Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

KarelianBlues

Miejsce bycia zmienić

Polecane posty

Czy też macie dość miejsca, w którym mieszkacie od dziecka ? Czy nie przytłacza was codzienna rzeczywistość, w której nie potraficie się odnaleźć ? No i nieraz macie taki odruch, żeby uciec stamtąd, rzucając wszystko i wszystkich ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama o sobie powiem, że ja tak właśnie mam. W rodzinnym mieście straciłam wiele rzeczy, którymi kiedyś żyłam, a i nigdy nie wybaczyłam sobie tego, że poszłam na studia na pobliski UŚ zamiast jechać dalej i zacząć dorosłe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wtorek w środę a w piątek co
no to na co czekasz kup sobie bilet i w świat czeka na Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wtorek w środę a w piątek co
jak nie wiesz od czego zacząć to ci podpowiem idź na dworzec i kup bilet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jak ? Chciałabym studiować na UJ w Krakowie, ale nie mam kasy na akademik. Rodzice nie chca mnie wspomóc, bo uważają, że to bez sensu wyjeżdzać, skoro mam wszystko na miejscu. A ja nie jestem zadowolona z tego, że zostałam tutaj. Nic się nie zmieniło - niby na studiach nikogo wcześniej nie znałam, ale i tak jest w moim życiu nieznośne poczucie stagnacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lastrana
Tak, mam taki problem. Mam 28 lat i dusze sie w mojej miejscowosci. Ta sama praca od 6 lat, ta sama droga do pracy, te same sklepy, ulice....wszystkich ludzi na osiedlu znam,oni mnie znaja.mam wrazenie ze wszystko o mnie wiedza. Mialam rok temu powazna depresje z tego powodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lastrana
Tak ja tak mam....rok temu mialam powazna depresje z tego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lastrana
Tak naprawde nic mnie nie trzyma! Rodzice zdrowi, maja znajomych, poradza sobie na pewno. Nie mam dzieci, nie mam rodziny, jedynie faceta od pol roku ktory wniosl troche kolorow w moje zycie. Probuje go namowic na wspolny wyjazd zagranice bo dusze sie tutaj.Przeplakalam wiele nocy. Powiem Ci ze w takim stanie trwam od dobrych 4 lat i przez 4 lata balam sie ruszyc z miejsca, bylam sparalizowana, mimo ze tyle bylo mozliwosci to ja tkwilam w mejscu.Dopiero jak poznalam jego to stalam sie odwazniejsza. Troche mnie to przeraza ze sama nie potrafie nic w zyciu zmienic... Karelian a ty ile masz lat? Studiowalas cos wczesniej -tak wyczytalam z twojej wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie chyba tylko studia, presja rodziny. Ciągle słyszę, że jestem idealistką, że zero realizmu, ale serio, ja sie zmęczylam moim miastem. Czuję się tutaj uwięziona, niezrozumiana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale może rzeczywiście powinnaś spróbować szczęścia w innym miejscu? Jeśli masz człowieka, który z tobą pojedzie, to myślę, że wyjazd to najlepsza opcja, jaką masz. Ja niestety jestem z tym sama. Studiuję już jeden kierunek, w zasadzie mój wymarzony, ale powiedzmy, że nie w tym miejscu. Teraz jestem na drugim roku, więc ciągle czekam do licencjatu, ale i tak mnie to wszystko dobija. Teraz wiele rzeczy się zawaliło, nie mam już do czego ani kogo wracać, co tym pogłębia myśl o ucieczce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w ogóle jestem przerażona tym, co się dzieje. Tym światem, w którym mało kto nie daży do stabilizacji. Tym, że ludzie tyle przejmują się fochami narzeczonych, a nie myślą o własnych planach, zabijają w sobie duch podróznika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już dwa razy próbowałam z tym UJotem, zawsze było za dużo ludzi. Jak raz mnie przyjęli, to nie miałam pieniędzy, zeby tam zamieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż...Ja podróżuję przez całe życie, czasem w dołku a czasem w zachwycie i czystym błękicie:))Kilka miejscowości już zmieniałem, czasem tak chciałem, czasem musiałem:))Trzeba ocronic swój świat przed najazdem dzikich hord;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uwazam Kraków za moje miejsce. Kocham tamtejsze historie, tradycje, sztukę, malowniczą, krakowską prowincję. Poza tym w Kato wszystko się skonczyło. Nie mogę żyć z tym, no i narasta we mnie depresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krak znam od różnych stron i nigdy do końca...To też moje marzenie niespełnione,ale wracam kiedy tylko mogę:))Jeszcze masz szansę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo żyję w mieście, w którym jest za dużo wspomnień. To wszystko podcina mi skrzydła, zmniejsza motywację. Nie ma już tego, co było kiedyś. Nie cieszą mnie studia, moje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karelian masz depcię i się chyba nakręcasz dodatkowo. Nie jest tak źle, tylko w to uwierz:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem załamana tym wszystkim. Nie mam szans. Mam 22 lata i już czuję, że dlatego, że mieszkam w Kato, wszystko przegrałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, moja deprecha wynika z tego, że nie jestem tam, gdzie chciałabym być. To mimo wszystko, smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Urywaj się z Kato tak często jak się da i znajdź też miejsca przyjazne w pobliżu....Przecież wiesz,że są i wiosna idzie...zielono się zrobi...Będzie cudownie:))Też nie jestem happy,że urodziłem się w tym kraju,ale łapię te okruchy + a ty przecież masz tak blisko Krak:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×