Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czerwona pomarańcza

jak sie czuly wasze koty po kastracji?

Polecane posty

Gość dweqqcev
moj po powrocie do domu to jeszcze z kilka godzin byl ospaly i osowialy, ale do wieczora mu przeszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurrrrka_wodna
przez kilka godzin mój był stasznie "kołowaty", senny, zataczał się, później mu przeszło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój strasznie rozrabiał, robił awantury , kłócił się ze mną.w złosci rozbił szklankę o podlogę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość islanndja
ja swojego sama kastrowałam, tydzien dochodził do siebie i zdechł , nie wiem czemu.Jestem po medycynie-pielegniarka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurrrrka_wodna
mój kiciek po kastracji był tak samo chętny do zabawy jak i przed, charakter mu się nie zmienił, tylko urósł strasznie wielki (prawie 10 kg żywego kota) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość islanndja
chciałaby byśs aby to była prowokacja w młodosci kastrowalismy z dziadkkiem młode byczki na gospodarstwie takze kastracja kota to pryszcz.U nas na wsi to normalka.Taj jak topienie małych kotów w beczce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurrrrka_wodna
islanndja, najlepiej sama się utop, bo nawet jak na prowokację straszne bzdety wypisujesz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość islanndja
:) sama jestes bzdet, paniusia z miasta nawet nie wie pewnie z czego jest chleb, a szynka rosnie na polu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość islanndja
napisze dokładnie w przypadków byków związuje byczkowi sznurkiem moszne nad jajkami dośc mocno, potem zyletka nacinasz ten worek i wyduszasz jądrazawiazanie pozostaje do zagojenia, z kotami tak samo sie robi:)Pamietam dziadek obierał te jadra z błony takiej gotował potem kroił w plastry i w sos , zajadał sie tymm, ehh w hiszpani do dziś tak orbią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×