Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prosze was o pomoc

Odejsc czy reszte zycia spedzic z palaczem?

Polecane posty

Gość prosze was o pomoc

Kocham mojego meza,ale nie potrafie zniesc jego nalogow.Jestem ekstremalna przeciwniczka palenia i picia,a on pije i pali.Powiecie,widzialy galy co braly,ale caly czas myslalam,ze pomijajac jego nalogi,to perfekcyjny mezczyzna.I taki jest naprawde.Poza tym obiecywal,ze rzuci,ze przestanie,a ja naprawde w to wierzylam... Mam tego dosc,mam dosc tego jak smierdzi,mam dosc jego kaszlu.Przed 5 latami myslalam,ze to glupstwo,ze akurat palenie i picie nie moga wziac gore nad jego zaletami.A jednak nie wytrzymuje tego,boje sie o jego zdrowie i zycie,ten wieczny kaszel i pokaslywanie,zaczyna mnie odpychac,nie potrafie sie przegiac i przymknac oko na jego nalogi... Raz jest wspaniale,a raz placze i boje sie...o jego,o nasze zycie,o dzieci Niech mi ktos pomoze,ja juz nie wiem co mam robic.Najwazniejsze bylyby opinie osob,ktore sa w podobnych zwiazkach,wieloletnich,gdzie jeden partner pali,a drugi nie...jak to godzicie,jak z tym zyjecie.Ale dziekuje za wszystkie odpowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja palę i nikomu to nigdy
nie przeszkadzało w związku, choć spotykałam się z niepalącymi facetami, ale fakt, nie byłam nigdy w związku wieloletnim. Znam natomiast sporo takich par, raczej z pokolenia moich rodziców - jedno pali drugie nie, czasem sobie dogryzają na tym tle, ale nie jest to sprawa życia i śmierci. Z alkoholizmem nie mam doświadczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze was o pomoc
dziekuje Ci za odpowiedz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spróbuj z nim porozmawiać
Witam, mam podobną sytuacje jak ty. Z moim partnerem jestem 6 lat. Nie jesteśmy jeszcze małżeństwem ale w przyszłym roku bierzemy ślub. Na początku nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo. Jednak porozmawiałam z nim i oboje stwierdziliśmy iż nie będzie palił przy mnie chociaż ja osobiście wolałabym aby wogóle tego nie robił. Co do picia mój też ma z tym problem. To znaczy nie robi tego codziennie, ale kiedyś tak było. I znów pomogła rozmowa. Rozmowa która przypominała kłótnie ale najważniejsze że pomogło. Może warto być z nim szczerym i porozmawiać z nim o tym. Powiedzieć mu to wszystko co czujesz nie omijając żadnego szczegółu. Ja użyłam argumentu że brzydzę się nim kiedy pali i kiedy widzę go po alkoholu. Porozmawiaj z nim na spokojnie bez żadnych wybuchów może pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze was o pomoc
ach...etapy spokojnych rozmow juz dawno temu przerobilam...bylo wszystko,prosby,tlumaczenia,klotnie,grozby rozwodu,placz,blagania,wrzaski,obojetnosc...nic nie pomaga,a na pewno nie na dluzszy czas jestem tak juz tym wszystkim sfrustrowana i niepewna przyszlosci,ze zaczyna sie to odbijac na moim zycie,zdrowiu,efektach pracy...ja sie dla niego bardzo staram,a w zamian oczekuje jedynie zeby tyle nie palil i nie pil... raz jest lepiej,raz gorzej,wieczna hustawka,od ktorej juz mi niedobrze,chce wysiasc i odetchnac swiezym powietrzem...czasami nachodza mnie mysli,zeby po pracy olac wszystko,isc do baru i flirtowac z obcymi mezczyznami,zeby poczul ze mnie traci,ze juz mi sie cierpliwosc konczy,ze mam dosc zoltych zebow,smierdzacego oddechu i wlosow,prania w kolko bo ciuchy tez smierdza...ja musze znalezc czas na paznokcie,fryzjera,bielizne,maseczki,depilacje a on moze smierdzacy jak popielniczka wejsc do lozka i zdziwiony ze sie odsuwam od niego faceci to ograniczone tepaki,ktorzy jak juz za pozno zaczynaja sie dziwic co ja takiego zrobilem,wielki placz i zgrzytanie zebow,wyzywanie zon o glupich suk,ale jak zona mowila,ba,wykrzykiwala w twarz co ja boli i czego oczekuje,to jak wolanie w las... kurwa,jaka ja sie czuje bezsilna i sfrustrowana...musialam sie wygadac,bo chyba oszaleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja palę i nikomu to nigdy
A dlaczego musisz znaleźć czas na tego fryzjera,depilację itp.? To nie jest czasem tak, że sama chcesz iść do tego fryzjera? Zresztą co tu dużo gadać - nałogi są szkodliwe, papierosy o tyle lepsze, że nie wpływają na psychikę i jako tako nie zmieniają człowieka, poza tym trudniej z ich powodu np. wylecieć z pracy lub spowodować wypadek. Nie myśl o tym, co on powinien zrobić, bo to w jego gestii, pomyśl o sobie w tej całej sytuacji: na ile jesteś w stanie akceptować te nałogi wobec jego rozlicznych zalet, a na ile jest to dla Ciebie nie do przeskoczenia. I zostań lub odejdź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o wlasnie to
nie cierpie smierdzacych palaczy i nigdy nie zmarnuje sobie zycia na zadnego z nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabolitos steridos
no jak jest zimno to musi palić w piecu a co chcesz siedziec w zimnie hmmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to prawda nie muszą
No wiesz, jednak wiedziały gały co brały. Zawsze, gdy poznawałam jakiegoś faceta, jedną z rzeczy o które od razu pytałam to czy pali. To dla mnie szalenie ważne bo nie wytrzymałabym z palaczem ani jednego dnia !!! Po prostu nie znoszę "zapachu" tego świństwa, nie mówiąc, że po czasie spędzonym w zadymionym powietrzu szczypią mnie oczy i dusi lekko w gardle, no a ubrania i włosy śmierdzą niemiłosiernie. Nie zazdroszczę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kompromis?? palenie na balkonie :) picie np w weeckend raz na dwa tygodnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o wlasnie to
w przypadku picia moze i kompromis jest mozliwy,ale nie w przypadku palenia. palacz nie czuje tego fetoru, ktory ja bede czuc nawet nastepnego dnia. tym smrodem przesiakaja ubrania, wlosy i nie da sie tego pozbyc rzujac gume, uzywajac mocniejszych perfum, piorac non stop. nie wiem, jak ludzie moga robic z siebie takie cuchnace popielniki. niech sobie mieszkaja z kims, kto sie nie myje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale gdzie nie pojdziesz ludzie pala, pojdzie do pubu ze znajomymi tez przesiaknie fajkami, jesli maz pali nalogowo nie mozesz mu zabronc z dnia na dzien zeby przestal bo tak sie nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezeli czujesz ze masz dosc
odejdz. Skoro mu nie zalezy na Tobie na tyle, zeby sie postarac na tyle, zebys sie go nie brzydzila, to chyba nie ma sensu byc w takim zwiazku? Wolisz byc z facetem, ktorego sie brzydzisz, w imie jakiego poswiecenia??? Jak czytam te matki polki, ktore sie podkladaja, robia rzeczy ktorych nienawidza, sa nieszczesliwe ale trwaja, to rzygac mi sie chce. Nikt wam za to nie za[placi, kazdy uzna was za frajerki - bo nimi jestescie, jak nie potraficie okreslac wlasnych granic i tylko jeczycie na forach, ale nic nie zmieniacie, bo sie boicie bycia z sama soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość palacz malboro
hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaasdaaaaaaaaa
zebym tylko takie problemy miała ze swoim facetem:) ehh.... ja bym nie rzucała faceta bo pije i pali chyba ze jest nałogowym alkoholikiem i nie mozecie w domu poradzic sobie z sytuacja i już probowaliscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaasdaaaaaaaaa
wydziel mu miejsca do palenia. balkon, kuchnia? moze korytarz? ale nie rzucałabym go z takiego powodu. picie? moze 1 piwko dziennie a cos wiecej w weekend? on pracuje? spełnia sie zawodowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sghb
Ludzie stają się nienormalni, kiedyś paliło dużo osób i nikomu to aż w takim stopniu nie przeszkadzało. Rozumiem palenie na zewnątrz i pewna higiena to zero problemów. Odwaliło ludziom teraz każdy się wącha skrupulatnie i potem dopiero mówi "oh jak mi to strasznie przeszkadza". Co się porobiło, jakby mnie chciała ładna i mądra paląca dziewczyna to lekki zapach nie przeszkadza. Za młodu chodziło się w miejsca gdzie dym wgryzał się nawet w buty i było fajnie. Teraz ludzie tworzą tyrady o tym że metr przed nią idzie osoba paląca. Nie rozumiem dawnych czasów np. palenia w samolotach, ale tych też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
shgb, ty jesteś nienormalny. Społeczeństwo zmądrzało, teraz ważny jest zdrowy tryb życia, a nie zatruwanie zdrowia sobie i innym a przy okazji puszczanie z dymem kupy pieniędzy, o smrodzie nie wspominając. Śmierdzi z ust, włosy śmierdzą, skóra śmierdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yxyxyyxyx

Ja nie palę i szukam faceta niepalącego, jak słyszę że pali to dziękuję za znajomość. Raz tylko byłam z palaczem : śmierdzi skóra, włosy, ubranie..  Jak gdzieś idziemy on co chwilę musiał wyjść zapalić. Jakbym miała z nim mieszkać to bym nie wytrzymała tego palenia na co dzień !!! Nawet były badania, że palenie rozbija związki. Palacze niech szukają tylko palących. To głupi nałóg, a nikt nie chce się wiązać z ludźmi nierozsądnymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×