Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

theriver

Mama mojego chłopaka...

Polecane posty

Jestem z moich chłopakiem ponad półta roku. Jednak nie mogę przyzwyczaic się do zasad u niego w domu. A tyczy sie to jego mamy (chłopak ma 20lat). Mama mu np. zabranie wychodzić czasem, jeśli mam do niego przyjść to mamy sie musi najpierw spytać, nie potrafi się jej wogóle postawić. Ja potrafie się dogadać z moją mamą mimo,ze jestem dziewczyną. Nie wiem czy to normalne. W tym wieku to już chyba powinna mu dać więcej luzu? Tym bardziej, że jest dobrym chłopakiem i jak może to jej pomaga we wszystkim, ale jej zawsze za mało, Co o tym myślicie? Jest maminsynkiem czy to poprostu kwestia wychowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale właśnie nie w tym rzecz, że chce go ustawić, albo nie nawidze jego mamy, nic z tych rzeczy. Czasem jego mama jest oki, ale mam wrażenie ,ze go ogranicza albo stara się mieć go tylko dla "siebie" . Chciałabym,zeby umiał z nią czasem podyskutować i postarac się dosc do jakiegos kompromisu a nie "Nie bede nawet nic mowil, nie zgodzi się, nie ma co z nia nawet dyskutowac jeszcze mi sie oberwie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Próbowałam z nim rozmawiać ,ale zawsze jest tak jak napisałam. Musiałam sie poprostu kogoś wygadać. Czasem go podziwiam jaki jest w stosunku do swojej mamy:) chociaz... mogłby nauczyć sie z nią próbowac dosc do kompromisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zupełnie normalne co chces
ja jestem dziewczyną i u mnie w domu też musimy pytać rodziców, czy możemy tego dnia kogoś do siebie zaprosić i na jak długo. chodzi o kulturę przede wszystkim - bo dom nie jest nasz, nie mieszkamy w nim sami i wypadałoby zapytać chociazby z tego względu.. kolejna rzecz, to że jak się kogoś zaprasza, trzeba kupić jakiś poczęstunek - jako osoby jeszcze niepracujące prosimy o pieniądze na ten cel rodziców. czasem bywa, że goście hałasują - głośno się śmieją, albo robimy razem coś hałaśliwego, np. oglądamy filmy na kompie, a goście mojej siostry grają na instrumentach i śpiewają (!), już pomijając fakt, że czasem zachowują się jak totalne ZOO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz sama nie wiem, czy to szacunek czy strach??... Ja szanuje moją mame, ale potrafie z nią pogadać i jak mam inne plany potrafie z nią dojść do kompromisu.. czasem:P Ale jedno jest pewnie , stara prawda;p Z mamą chłopaka nigdy nie wygrasz.. a większosc partnerek "synków" jest be;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on wie co mysle... nie mam zamiaru naskakiwac na jego mame, bo jest w porzadku czasem. tylko chcialabym zeby czasem byl bardziej meski i zdecydowany, i on o tym dobrze wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale poczekaj. Ona mu zabrania kogoś do domu przyprowadzać (lub musi się pytać) czy zabrania czasem wychodzić? Bo to różnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bylam sobie kiedys krnabrnym dzieiciakiem, z wlasnymi zasadami ale doba dziewuszka. Lazilam w lachmanach i mialam dziwnych kolegow ale dziecko bylo ze mnie dobre. Mame mojego chlopaka musialam o wszystko proszic JA. I to moglam do niej przyjsc, ale... Mialam sie ladnie ubrac, mialam wyjac koczyki, mialam... robic jeszcze tysiace innych rzeczy... On mial 18 lat... ja 15!!! W pewny momencie powiedzialam dosc. Jak chcesz miec pizde w domu to prosze bardzo. Ja chcialam miec faceta a nie babe z fiutkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihi haha000
Powiem Ci, że nie wiem jak się takich facetów uświadamia, że nie moga być ciotami. Mój były, chociaż już dawno dorosły musi być o 23:00 w domu. Meldować mamusi, gdzie jest i tlumaczyć się ze wszustkiego, ubrania kupował tylko z nią i nigdy się jej nie przeciwstawiał. To bardzo trudna sprawa jest i na pewno rozmowa nic tu nie da. Ja sobie go podarowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krzysiek to mój brat:P a chłopak ma na imie Tomek. No moj o 22.30 musi byc w domu, mamusi sie meldowac. Zabrania mu wychodzic czasem mimo,ze nic nie ma do roboty w domu a pomagal wczesniej. mogłby sie postawic i to mnie denerwuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czas opuścić ciepły domowy kur wi dołek i ruszyć w świat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka z gór
Nieeeee, to jest chyba jakas plaga!! Co sie z tymi facetami dzieje?!! I jak rodzice moga zjechac dziecku psychike, zapmietajcie sobie na przyszlosc dziewczyny! Mam nadzieje, ze ja takiego bledu nie popelnie... Tez bylam z takim wyrosnietym dzieckiem lat 27, oczywiscie bylam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość littledaisy
to zupełnie normalne co chces --> nie, to nie jest normalne. chłopak jest dorosły.Tu nie chodzi o kulturę, tylko o twoje prawa. wspólczuje cie, ze twoja mam wpoiła ci myslenie, ze dom nie jest wasz. a teraz do autorki, jesli jeszcze tu zajrzy. Kup facetowi ksaizke "Mamo, to moje zycie" H. Cloud i J. Townsend. To nie jest tak, że twoj facet to mamisynek. wiem cos o tym, bo sama bylam wychowywana w takim domu. zyciowa trauma. nic mi nie wolno było, o wszytsko sie pytac. Posluchaj, twoj facet nigdy nie nauczyl sie mowic mamie "nie". on nie wie jak jej to powiedziec bez poczucia winy. Nie wie jakich argumentow uzyc, kiedy mama mowi mu "bedziesz robic tak jak ci kaze, dopoki mieszkasz pod tym dachem". Ja nie radzilam sobie z wieloma innymi zyciowymi kwestiami przez postawe mojej mamy, nie mowiac juz o kontrolowaniu i wydawaniu wyroków w kazdej sprawie. wypozycz, albo kup mu ksiazke, ktora ci zaproponowalam, przeczyta, a zrozumie wszytstko. nie zrazaj sie i pamietaj: robi tak, bo nie chce jej zranic, bo nie potrafi powiedziec jej nie, bo boi sie jej wiecznie odmownych reakcji. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odwieczny tekst "Póki mieszkasz ze mną musisz się mnie słuchać..." Do pewnego momentu dużo w tym racji, jednak im jestesmy starsi rodzice powinni zauwazac ze stajemy sie bardziej niezalezni. Tym bardziej,ze on im pomaga jak tylko może, nie wraca po pijaku, nie sprasza znajomych po nocach itd. Wiem,ze to kwestia wychowania, ale zeby tak sie bac? i od razu jest stwierdzenie ,nie bede probowal bo wiem co ona powie. Czesto kłóce się z moja mama, ale cieszę się jak mnie wychowała. Rozumie, ze mam też swoje życie i nie robie nic co mogłoby jej przeszkadzać, gdy wiem, ze mamy inne zdanie potrafie z nią pogadać i dojsc do jakiegos porozumienia. Chcialabym ,zeby czasem on tez tak potrafil.. a nie ,ze NIE, albo jak zacznie zaraz odpuszcza bo mamusia się obraza... Na poczatku wydawalo mi sie to urocze.. ze dba o rodzine, ze ma wiez z mamą. ale bez przesady... Mame ma się jedna i się ją kocha jak nikogo innego, ale czy to ma oznaczac,ze zawsze sie jej trzeba sluchac i nie mozna powalczyc o swoje i sie dogadac?? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale zaraz zaraz,ktos napisal ze dom nie jest nasz,ze nie mieszkamy sami.Owszem trzeba sie liczyc z rodzicami i reszta domownikow ale uwazam,jako dziecko ze dom jest tez moj a nie moich rodzicow.my sie nie prosimy na swiat,decydujac sie na dziecko rodzice zapewniaja mu dom. Jak moze 20 letni facet pytac sie czy moze kogos przyprowadzic do domu?np po szkole szedl do domu z kolega i dzwonil do matki czy moze go przyprowadzic?wez dziewczyno spierdalaj od takiej rodziny,20lat to juz dorosly facet a chlopczyk z podstawowki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszka z obojgiem rodziców. NIe, on musi się najpierw zapytać, nie moze ktos wpasc bez pytania bo inaczej mama przestaje sie do niego odzywac i sie denerwuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i znów... Wczoraj miał zawieść mame na 18 do znajomej... ale mamusi się zeszło i zawiózł ją na 19... i oczywiscie poinformował mnie o 18.30 ze bedzie pozniej. Okazalo sie oczywiscie,ze ma jechac o 21 po tate i go zawiesc do mamy.. mieli posiedziec do 22 i Tomek mial przyjechac jeszcze do mnie , tak z mama uzgodnil... Od razu wiedzialam,ze nie wroci.. mamusi sie zasiedzialo do 24... Przez przypadek? wątpie... Gdyby to był przypadek to bym nie wiedziała od razu,ze nie wroci... ;/ Mogła mu od razu powiedziec a nie jakimis sztuczkami leciec... Ja nie wiem kobieta ma dwa oblicza.. Raz miła i oki.. a raz.. brak słów;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×