Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JA KONTRA MATKA

Ja kontra matka

Polecane posty

Gość JA KONTRA MATKA
Czasem jak się zastanowię, jak bardzo miała spaprane życie, to aż jej współczuję. I zaczynam usprawiedliwiać... Naprawdę, nie zazdroszczę jej. Mąż umarł po paru latach małżeństwa, nikogo już później nie miała (tylko jakieś przelotne znajomości, i raptem 2), na utrzymaniu rodziców, bez wykształcenia, bez zawodu, teraz jest bezrobotna a wcześniej prowadziła sklep który w końcu zbankrutował, raczej przez jej lenistwo i zaniedbanie niż sytuację na rynku (potem ktoś inny otworzył identyczny sklep w tym samym miejscu i nieźle prosperuje). Spędza cały czas przed TV, nie ma żadnego hobby. Nie ma żadnych znajomych czy koleżanek, z własnym rodzeństwem jest skłócona. Żyje samotnie, ona i TV. Ja chyba bym się zabiła na jej miejscu... Przykro na to patrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tylko tyle
nie ma usprawiedliwienia na znecanie sie czy psychiczne czy fizyczne!!! ciekawe czemu Twoja matka nie wywala tego na obcych lub znajomych tylko na Tobie???Pomysl!!Bo jest latwo i jak ktos nie zacznie sie bronic jest to nie karalne!!Ale to zbrodnia-taka prawda!Zajmij sie swoim zyciem i mezem i pamietaj:chwasty nie gina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję wam dziewczyny, ja na szczęście mam kochającą super Mamuśkę. Moje koleżanki zawsze mówiły, ze mam zajebista mamę, choć w rzeczywistości nie doceniałam czasem tego faktu. Nie umiem wam doradzić, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji, moja psiapsiółka ma taka matkę i jedynie co dobrego zrobiła to się wyprowadziła od niej i ma teraz święty spokój. Powodzenia, trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA KONTRA MATKA
Już się zaczęło. Dziś mi zapowiedziała (w kontekście zbliżającego się spotkania jej i rodziców narzeczonego), że w rozmowie z nimi powie co o tym wsyztskim myśli. Czyli o tym że ja się nie nadaję do zakładania rodziny, jaka jestem podła, jak się zachowuję, jak kłamię, jak nie chodzę do kościoła, co sobą reprezentuję - bo oni mają prawo to wiedzieć. To będzie jakiś koszmar... Co ci ludzie sobie pomyślą? Już nawet nie chodzi o to, że ona sama zrobi z siebie wariatkę, ale przecież jak zobaczą, że własna matka mówi o mnie jak najgorzej, to naprawdę muszę być potworem. A ona zawsze mówi o mnie jak najgorzej... Mam dość. Jeśli ona rozwali moje (przyszłe) małżeństwo, to coś sobie zrobię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marna byle jaka ona
jesli rozwali ci małzeństwo jak mówisz- to znaczy ze ono było nic nie warte...i to całe twoje uczucie i narzeczony tez nic niewart, skoro cię oleje przez twoja mamusię. A twój facet wie o tym jaka jest twoja matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA KONTRA MATKA
Częściowo wie, z opowiadań... Nie opowiadałam mu wszystkiego, mimo wszystko chciałabym żeby szanował moją matkę. Gdybym powiedziała mu o pewnych jej akcjach to na pewno by go stracił... Gdyby zobaczył, jak ona żyje... szkoda słów. Boję się tego, że ona zostawi "smród" w relacjach między mną a rodziną narzeczonego, że popsuje trochę spraw. Jego rodzina jest dość tradycyjna, mogą uznać że skoro moja matka ma jakieś sprzeciwy to ślubu nie powinno być, i że np. nie zorganizują nam wesela. W takim wypadku na pewno bez szczególnego żalu weźmiemy cichy ślub, ale sami rozumiecie... Sytuacja dziwaczna, wstydliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz wyjechać jak najszybciej. Jesli nie chcesz lub nie możesz sytuacja bedzie sie powatarzac, bedziesz sie zadręczać a do konfrontacji miedzy jego rodzicami a Twoja matka i tak dojdzie..jesli przez to przebrniesz... może sie cos zmieni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marna byle jaka ona
po pierwsze- bo widze ze sie zapadasz.... byłam w podobnej sytuacji - opisałam to na poprzedniej stronie Dlaczego twój facet ma miec szacunek do twojej matki? tylko dlatego ze jest matka? szaacunku do kogoś sie nie wygrywa na loterii, ale na szacunek trzeba zapracować. kazdy musi zapracować. Dlaczego nie chcesz mu powiedziec całej prawdy? ja rozumiem,ze sie wstydzisz, ale on ma prawo wiedziec, w koncu to on jest twoim najbliższym przyjacielem prawda? czy on był w twoim domu kiedys? wie jak zyjesz? Szczerość , szczerośc przede wszystkim. I uwierz to wyjdzie.. wszystko po czasie - a wtedy on bedie sie czuł oszukany i zły na ciebie i bedzie mial do tego prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA KONTRA MATKA
On często bywa u mnie w domu, ale ona zawsze zachowuje się b. normalnie, jest miła, grzeczna - świetnie gra przed obcymi. Przed jego przyjściem zawsze sprzątam - korytarz, łazienkę, wszystko to co ona zabałagani i zabrudzi. Jej pokój i kuchnię, do której nie wchodzę, zamykam, tak zeby on nie widział w jakim są stanie. Zawsze wiem, kiedy on mnie odwiedzi, od paru lat jakoś się nie zdarzyło żeby wpadł bez zapowiedzi (przychodzi 1,2 razy na tydzień, częściej spotykamy się u niego albo gdzieś indziej). On wie że słabo ze sobą żyjemy, że ona potrafi się zachować okropnie w stosunku do mnie - dlatego nie jest zbyt ufny w stos. do niej, i trzyma dystans. Ale nie widział jej jeszcze w akcji, jak mnie wyzywa, bluzga, zachowuje się jak wariatka. Wstydzę się tego... Zawsze mi się wydaje że zachowanie mojej matki wpłynie jakoś na posstrzeganie mnie samej przez innych ludzi... Że odsuną się ode mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marna byle jaka ona
nie musisz sie tego wstydzić, ty to ty a matka to matka. postaw na szerość ze swoim facetem. wszak to ma byc mąż nie? małzeńśtwo to nie zabawa w piaskownicy ale bycie ze sobą na dorbe i na złe. a jesli matka zachoruje nagle? i bedziecie musieli przyjechac? a tam syf i brud? on musi widziec jak matka zyje, i przeciez nie bedzie miał do ciebie o to pretensji prawda? badź z nim szczera, to przede wszystkim. A matka? sie nie zmieni. wiem bo sama mam taka matke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA KONTRA MATKA - kochana jak ja cie rozumiem!!! HISTORIA ZUPELNIE JAK MOJA!!! Mam podobną matkę do Ciebie, ja tez sie z domu wynosilam kilka razy, to chyba siostry ksero... Jedyne co mozesz zrobic to zyc z takim czlowiekiem na odleglosc, miec w dupsku to co mowi do ciebie. Ja mam 25 lat - wychodze 1 maja za maz i chce miec dziecko, chcialam sie pochwalic jak bardzo bym chciala powiekszyc rozine, wiesz co mi powedziala? Ze sie nie nadaje, ze jestem tepakiem, ze powinnam matce w domu wyszorowac wszystkie okna a nie myslec o pierdolach..... czujesz? Jak ja cie rozumiem!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA KONTRA MATKA
KORA, ja też mam 25 lat i na jesieni wychodzę za mąż. Widzę że Twoja matka ma bardzo podobną "argumentację" jak moja... Tu mi wszyscy piszą że powinnam pójść do psychologa, może i racja ale jak dla mnie to ONA bardziej potrzebuje pomocy niż ja (oczywiście dla niej taka sugestia to ciężka obraza). Nie daje mi spokoju, czemu takie osoby jak one SPECJALNIE krzywdzą najbliższe im osoby... bo ona dobrze wie że mnie jej zachowanie rani. Ale ona zawsze uważa, że jest wspaniała, nieomylna i nic nie zrobiła złego w całym swoim życiu... I że to przeze mnie wszystkie jej niepowodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byle nie społeczna
O ile wiem, można wyrzec się członka rodziny prawnie. Nie będziesz musiała się nią opiekować, będzie jak obcy człowiek. A awantury parę razy nagraj na dyktafon, nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda. I nie rozumiem, po co w ogóla masz ją przedstawiać rodzinie męża. Bo wypada? Lej na to, skoro to są normalni ludzie, to bądź z nimi szczera i powiedz, jaka sytuacja. Narzeczony też powinien wiedzieć, jak to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha JA KONTRA jak ja to znam!! I uwazam ze to nie problem tkwi w TOBIE tylko w niespelnionych oczekiwaniach i wielu zawodach w zyciu naszych matek!! Pare lat temu byl okres w ktorym prawie wykonczyla psychicznie mojego tate, musial sie leczyc u psychiatry przez nia, malo sobie zycia nie odebral... nie wiem z czym ona walczy. Mnie starala sie za wszelka cene obrobic tylek wszedzie jaka to nie ma corke potworna, ze nic nie robie, nie dam sobie w zyciu rady, jestem brudasem.... Nie akceptowala mojego bylego zwiazku (6 letniego), ignerowala w kazda sfere mojego zycia, zabijala we mnie kazda radosc z najmniejszych rzeczy... Odezwe sie jutro jak znajde ten wątek, napisze Ci wiecej o mojej sytuacji, zaloze sie, ze czujesz to co ja!!! Pozdrawiami trzymaj sie, ja wlasnie wychodze z pracy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA KONTRA MATKA
Tylko ciekawe, jak niby jej zmarnowałam życie. Miałam 5 lat jak umarł jej mąż a mój ojciec- czy to moja wina? To że nie poszła na studia, że nie zrobiła matury - to też nie moja wina, bo miała na to duzo czasu, wyszła za mąż w wieku 25 lat, urodziła mnie rok później. Czy to że żyje sama w 4 ścianach, bez bliskich osób bo nikt nie chce się z nią przyjaźnić - to moja wina? To że nie potrafi utrzymać wokół siebie porządku, że żyje jak w chlewie- moja? Że doprowadziła do upadku własny interes, bo wolała spać do późna i kończyła dzień pracy o 13.00...? Czy tak strasznie dużo pieniędzy we mnie zainwestowała, skoro wszystkie koszty mieszkania ponoszą dziadkowie, a mi do 22 roku życia ZUS płacił rentę po ojcu? Nie wiem, w czym jej przeszkadzałam... nie wiem czym wyrządziłam jej taką krzywdę, że mną gardzi i stara się udowodnić na każdym kroku, że jestem beznadziejna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA KONTRA MATKA
KORA, do przeczytania, dzięki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA KONTRA MATKA
byle nie społeczna Chodzi o ustalenia dotyczące wesela. Rodzice TŻ i ona mają sponsorować po połowie, trzeba ustalić trochę rzeczy, wybrać menu itp. Ona ma sponsorować swoją część wesela z mojej częsci spadku po ojcu (której kazała mi się zrzec sądownie jak tylko skończyłam 18 lat, wtedy na to poszłam niestety), jestem więc od niej trochę zależna. Ale mam stały etat, nienajgorszą pensję, w razie gdyby strzeliła focha i odmówiła pomocy finansowej to mogę wziąć kredyt i spłacać... Przewidywałam niby że może mi kopać dołki gdy wesele będzie się zbliżać, czułam ze tak będzie... ale jednak chyba do końca w to nie uwierzyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uupp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wytłumacz mi bo nie
rozumiem , dlaczego ty ciągle z nią mieszkasz ? Piszesz że masz pracę , całkiem mozliwe pieniądze - więc stac cię na to żeby coś małego wynając , nie masz 14 lat i nie musisz jej pytac o zgodę , tak długo jak będziesz z nią przebywac pod jednym dachem - tak długo matka się będzie wozic po tobie jak po starej kobyle , chyba nie wierzysz w to że nagle się zmieni sama z siebie ? Zdajesz sobie sprawę jak bardzo ona może ci nabruzdzic przed przyszłymi teściami ? Ja na twoim miejscu po pierwsze pogadałabym z chłopakiem szczerze , powiedziała mu wszystko a potem razem do jego rodziców wywalic kawę na ławę , nie wiem dlaczego zależy ci na ich spotkaniu jak już widzisz że wyjdą z tego tylko same kłopoty. Rozumiem że masz wyrzuty sumienia bo to twoja matka , bo zostanie sama - ale tak sie stanie tylko i wyłącznie na jej własne życzenie Jeśli nic z tym nioe zrobisz , jeśli się od niej teraz nie uwolnisz to wierz mi - niczego dobrego w twoim życiu przyszłym nie widze , po ślubie też masz zamiar mieszkac z mamusią ? To masz jak w banku że to małżeństwo się rozleci bardzo szybko , już jej w tym głowa Pomyśl wreszcie o sobie i zrób to dla swojego własnego dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×