Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ondine

czy udawać ten związek?

Polecane posty

mam mętlik w głowie... czuję się rozbita. sama nie wiem jak nazwać to "coś" w czym tkwie... i nie wiem ,czy chcę w tym dalej tkwić... Problem dotyczy mojego "związku" (o ile można o nim wogle mówić). Od ponad roku jestem z facetem dużo starszym, rozwiedzionym...poznanym w internecie.... dzieli nas 300km. Przy sprzyjających wiatrach widujemy się raz na 1,5 miesiąca... czasem tylko co 3. rozmawiamy codziennie przez telefon... najbardziej lubię w tym związku chyba te rozmowy. imponuje mi wiedzą, wykształceniem....doświadczeniem - choć fizycznie ... nie jest idealny. Pomaga mi głównie w sprawach dotyczących studiów. Jest mi ciężko. Pracuje, wychowuje sama mala coreczke i ucze sie weekendowo w oddalonym o 150km miescie. Na codzien nie mam czasu myslec o swoim zyciu...ale gdy czasem usiade i zaczne analizowac to i owo ,zaczynam czuc , ze trace czas... na tego faceta. Tak rzadko sie widujemy... pewnie nawet za dobrze go nie znam.... no i ta jego matka ,ktora jest przeszkoda dla wspolnej przyszlosci. Wiem, ze raczej razem sie nie zestarzejemy ,poniewaz matka stala sie elementem jego dorobku zyciowego. czy warto ciagnac cos takiego dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma sensu. Tobie trzeba kogos na miejscu a nie tak,byle jak a pogadać sobie można zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem :( ale zalezy mi na nim...sama nie wiem czemu - nie jest facetem mojego zycia. moze mi go zal , a moze jestem wyrachowana bo wiem ,ze moze mi pomoc :(((( nie chce go ranic ale mam wrazenie ,ze najbardziej kopie po dupsku sama siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddffdff
300km :) hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×