Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak to bywa

Pojebało mi męża-dosłownie!

Polecane posty

Gość tak to bywa

Odbija kretynowi. Mam go dość. Dziś skoczył do mnie, że to przeze mnie córka go olewa. Bo ja jej na wszystko pozwalam. Co jak co, ale tak to na pewno nie jest, bo jestem zbyt uparta, żeby ustapić, nawet własnemu dziecku. Umiem z nią rozmawiać, dogadywać się. On potrafi jedynie ją karać, czego nie zrobi co on jej karze-kara "nie dostaniesz słodyczy", "nie obejrzysz bajki" i tak w kółko te dwa. Ona to olewa, nie rusza jej to. A ten dalej, i drze się na nią, zmusza i się dziwi, że dzieciak nie chce go słuchać. Próbowałam mu już wielokrotnie powiedzieć, wytłumaczyć, nic to nie daje. Zresztą jego zachowanie jest typowo wojskowe, rozkaz-wykonać! (jest żołnierzem), co mnie wkurwia niesamowicie, bo nie będzie mi robił koszar z domu. Tak więc dziś po kolejnej awanturze, wielki pan się obraził (sic!) i jak nigdy wyprasował swoje rzeczy, nie dotknął ani jednej mojej ani córki, tylko swoje. Ja w największej złości nigdy tak nie zrobiłam, nie wiem czemu ale dotknęło mnie to cholernie. Potrzebowałam jego komórki, stał nade mną i dosłownie wyrwał mi ją z ręki. Nie sądzę, żeby ranga kłótni wymagała takiego traktowania. Pierwszy raz coś takiego wyczynia. Dziś poczułam, że coś pękło. Skoro on z takiego powodu traktuje mnie, jak szmatę, to co będzie potem? Fakt mieliśmy ostatnio dużo stresu, bralismy kredyt, ja rozumiem to jest spore obciążenie psychiczne, czy dadzą a teraz czy wystarczy, ale wyżyć się w taki sposób? Z tym prasowaniem, to nie chodzi tylko o to, że uprasował swoje rzeczy, ale że doskonale wie, jak tego nie lubię, tyle razy go prosiłam, żeby choć raz poprasował za mnie. A dziś byłam 10 godzin w pracy a potem całe mnóstwo załatwiania. Wyglądam jak zombi, ale dla niego to nie jest ważne. Zranił mnie. Długo się do niego nie odezwę. Zastanawiam się po co nam ten dom, skoro dom tworzą ludzi, nie ściany, nawet w najpiękniejszym domu będzie zimno, jeśli ludzie się ranią. Nie wiem, czy chcę być z takim człowiekiem, a jeśli on nadal będzie mutował? Już nie raz zdarzały się słowa typu: weź się odpierdol, kretynka itd. Parę lat temu nigdy by tak do mnie nie powiedział, a teraz z łatwością przechodzi mu to przez gardło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to bywa
28,30,3 (ja,on,ono)-razem 13 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość razem to 61 lat
a nie 13 :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lekarstwem na tego typu sytuacje jest rozmowa.Rozmawiac,rozmawiac i jeszcze raz rozmawiac ze soba ,bez krzykow ,na spokojnie,przy kolacji jak dziecko spi,w kazdym zwiazku sa problemy,teraz jestes zla ,rozgoryczona,poczekaj az emocje opadna a bedzie lepiej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarararata
razem są 13 lat chyba. Znam to, mam tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze sa razem 13 lat :o A maz... co zrobisz? nie ma podejscia do dzieci, wydaje mu sie, ze trzyletnie dziecko powinno juz wszystko zrozumiec i wykonac bez gadania. mozesz tlumaczyc, az spuchniesz- do niego to nie dotrze. moj tata tez taki byl- nie potrafil wytlumaczyc, porozmawiac, tylko od razu byla krotka pilka. a potem wypominal mojej mamie, ktore sie z nami swietnie dogadywala, ze "tak wychowala dzieci, ze respektu przed ojcem nie maja" :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarararata
Nie zawsze się da rozmawiać, u mnie np. ta druga strona nie chce rozmawiać, jak ja chcę zacząć to właśnie idzie "weź się odpierdol" albo "skończ pierdolić to w kółko" itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to macie kiepskie zwiazki w takim razie,nierozumiem po co bylo sie wiazac z takimi chlopami,ktorzy nie potrafia sie z wami komunikowac,albo chociaz probowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odplac mu tym samym- zrob obiad tylko dla siebie i dziecka, wypierz tylko wasze rzeczy itd. Jak wojna to wojna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w jaki sposob probujesz z nim zaczac rozmowe?skoro na wstepie sypie wulgaryzmami?facieci sa z marsa,kobiety z wenus,porozumiewamy sie zupelnie odmiennymi jezykami;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarararata
Ja już próbowałam na różne sposoby. Np. łagodnie, bardzo spokojnie, albo baaardzo uważałam na słowa, żeby nie użyć takiego, które mogłaby go urazić, nic to nie dało. Próbowałam tez tak normalnie, zwyczajnie, też go wpienia, albo na wesoło, ale zawsze po jakimś czasie się wpieniał. Próbowałam też w jego stylu, czyli "k..., ch...." itd. też nie działa. To taki typ, który nie lubi rozmawiać, jest awantura i się odwal a po jakimś czasie sam przychodzi i się łasi. Takie typy. Nie ma szans na rozmowę, jedyna rada to olewać gościa w takiej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tarararatara zawsze tak bylo??zawsze byl taki,a gdzie w tym jest szacunek miedzy wami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj tez taki jest, ale mnie to tak bardzo nie rani. Jak zaczyna swoje tyrady, to po prostu wychodze lub sie wylaczam. Niech sobie gada. A jak mi wychodzi z argumentem, ze dziecko (2 lata) jest rozpeiszczone i nieposluszne, bo ja je tak wychowalam, to mu wygarniam z grubej rury, ze gdzie on sie podziewa, jak dziecko rosnie i jaki z niego ojciec, co sie z dzieckiem nie umie porozumiec. I jeszcze kilka slow na temat jakosci jego ojcowstwa. Po takim ataku jest wyrazna poprawa jego postawy w stosunku do corki przez pewien czas- az znowu straci cierpliwosci i historia zaczyna sie od nowa. Mojemu trzeba czasami z grubej rury nagadac, bo po dobroci nie rozumie. Niektore typy tak maja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarararata
No właśnie też mu to mówiłam, ale do niego nie dociera jak jest wkurzony, wtedy zupełnie nic do niego nie dociera. Teraz też mnie wkurzył parę dni temu, przyszedł do mnie zaledwie po godzinie, żeby przeprosić, nie przyjęłam. Nie gadamy do dzisiaj. Wkurza mnie, że można tak potraktowac kogoś a potem tylko powiedzieć sorry i wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarararata
Ja bym chyba wolała, żeby on czasami poględził a tak ja się wpieniam a on wyluzowany sobie siedzi zadowolony pewnie z siebie i nic go nie rusza co mnie wkurza jeszcze bardziej. Ja do niego gadam a ten nic, zlewa mnie. To jest dopiero wpieniające, jakby pogadał to szłoby chociaz mu coś odwalić a tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiesz mentalności
wojskowych, oni myślą że mogą w domu zachowywać się jak w jednostce i wszyscy będą szanować ich "rangę" ojciec koleżanki był wojskowym to wiem jak u nich w domu było, wracał do chaty i się wyżywał na rodzinie, komendy, ustawianie butów w korytarzu wg linijki i inne takie.... po prostu miał potrzebę być równie ważny w domu jak i w pracy.... ty nie czaisz tego klimatu po prostu mąż myśli że skoro w pracy go szanują i bez uwag go słuchają to w domu nie będzie inaczej: opcja "pantofel" nie wchodzi w grę a swoją drogą nie znam mężczyzn którzy prasują sobie i żonie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyna rada, to traktowanie go dokladnie tak samo w takiej sytuacji. Nie wolno podkulac ogona. On krzyczy- krzycz i ty. Jak nic nie zrobisz, to jemu sie bedzie wydawalo, ze ma cie w garsci. Niech wie, ze sie myli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvhgfvhfvhvy
ja bym za takiego nie wyszła mój mąż nigdy na mnie nie krzyknął,ani złego slowa nie powiedział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku kobiety u mnie tez tak czasami jest,ja i moj m mamy wybuchowe temperamentne charaktery,czasami sa ciche dni,ale jak emocje opadaja zaczynaja sie tzw:gody-podchody:Dnudno by bylo bez domowej jatki raz na jakis czas:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiesz mentalności
i oboje sobie pokrzyczą wulgarnie a dziecko nabawi się nerwicy....gratuluję rozumu swoją drogą co robiłaś przez te 3 lata że dopiero teraz widzisz problem w komunikacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarararata
Mnie się wydaje, że lepiej jest jednak olewać faceta, ja bym tak chciała ale mało kiedy mi się udaje. Niech on sie wkurza tak jak ja, pisze to bo wiem jak to wkurza bo sama się wkurzam wtedy. Jak będe się wydzierać to tyle osiągnę, że sąsiedzi będą mnie mieli za histeryczkę i idiotkę a on wykorzysta sytuację i przedstawi wszystkim jaką jestem debilką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam tak 
samo juz 20lat
Moja rada: nie daj soba pomiatac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarararata
Czyli co trzeba robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
a nie przesadzasz trochę,bez obrazy oczywiscie:) odrazuże traktuje Cię jak szmatę,jak będziesz tak twierdzić to tak będzie :) Mój nic w domu nie robi,rozumiem (pracuje 10-12 godzin) tomu wybaczam :P ale Ty zamiast pokazywać swój uparty charakterek to zlituj się :P na chamstwo odpowiedz nie chamstwem a wręcz przeciwnie,jabym się zastanowiła dlaczego wyrywał Ci telefon ...jesteście dorośli,a takie przegadywanie się obrażanie,zachowanie o tym nie świadczy-powiedz mu to :) tak jak już ktoś napisał-rozmowa! obiadek,kolacyjka spokojna atmosfera i szzera rozmowa,dlaczego...powiedz,że Cię to rani,jak Cię kocha to zmieni się :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to bywa
Nadal jest problem, mała go respektuje , ale jak się zaprze to nie ma siły nie da mu ci w około siebie zrobić, mamusia i mamusia. Ona ma takie fazy, powoli się kończy ten etap, ale ja muszę "znikać", żeby on mógł zaistnieć. Mam do córci inne podejście, mąż nasłuchał się wszelakich mądrości na studiach (pedagogika) i go zryło. Owszem pewne rzeczy są ok, ale większość to wyssane z palca bzdury mające się nijak do rzeczywistości. I też nie jest tak, że ona ma ze mną haj lajf, jestem bardzo wymagającą mamą i ona dobrze wie co jej wolno a co nie. Wnikliwie się mu przyglądam i zauważyłam, że on nie rozumie pojęć stanowczy i krzyk. Serio. Ja mówiąc stanowczym głosem, moduluje a on przechodzi w oktawę niżej i się drze :o Na co ona reaguje jeszcze większym sprzeciwem i awanturka jak ta lala :) Właśnie się szykuję na atak i poważną rozmowę z nim. Mam zamiar nim potrząsnąć. Trzymajcie kciuki! A on jutra urabiam małą, nie wykluczam swojego błędu, więc będę z nią rozmawiała. Jesteśmy razem 13 lat-chodziło mi od długość związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×