okaże że za nic w świecie nie zagra na tym pianinie bo "słoń mu na ucho nadepnął" ale za to maluje jak Matejko, albo pisze piękne wiersze? Myślę ze nie masz co zakładać z góry niczego. Obserwuj dziecko i jak zauważysz ze coś go interesuje to wtedy delikatnie spróbuj drążyć temat, ale z wyczuciem. Moje dziecko jest zafascynowane zwierzętami. Od kiedy zaczęło interesować się światem, zwierzęta stanowiły wartość nr 1. Dlatego staram się tak organizować zajęcia żeby były w zgodzie z jej zainteresowaniami. Chodzimy na koniki, często odwiedzamy zoo, kupujemy książki o zwierzętach i oglądamy programy przyrodnicze. Zdaje sobie sprawę że to może się jeszcze 10 razy zmienić. Mimo wszystko nie będę zachęcała dziecka do gimnastyki artystycznej, skoro widzę że nie jest tak sprawna fizycznie i muzykalnie. Podsuwam jej to co sama lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Tak... Ja sobie myślę że zależy mi żeby córka była szczęśliwa i dobra, a także żeby była mądra. Prosto to brzmi, ale chyba jest najważniejsze. A reszta... to się zobaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli chodzi o pasje
zainteresowania to nie mam zamiaru niczego narzucac jak robi to niestety wiele rodziców (tak jakby chcieli na dziecko przelac jakies wlasne niespelnione ambicje). Moge mu pokazac to czy tamto, jesli mu sie spodoba to wtedy mozna dalej to rozwiajc ale absolutnie nie bede zmuszac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chcę zeby moje dzieci
Nie. nie o to chodzi. Nie ucz jej tego na czym ty się znasz. Tylko tego co ona chce poznać. Ja nie mam zielonego pojęcia o koniach. Zwierzęta mnie nie interesują, a teraz uczę się razem z nią i dowiaduje takich rzeczy, o których nie miałam pojęcia. Moi rodzice są muzykami amatorami. Kilkanaście lat uczyłam się grać na pianinie i gitarze. Znam nuty, podstawowe chwyty, teorię i wszystko to o kant nie powiem czego bo jestem tak a muzykalna ze jak zaczynam śpiewać to wszyscy uciekają. Nic na sile. Obserwuj i rozwijaj to co zauważysz. Miłość do gór? A jeśli ona wybierze morze, albo jeziora? Albo zakocha się w Afryce? Nie ustalaj niczego z góry. Patrz i podpowiadaj. To rola matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My chodzimy na basen, Amelka umie recytowac krótnie wierszyki i lubi śpiewac różne piosenki, mówi pojedyńcze słowa po angielsku i jak skończy 3 latka chce ją zapiać na balet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Nooo... świetnie wiem co macie na myśli. Skończyłam podstawową i średnią szkołę muzyczną a na instrument nawet patrzeć nie chcę. Ale co do np gór, to jest trochę tak że jeśli dziecko nasiąka jakimś klimatem, i dobrze się w nim czuje, to potrzebuje tego na zawsze. A trudniej czuć że kocha się przykładową Saharę, jeśli się nie doświadczyło kontaktu z nią. Czyż nie? U nas w rodzinie wszystkie dzieci które dokądś wyjeżdżały, jako dorosłe tam wracają. Ale też odkrywają własne pasje. Jednak szukania pasji, zajmowania się nimi, trzeba dziecko nauczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My również dużo jeżdzimy, pacerujemy. Jak mała miała 6 miesięcy to egipt, w zeszłym roku morze, góry oraz działka nad jeziorem a w tym roku będzie Hiszpania, góry oraz na działkę. Długie spacery po lesie, mała lubi biegac na łące ale to jak jest cieplej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
No i właśnie po to żeby dziecku pokazywać wzory spędzania czasu, też pójdziemy na basen (chociaż sama nie plywam dobrze ale to nie ma nic do rzeczy). Tylko nam się odwlekło... :( Czekamy na decyzję lekarzy, bo dziecko mialo problemy z drogami moczowymi. To budujące że tak wiele osób szuka nowych pomysłów, zamiast ograniczać się do spacerów po osiedlu (co też oczywiście potrzebne).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem że to nie ma nic wspólnego z drogami układu moczowego ale ja ubieram zarówno starszej jak i młodszej na basen pampersy do pływania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co do tych zainteresowan itp
to na pewno nie narzucalabym ich dziecku ale chcialabym zaszczepic w nich chęć do aktywnego spędzania czasu wiec fajnie byłoby gdyby zainteresowalo sie jakims sportem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chcę zeby moje dzieci
Ciężko mi to ocenić. Mnie wysyłano na wakacje nad morze. Mam lęk przed wodą i na samą myśl o wyjeździe nad morze mam ciarki. Kocham góry i tam spędzamy wszystkie wakacje. Ale oczywiście się przełamię i pojedziemy również nad morze bo chcę żeby dzieci miały wybór. Afrykę można kochać nigdy w niej nie będąc. Można o niej czytać, dowiadywać się i czuć klimat z filmów i książek. Taka miłość może stać się kiedyś celem życia- żeby zobaczyć Afrykę. Ktoś chyba nie zrozumiał tematu. Tu nie chodzi o umiejętności małego dziecka. Nauka wierszyków i piosenek to normalna edukacja przedszkolna i przed przedszkolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Co do podróży, będę musiała kombinować z transportem publicznym i bliskimi miejscami. Ale na pewno coś ciekawego dla dziecka znajdziemy. :D Jak myślicie, dziecko półroczne ma frajdę z wizyty w ZOO czy wyjeździe nad jezioro? A może nie ma większego znaczenia czy wyjeżdża za miasto, czy do pobliskiego lasu? (Tyle mój maluch będzie miał latem i może wreszcie przestanie przesypiać spacery).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co do tych zainteresowan itp
i jeszcze jedno - przeraza mnie jak niektorym dzieciom rodzice juz od chwili urodzenia planuja cale zycie... ukladaja grafiki, gdzie kiedy maja isc...w jeden dzien tenis i basen, drugi nauka ang., jazda konna, trzeci - niemiecki i gra na pianinie itp... i tak naprawde dziecko nie ma czasu i mozliwosci na to by samo zadecydowac co chce robic, nie mowiac juz ze nei ma czasu na zwykla zabawe z rowiesnikami:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 miesięczne dziecko to raczej mu obojętne i zbyt dużej radości z zoo pewnie nie czerpie. Chociaż mogę się mylić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm...temat byl o wartosciach
a zszedł na zajęcia dla dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
"Afrykę można kochać nigdy w niej nie będąc. Można o niej czytać, dowiadywać się i czuć klimat z filmów i książek. Taka miłość może stać się kiedyś celem życia- żeby zobaczyć Afrykę." Zgadza się. Tylko takie zainteresowania rozwija się już bardziej samodzielnie niż z rodzicami. Wcześniej rodzice uczą czytania książek, czy choćby zabawy wierszykami, wspólnego czytania co różni się trochę od zajęć w przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chcę zeby moje dzieci
spacery po osiedlu mogą być równie fascynujące jak wyjście na basen. Szukanie skarbów, ucieczka przed dinozaurami, albo zabawy w piratów podczas spaceru niejednokrotnie bardziej rozwijają dziecko niż wrzucenie go do wody. Niestety większosć małych dzieci ma problemy z drogami moczowymi (dziewczynki) i basen nie jest zalecany. Ja spotkałam się z opinią, ze jeśli przegapi się ten pierwszy moment kiedy niemowlę ma wrodzoną umiejętność poruszania się w wodzie to potem nie warto zaczynać wcześniej niż w 7 roku życia (wtedy dziecko ma dobrze skoordynowane ruchy i szybciej załapuje o co chodzi w pływaniu). No chyba ze dziecko samo garnie się do wody. I jest duża różnica między wodą w wannie czy basenie na balkonie a krytą pływalnią gdzie dzieciom jest zimno i chlor szczypie je w oczy. Weź to pod uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
"hm...temat byl o wartosciach a zszedł na zajęcia dla dziecka" Jedno i drugie są praktycznie nierozłączne. Dziecko któremu oferuje się rozwojowe zajęcia, bardziej interesuje się światem. Dzięki temu łatwiej przyswaja wartości. Wszechstronne rozwijanie dziecka jest też wartością samą w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaczęłam chodzić z pierszą córcią jak miała 4 miesiące a z druga jak jej odpadł kikut coś koło 6 tygnodnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chcę zeby moje dzieci
No właśnie było o wartościach a jest o zainteresowaniach. Jeśli chodzi o frajdę to moje dzieci mają większą frajdę z wypadu nad mały strumyczek po którym biegają w lecie w kaloszach niż z wielkiej wyprawy do innego miasta kiedy to pokonujemy 3 godziny drogi w jedną stronę. Zauważyłam ze bardziej cieszy ich owy strumyczek niż wesołe miasteczko i kręcenie się w kółko na karuzelach. Nie wiem czy to taka prawidłowość czy tylko moje tak mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe dokładnie jak córcia w kaloszach wleci do lasu i będzie jakiś strumyk albo chociaż mała kałuża to ma wielką radość, aczkolwiek w zeszłe wakacje miała rok i 3 miesiące to była bardzo odważna i skakała w fale :) i po kałużach na plazy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
ja chcę zeby moje dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
"ja chcę zeby moje dzieci" - no pewnie, że tak! Co do tego basenu, no właśnie się martwię czy zdążymy. Badanie budowy dróg moczowych mojej córki dopiero przed nami - będzie miała wtedy 4 miesiące - a potem nie wiadomo czy nie czeka nas leczenie z obostrzeniami co do np kontaktów z wodą. Co do zabaw, trzeba mieć sporo fantazji żeby nadążyć za potrzebami dziecka i to na pewno wyzwanie bawić się z dzieckiem w domu i w okolicy. Ale wypadów gdzieś dalej i tak nie mogę się doczekać. A sama dotąd pamiętam jak mi mama raz dała wejść do głębokiej, błotnistej kałuży w kaloszach. To było super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam co piszecie
o tych przeroznych sposobach spedzania czasu i nasunelo mi sie jedno - dobrze byłoby nauczyc dziecko cieszyć się nawet drobnostką, czyms co dla innych moze wydac sie obojetne, niedostrzegalne albo niegodne uwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×