Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość carita20

Houston, we have a problem! pomożecie?

Polecane posty

Gość carita20

Spróbuję krótko i zwięźle, aczkolwiek uprzedzam, że to trochę skomplikowane. Żadna zemnie piękność...od tego zacznijmy;)Mimo to mam złudne nadzieje, że facet do którego wzdycham od wakacji(dodam booski brunet, no ciacho konkretne, zabawny, towarzyski....mogłabym tak w nieskończoność;) cokolwiek do mnie może czuć. Trudno jest mi to określić(nawet kobieca intuicja czasami zawodzi;), bo on jest dla wszystkich miły, uprzejmy, wygadany. A co próbowałam jakoś zagaić co do niego czuje,( no może tak nie dosłownie)kończyło się...zwyczajnie-żartem. Powiedziałam, że się stęskniłam(studiuję w innym mieście, więc się dość długo nie widzieliśmy), a on uśmiechnął się i jak zawsze obrócił w żart. Raz moja znajoma wkroczyła do akcji i mówi przy nim, że nie będzie przeszkadzać, bom wpatrzona w niego jak w obrazek. Nic nie powiedział. jedynie się uśmiechnął. Fajnie nam się razem gada, jednak wszystko sprowadza się do żartu. No a ja jestem prawie w 100% pewna, żem się zakochała. Mimo tego, że w klubach spotykam extra facetów, tańczymy, rozmawiamy, dają mi swoje numery...nigdy nie oddzwaniam. Głupio się przyznać, ale w każdym z nich szukam jakiejś cechy Niego, czasami się zapominam i wyobrażam sobie,że tańczę właśnie z Nim. Wiem to chore, ale przez ostatnie pół roku nie było normalne. No po prostu oszalałam. Pewnie spytacie, dlaczego jemu tego wszystkiego nie powiem?Proste-on chyba na pewno;) traktuje mnie jako kumpelę i jedyne co zrobił, żeby utrzymać kontakt to wysłał zaproszenie na nk. Dodam, że chodziłam przez cały tydzień w skowronkach!:) Moje pytanie do Was Kochani Jak mogę się wyleczyć z mojego chorego stanu?? jak tego nie zrobię to zwariuje....na zawsze będzie w mych marzeniach....nieosiągalny;( teraz pragnę tylko jednego, żeby On był szczęśliwy, a ze mnę, głupio się przyznać rasowym pasztetem;) po prostu nie będzie-Basta!;) Gratuluję cierpliwym, którzy doczytali do końca!;) PS. nie wiem co zadecydowało,że opisałam tu swoją historię...może bezradność, nie wiem zazwyczaj tego nie robię, ba! jeszcze nigdy tego nie robiłam. Kiedyś musi być ten pierwszy raz;) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spróbuję krótko i zwięźle nie udało się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ike jak zwykle nie wnosisz
nic konstruktywnego, tylko bełkot. ale tak to jest jak ma się sieczkę zamiast mózgu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
tez przeczytalam ... cos mi się za to nalezy ... w ramach rekompensaty :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniu przeczytalam
a teraz sie przyznaj, ze juz nie studiujecie, ale pracujecie w innych miastach:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dam Ci rade
przykro mi.ale musisz sie odkochac, wiem ze to boli...chyba ze.....uwiedz go! z doswiadczenia wiem ze mozna kazdego faceta omotac wokol palca! zacznij mu sie chamsko narzucac, dzwon do niego, zapraszaj, mow ze jestes tylko przyjaciolka ale w miedzyczasie kus go swoja osoba. najpeirw bedzie mial cie dosc, ale za jakies pol roku sie zlamie, i zeby miec spokoj bedzie Twoj ;) ps. niestety to prawda.....pewna dziewczyna tak uwiodla mojego brata a na poczatku sie zaperzal ze nie da sie jej omotac, i sie z niej smial ze brzydka i glupia, a teraz chyba sie beda zenic ;((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też dotrwałam do końca;) fajnie sie czytało;) hmm... cóż po tym wszystkim (twoja tęsknota, tekst koleżanki...), chyba nic z tego nie będzie niestety:( chyba, ze postanowisz zaryzykować, zawalczyć i wyznać szczerze prawdę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niektórych reakcji na mój post się spodziewałam, szanuje je i tyle. Bardzo dziękuję osobom, które oprócz przeczytania:) napisały coś od siebie. W ramach uzupełnienia moich wypocin;) dodam,że nie pracujemy w osobnych miastach;) Do dam radę: dzięki za podzielenie się doświadczeniami. Jednak takie zachowanie"a la natręt" mimo wszystko mnie nie interesuje. Nie chce nikogo do niczego zmuszać. Chciałabym Go czymś zainteresować, uwieść, ale tak subtelnie, no wiesz;) ale dzięki za wsparcie:) Do podszywacz z licencją nr 007: też doszłam do takiego wniosku i od 4 miesięcy próbuję wybić sobie wszystkie chwile razem spędzone z pamięci, a tu nic ja mam swoje zasady a mózgownica(tak, wbrew podejrzeniom co nie których posiadam takowy narząd:) i serducho swoje;) potrzebuję jakiejś szybkiej odtrutki!! Zawalczyć??wiele razy sobie to wyobrażałam- jak mu o tym mówię, to raczej odpada. Biorąc pod uwagę, że szanse rzeczywiście są znikome. Wyjdzie głupia sytuacja i pewnie nawet kumplami nie zostaniemy. Nastanie taka niezręczna cisz. To bez sensu. Już samam nie wiem, myślisz,że warto? hehe, MĘŻCZYZNOM pogratulować prostolijności!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic nie zrobiłam, ryczę po nocach i tak chyba musi zostać. Podobno czas leczy rany, GÓWNO za przeproszeniem prawda!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×