Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość olalalalalalal

wolicie oszczędzić czy kupować na kredyt?

Polecane posty

Gość olalalalalalal

mamy z mężem taki drażliwy temat który wypływa co jakiś czas przy planowaniu jakiegoś większego zakupu :) on jest zagorzałym przeciwnikiem kupowania czegokolwiek na raty, uważa że jak cię nie stać na coś to cię nie stać - woli poczekać aż uzbiera całą kwotę i dopiero wtedy coś kupić. jasne że idealnie byłoby mieć od razu tyle pieniędzy i kupować za swoje, ale rzadko możemy sobie pozwolić na jednorazowy wydatek rzędu kilku tysięcy złotych... ja uważam że branie na raty albo jakiś mały kredycik konsumencki to nic złego, zwłaszcza że wszędzie dają raty 0 % więc nie rozumiem w czym problem. to chyba zrozumiałe że cieszę się, jeśli mogę mieć coś od razu, a nie dopiero po roku ciułania kasy :/ jak to wygląda u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maluuuska
zdarza mi się kupować coś na raty albo na kredyt, ale zwykle są to większe rzeczy, jeśli jest to kwestia oszczędzania przez powiedzmy 3-4 miesiące to wolę poczekać i kupić za swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybieram wolność finansową
i kupuję to na co mnie stać.Zbieram nie biorę kredytów.Wystarczy jakieś zawirowanie jesteś ugotowana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brzydzia30 w pomaranczy
Kupuje tylko to na co mnie stac za gotowke:)Nie jestem zwolenniczka rat,kredytow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdybym miala kupowac tylko
za gotowke tobym kompletnie nic nie miala :O moze gdzies tak za 3 lata kompa, teklewizor, lodowke nie mowiac o mieszkaniu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybieram wolność finansową
jedyny uzasadniony kredyt to na mieszkanie.Inne to po prostu chęć szybkiego zaspokojenia konsumpcyjnych zapędów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herbata z rumem
To zalezy ile musiałabym zbierac i czy dana rzecz jest teraz naprawde potrzebna. Bez nowego tv da sie przezyc bez np. pralki ,nie. Poza tym ja kupuje wszystko przez internet czasem nawet 50% taniej niz w tych "niby tanich" marketach typu media markt, czy saturn....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brzydzia30 w pomaranczy
Gdyby sytuacja mnie zmusiala to tylko kredyt na wlasne M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beza bez
a ja mam dom na kredyt i żyje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie nie ma jedynego
uzasadnionego kredytu :O jezeli juz urodzilam sie w kraju gdzie nie moge isc i po oplaceniu rachunkow kupic za gotowke tego co chce to musze inaczej sobie radzic, nie bede zyla jak pustelnik by moje zycie zaczelo sie po 40tce tylko dlatego ze musze skladac kase na to co chce skoro kredyt jest jak odkladanie kasy z tym, ze te rzecz masz juz teraz. bezsensowne w ogole myslenie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dzialam dokladnie tak
jak maz autorki. Jak nie mam pieniedzy, zeby kupic to nie kupuje. Nigdy nie mialam kredytu, zadnych dlugow, ani rat. Zyje biednie ale nikomu nic nie wisze. Mam taka chora psychike, ze nie moglabym zasnac gdyby bylo inaczej, gdyby ciazylo nade mna jakies zobowiazanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zobowiazanie to tez czynsz sw
iatlo, woda itp itd, oplacasz to na rok z gory albo wykupilas cale juz na zycie? watpie :O demonizacja kredytow jest taka smieszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
wlasnie, bez przesady, zalezy o jakim kredycie mowimy. w obenej sytuacji nie maialabym odwagi wziac kredytu na 30 lat, w ratach 800zl miesiecznie na mieszkanie. Ale z drugiej strony zostaly mi jeszcze 3mce splat niewielkiego kredytu 0%, dzieki ktoremu moglam kupic tv, mikrofalowke, pralke i pare innych rzeczy. Wszystko jest dla ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie nie ma jedynego
rachunki przeciez placi sie z wyprzedzeniem. Czymsz za miesiac marzec zaplace dzisiaj albo jutro. Tak samo elektryka, na zapas... Nie zuzywam najpierw i place, tylko najpiwrw place i potem zuzywam - potem sa wyrownaniaco najwyzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie nie ma jedynego
ale to sa wciaz zobowiazania :O wymyslilas sobie system by lepiej czuc sie psychicznie, inni wola cieszyc sie zyciem wczesniej niz czekac na niewiadomo co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie nie ma jedynego
ale to nie sa zobowiazania w formie dlugow. Przeciez robienie zakupow, zeby cos zjesc to tez forma zobowiazania. Ale kupije najpierw place, a potem jem, nie biore na zeszyt. Ja widze znaczna roznice. Poza tym juz napisalam, ze taka mam nature i wiem, ze spokojnie bym zyc nie mogla jakby cos nade mna wisialo :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dzialam dokladnie tak
dla mnie nie ma jedynego---> Niechcacy przejelam Twoj nick ;) To wyzej to bylam ja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brzydzia30 w pomaranczy
dla mnie nie ma jedynego-rozni ludzie,rozne podejcie do zycia:) nie narzucaj tak swojego zdania:Pmnie nie przekonalas:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twój mąż źle nie myśli
Ja wolę kupić za gotówkę. Trzymam się zasady - nie mam, nie stać mnie, to nie kupuję. Nie muszę żyć na wyrost. Chwalić się czymś co tak naprawdę jeszcze nie jest moje. Źle bym się czuła wiedząc, że przez ileś tam miesięcy muszę spłacać kredyt wraz z odsetkami. Wolę odłożyć i kupić. Jak wezmę wypłatę, to płacę wszystko co mam do zapłaty, czyli mieszkanie, prąd, gaz, telefon itp. I dopiero jestem spokojna. Z kredytami łatwo wpaść w kłopoty. Utrata pracy, choroba i już się leży, a tego nie przewidzisz i co potem? Telefony z banku, BIK itd. Na co mi to. Mając 1700zł miesięcznie jeszcze potrafię odłożyć jakby ktoś myślał, że Bóg wie ile zarabiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po rozstaniu z mężem musiałam z dzieciakami zaczynać wszystko od początku a że nie zarabiałam kokosów więc nie stać mnie było na kupienie wszyskiego od razu za gotówkę i wtedy lodówka , kuchenka i pralka w kredycie było naszym wybawieniem:D wiem , przepłaciłam, ale nie żałuję. Meble do kuchni (też na raty)musiały poczekac aż spłaciłam ten cały sprzęt (3 lata) , póżniej nadszedł czas na meble do pokoi :D teraz jestem już wolna od kredytów , ale wtedy uratowały nam życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomóżcie - co to za piosenka
Kredyt to doskonały interes, tak samo jak konkursy SMS-owe, z tym jednym zastrzeżeniem, że jest się stroną udzielającą kredytu albo organizatorem konkursu SMS-owego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo margo
ja też wolę żyć oszczędnie niż żeby wisiały nade mną raty do spłacenia... w ogóle mnie to czasem przeraża jak mało osób (nawet wśród moich znajomych) w ogóle czuje potrzebę odkładania pieniędzy... ja nie mogłabym żyć tak z dnia na dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez przesady ---
- ja regularnie odkładam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bida z nedza
zeby odkladac, nie mowiac juz o jakims inwestowaniu oszczednosci na przyszlosc to trzeba spelniac dwa warunki - po pierwsze miec nadwyzki a po drugie sie na tym znac. ja niestety nie dysponuje za bardzo ani tym ani tym, wiec nie ma o czym mowic, a raty to dla niektorych zwyczajnie jedyna mozliwosc czassem żeby cos kupic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mowcie co chcecie ale ja z zona mamy kredyt na budowe domu na 30 lat.raty 820pln Ktoś s powie ze lepiej oszczedzic i wybudowac ,ale za ile lat ten dom bym mial,za 15-20 jak juz bede dziadkiem? Dwa lata temu jak bralem kredyt zarabialismy z żona 3900pln rata byla 860pln dzialka która kupilismy za 36tys. dzisiaj juz jest warta ok 60tys,wiec czy warto oszczedzać? Na dzien dzisiejszy zarobki juz podskoczyły nam do 4300pln,czyli 500pln wiecej niz w dniu brania kredytu a rata spadla do 820pln. Za 10lat te 800pln to bedzie pikuś w porownaniu do tego co bedziemy zarabiać. Fakt,bank na nas zarobi okrutnie,ale 10 lat temu kupowalismy mieszkanie na kredyt na 8 lat za 38tys.,splacilismy je,bank zarobił na nas około 70tys. Masakra co nie? ale to samo mieszkanie sprzedalismy dwa lata temu za 130tys. Mamy 22tys w kieszeni a za uzbierane bysmy nigdy nie kupili a zanim bysmy kupili mieszkalibysmy z teściami i sie wk..wiali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha,mamy eszcze jedn?o wlasnosciowe mieszkanie za ktore moglibysmy splacic duza czesc kredytu ale tego nie robimy.Dlaczego? bo sie nie opłaca. Wynajmujemy to mieszkanie takim idiotom co boja sie kredytow a kasa za wynajem splacamy polowe raty.Nie musze chyba tlumaczyc ze za wynajem splace ponad polowe kredytu a i tak cały czas mam mieszkanie ktore w razie czego moge sprzedac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez przesady ---
jasne że kredyt na mieszkanie czy budowę domu to zupełnie co innego, jak już tu ktoś pisał taki jest najbardziej uzasadniony (jeśli w ogóle o uzasadnianiu można mówić, skoro to każdego indywidualna sprawa ;) a bida z nedza - poza skrajnymi przypadkami to myślę że w każdym gospodarstwie domowym można wypracować jakieś oszczędności. a w dobie internetu argument o braku wiedzy jest wręcz śmieszny... są całe strony, portale, blogi, fora poświęcone tego typu rzeczom na bardzo różnym poziomie - od bankiera przez różne po jakieś samouczki finansowe, a jeśli nawet nie net to książki o finansach. jak dla mnie to bardziej kwestia świadomości niż możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ucho od śledzia
zgadzam się z margo. oszczędzanie np na emeryturę to temat który pojawia się od czasu do czasu jakiejś afery z zusem albo ofe, a na co dzień jakoś wydaje się że mało osób o tym myśli, zawsze są ważniejsze sprawy i wydatki, bo dom, bo dzieci, bo kredyt właśnie... sama oszczędzam w III filarze i znam może jeszcze 2 osoby które to robią... specjaliści zresztą sami o tym mówią np - http://bit.ly/94rJsd ale jakoś nie widzę zmian w tym kierunku. jasne że pewnie chodzi też o zarobek samych instytucji finansowych którym powierzamy pieniądze, ale jak inaczej mamy je inwestować jak nie w banku funduszu czy czym tam jeszcze... odkładanie do skarpety wiadomo jak się skończyło dziesięć lat temu, teraz to chyba tylko nieruchomości albo ziemia są rozsądną alternatywą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×