Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość indexproblem

Co tu robic? Zwiazek upada... Lub upadl?

Polecane posty

Gość indexproblem

Czesc, Jestem z kobieta od dwoch lat. Zwiazek burzliwy... Po trzech miesiacach wpadlismy i mamy wspaniala coreczke. Na poczatku zakochani na zaboj, super seks, ale rownoczesnie niedomowienia, dziwne smsy od bylych mojej kobiety...Pozniej stress i klotnie... chwile zwatpienia. Teraz jestesmy razem, mieszkamy we wspanialym mieszkaniu... Nie jest to jednak dom... Pracuje ciezko od rana(8.00) do poznego wieczora (czesto do 20-22_ aby zarobic na dogodne zycie...)...ona siedzi z dzieckiem i klika allegro wydajac wiekszosc pieniedzy...to nowy wozek...bo stary mial zly kolor, to nowy krem Vichy itp... Mozna wszystko zrozumiec, dziecko jednak jest dla niej calym swiatem. Ja sie nie licze- ani wspolnego sniadania (czasem ja zrobie wymyslne sniadanie do lozka-ale nigdy nie je bo twierdzi ze rano nie ma apetytu...) o kanapkach do pracy moge wogole zapomniec, w domu nie pozmywane, o obiadzie nawet nie marze...no chyba ze zastane na blacie zaschniety makaron... Na dodatek od porodu zero seksu. Czuje sie jakbym zyl z obca osoba... Moja praca wiaze sie z duzym obciazeniem psychicznym, stresem i zobowiązaniami. Prosze ja czasem o rozmowe, ale ona nie chce mnie sluchac..Wtedy ja mam juz serdecznie dosc tego wszystkiego i wybucham mowiac jej wpros co mnie gryzie... Sytuacja patowa... Co robic? Zal mi mojej wspaniale coreczki i zwiazku, bo nieraz mielismy wspianiale chwile, ale teraz z obcymi mam lepsze relacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamanaka
porabane to wszystko u mnie bylo odwrotnie AAA i dzis odeszlam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutne tooo
Niestety wygląda mi to na to,że kobieta no jest z Tobą bo jest. Ja bym zrobiła na Twoim miejscu tak jak mój przyjaciel który już z drugą żoną miał identyczną sytuację jak Ty teraz. Wziął urlop,podrzucił dzieciaka dziadkom,za jej plecami zarezerwował parę dni w pensjonacie w górach,spakowała cichaczem jej i swoją walizkę i wewabił ja do samochodu pod pretekstem zakupów po czym wywiózł w te góry. Tam pogadał z nią szczerze,powiedział co go boli,spytał czy jej jest źle,czy coś robi nie tak i dał jasno do zrozumienia,że jeżeli ona nie będzie się starała razem z nim,żeby byli parą nie tylko na papierze to nie wart tego ciągnąć,bo obje się unieszczęśliwiają i dziecko też czuje,że coś nie tak. Jakoś się dogadali. Może tobie też by wypaliło. Nie tkwij w tym na siłę,bo już z tego co napisałeś wyziera ból,rezygnacja,zawód... A co będzie za parę lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×